Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór wokół budowy domu dla niepełnosprawnych w Sopocie. Władze miasta: „To akt hańby!”

Ewa Andruszkiewicz
Ewa Andruszkiewicz
Tak ma wyglądać dom dla niepełnosprawnych w Sopocie
Tak ma wyglądać dom dla niepełnosprawnych w Sopocie materiały prasowe
„To akt hańby!” - komentują władze Sopotu protest miejskich aktywistów ws. budowy domu dla osób niepełnosprawnych umysłowo w samym centrum kurortu.

„To akt hańby!” - komentują władze Sopotu protest miejskich aktywistów ws. budowy domu dla osób niepełnosprawnych umysłowo w samym centrum kurortu. Symboliczne wmurowanie kamienia węgielnego, rozpoczynającego inwestycję, nastąpiło w sobotę – nieprzypadkowo, bo w Dniu Matki. Równolegle z trwającą oficjalną uroczystością, swój „kontr-akt erekcyjny”, nieopodal placu budowy, wmurowali członkowie stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu.

Powstający w sąsiedztwie parku Herbstów, tuż przy Urzędzie Miasta, ośrodek ma być miejscem, w którym dorosłe osoby niepełnosprawne umysłowo znajdą dożywotnie schronienie, będą otoczone troską i opieką. W prowadzonej przez Fundację Nasz Przyjazny Dom placówce znajdzie się 20 pokoi. Podopieczni będą mogli liczyć na pomoc przy wszystkich podstawowych czynnościach życiowych. Zostanie im zapewnione wyżywienie, opieka pielęgnacyjna i higieniczna oraz rehabilitacja fizyczna, psychiczna, społeczna i zawodowa. Pracownicy ośrodka będą też prowadzić działania, zmierzające do integracji całej społeczności osób niepełnosprawnych intelektualnie w Sopocie.

Od samego początku inwestycja budziła wśród miejskich aktywistów liczne kontrowersje, związane przede wszystkim z lokalizacją przyszłego domu dla najbardziej potrzebujących.

- Obiekt budowany w parku Herbstów, staraniem prywatnej fundacji, staje w miejscu, które służyło mieszkańcom naszego miasta jako miejsce wypoczynku i spacerów. Mieszkańcy wskazywali pod budowę ośrodka kilka innych, bardziej odpowiednich miejsc. Prezydent naszego miasta, doprowadzając do budowy ośrodka, postąpił wbrew woli mieszkańców, którzy nie chcieli w tym miejscu żadnych zabudowań. Dodatkowo, fałszywie oskarżył ich o brak empatii i życzliwości. Jesteśmy ciekawi, skąd brał się upór prezydenta, aby w parku budować ośrodek dla 20 osób - czytamy w "kontr-akcie erekcyjnym", przygotowanym przez członków stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu.

Jak tłumaczą miejscy aktywiści „kontr-akt erekcyjny” to „dokument wyrażający protest wobec działań władz Sopotu.

Do sprawy na swoim oficjalnym profilu na portalu społecznościowym odniósł się prezydent miasta, Jacek Karnowski.

- Kiedy z niepełnosprawnymi dziećmi i ich rodzicami podpisywaliśmy akt erekcyjny pod budowę ich przyszłego domu, kiedy ksiądz na prośbę rodziców modlił się o ich zdrowie, zakłócając modlitwę, grupka kilku aktywistów związanych z Mieszkańcami dla Sopotu wkopała swój akt hańby!

- komentuje prezydent Karnowski.

- Niestety tak samo część z nich protestuje przeciwko budowie domu dla przewlekle chorych na ul. Mickiewicza czy protestowała przeciwko powstaniu domu treningowego dla 8 bezdomnych na ul. Młyńskiej. Zawsze argument ten sam: nie tu! zieleń! karetki! czy że zamieszka ktoś inny. Tymczasem w trakcie wczorajszej uroczystości stali po drugiej stronie, nie znaleźli w sobie tyle odwagi, żeby podejść i spojrzeć w oczy tym, przeciwko którym tak protestują - dodaje.

Czytaj również: Sejm: Opiekunowie osób niepełnosprawnych zawieszają protest

Głos zabrał także wiceprezydent Sopotu, Marcin Skwierawski, odnosząc się przy tym do 40-dniowego protestu rodziców i opiekunów dorosłych dzieci niepełnosprawnych w Sejmie.

- Przykład idzie z góry. Rząd przez 40 dni jest głuchy na dramat i wołanie o pomoc rodzin osób niepełnosprawnych. W Sopocie środowisko związane z PiS-em protestuje przeciwko budowie w centrum miasta domu (ośrodka) dla osób niepełnosprawnych. Oby nikt z nas nigdy nie musiał z takiego domu korzystać. Nie rozumiem, jak można protestować i zbijać kapitał polityczny przeciwko takiej inicjatywie – komentuje wiceprezydent Skwierawski.

Miejscy aktywiści zarzuty władz miasta jednak odrzucają.

- Nie jesteśmy przeciwko budowie ośrodka, tylko jego lokalizacji. Niepokoi nas oddanie działki, będącej własnością gminy i wartej wiele milionów prywatnej fundacji – wyjaśnia Małgorzata Tarasiewicz, przewodnicząca stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu. - Nie zakłócaliśmy modlitwy, ponieważ nie posługiwaliśmy się mikrofonem i byliśmy oddaleni o wiele metrów. Kiedy odczytywałam nasz kontr-akt erekcyjny zagłuszały mnie młoty pneumatyczne, pracujące na budowie, więc to raczej mogło przeszkadzać księdzu. Nie protestowaliśmy przeciwko ośrodkowi na ul. Młyńskiej. Hańbą prezydenta Karnowskiego jest to, że wykorzystuje do swoich politycznych gierek osoby niepełnosprawne czy imigrantów - dodaje.

Zobacz też: "Wychodzą z tarczą i podniesiony czołem". Politycy o zakończeniu protestu niepełnosprawnych w Sejmie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki