Spór o wysokościowce

W ubiegłym tygodniu władze Gdańska poinformowały, iż budowa wysokościowców w rejonie Pasa Nadmorskiego nie zagrozi ujęciom wody. Zdaniem opozycji, to nie załatwia sprawy. Radni PiS będą chcieli sprawdzić, czy jest możliwość zmiany planów zagospodarowania przestrzennego, tak aby nie dopuścić do budowy wysokościowców w Brzeźnie. Sceptycy mówią, że chodzi nie o ujęcia wody, lecz o to że w sąsiedztwie Zatoki Gdańskiej w ogóle nie powinno być takich budowli.

Wyniki badań pokazują, że budowa wysokościowców w Pasie Nadmorskim nie zagrozi ujęciom Zaspa i Czarny Dwór, dostarczającym wodę do ok. 1/3 powierzchni Gdańska. Inwestorzy muszą się jednak liczyć z obostrzeniami technologicznymi. - Pytanie nie powinno brzmieć "Czy wolno budować?", lecz "Jak budować" - mówi Jacek Skarbek, dyrektor Gdańskiej Infrastruktury Wodociągowo- Kanalizacyjnej.

"Wieże" będą mogły powstać, ale w przypadku zastosowania tradycyjnej technologii fundamentowania praktycznie niemożliwa będzie budowa kondygnacji podziemnych. W bliskim sąsiedztwie zatoki głębokość budynku nie będzie mogła przekroczyć nawet metra! W innym przypadku obniży się poziom lustra wody, co spowoduje zasolenie ujęć.

Bez ograniczeń kondygnacje podziemne można budować w tzw. technologii mokrej (w wielkiej, szczelnej betonowej wannie; budynek zachowuje się tak, jakby w niej pływał), bez ryzyka można też zastosować technologię palowania. Obie te techniki podnoszą jednak koszty.
Wyniki ekspertyzy znają szefowie izraelskiego dewelopera Afik, który jest właścicielem terenów w Brzeźnie w rejonie Pasa Nadmorskiego. Rony Livni, general manager firmy Afik Vitania Group Polska potwierdza, że jego firma jest nadal zainteresowana budową wysokościowców w Brzeźnie.

- Projekt na Hallera będzie naszym sztandarowym przedsięwzięciem w Gdańsku. Ma być realizowany na podstawie najwyższych standardów ochrony środowiska. Zaangażowaliśmy wiodące firmy architektoniczno-inżynieryjne z Nowego Jorku - mówi Livni.

Pomysłom budowy wież w Brzeźnie sprzeciwia się PiS.
- Sprawdzimy, czy nie da się zmienić planu zagospodarowania przestrzennego - zapowiada radny Paweł Jaworski. Sceptyczna jest też szefowa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. - Nie zrobiono studium krajobrazowego, które pokazałoby, jak "wieże" wpłyną na zabytkową dzielnicę Brzeźno - mówi Danuta Kozak. Jej zdaniem, w Gdańsku powinna się rozpocząć społeczna dyskusja na temat zagospodarowania Pasa Nadmorskiego.

Sprawdzimy, czy nie można zmienić planów

Rozmowa z Pawłem Jaworskim, gdańskim radnym Prawa i Sprawiedliwości

Gdzie w Gdańsku powinny być lokowane wysokościowce?
Na pewno nie według wytycznych Studium Lokalizacji Obiektów Wysokościowych, uchwalonego przez Radę Miasta przy sprzeciwie opozycji. Byłem przeciwny SLOW, który zakładał stawianie po jednej "wieży" w różnych rejonach miasta. Trzeba byłoby wyznaczyć jedno miejsce, w którym mogłyby powstać wysokościowce z hotelami, apartamentami, biurami. Tak jest na Zachodzie. W Gdańsku dobrym miejscem byłoby na przykład centrum biznesowe we Wrzeszczu.

Pas Nadmorski nie jest dobrym miejscem?
Absolutnie nie. Wysokościowce nie powinny stanąć na terenach rekreacyjnych.
Mógłby tam powstać jakiś hotel, budynek o normalnych gabarytach, ale nie "wieża". A do tego aquapark, wesołe miasteczko czy inne tego typu atrakcje, dostępne dla każdego mieszkańca.
Izraelski inwestor zapowiada, że mimo obostrzeń technologicznych związanych z ochroną ujęć wody - i prawdopodobnym wzrostem kosztów budowy, nie zamierza rezygnować z budowania "wież" pomiędzy molem w Brzeźnie a ulicą Hallera. Plan zagospodarowania przestrzennego w tym rejonie nie określa górnej granicy wysokości budynków, zatem mogą się w tym rejonie pojawić nawet wieże 200-metrowe.
Inwestor mówi, że dopilnuje wszystkiego, żeby budynki pod żadnym względem nie stanowiły zagrożenia. A co będzie, jak nie dopilnuje? Sprawdzimy, czy plan zagospodarowania jednak nie mógłby zostać zmieniony.
Tą sprawą można zainteresować wojewodę, nadzór budowlany, instytucje odpowiedzialne za ochronę środowiska czy ochronę ujęć wody. Trzeba będzie wszystko dokładnie sprawdzić.

Big Boy
Ekspertyza zlecona przez GIWK wykazała, że nie ma przeciwwskazań także dla budowy Big Boya.
Ma to być najwyższy budynek na Pomorzu. Według założeń, będzie mieć 202 m i 51 kondygnacji.
Powstanie w ramach kompleksu Marina Primore, który w rejonie ul. Dąbrowszczaków, Czarny Dwór i Jana Pawła II chce wybudować Hossa. Otwarcie Big Boya ma nastąpić w 2011 roku.

Odszkodowanie nie wchodzi w grę
Małgorzata Chmiel, gdańska radna PO, przewodnicząca Komisji Rozwoju Przestrzennego
Trudno wyobrazić sobie decyzję o zmianie planu zagospodarowania przestrzennego rejonu między ulicą Hallera a molem w Brzeźnie. Gdyby wprowadzić limit wysokości i zdecydować, że maksymalnie może tam być na przykład 20 kondygnacji, mogłoby się to wiązać z koniecznością wypłaty gigantycznego odszkodowania inwestorowi.

Przyznam jednak, że ja też jestem sceptyczna wobec propozycji budowy "wież" w tym rejonie. Z wariantów "hiszpańskiego", gdzie zabudowujemy teren do samego brzegu, i "nie-hiszpańskiego", gdzie pozostawiamy nad brzegiem sporo terenów zielonych, wybieram ten drugi. Inwestor prawdopodobnie sam wystąpi o zmianę planu zagospodarowania, tak aby wybudowane przez niego budynki mogły spełniać również funkcję mieszkaniową.