Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o uchodźców w Gdyni. Włodarze miasta: „Nic kosztem mieszkańców”. Opozycja: „To zbijanie politycznego kapitału, a nie pomoc”

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Polska Press Archiwum
W Gdyni nie milkną echa zeszłotygodniowej deklaracji włodarzy miasta o gotowości przyjęcia Afgańczyków. Część mieszkańców uważa to za przykład chrześcijańskiego miłosierdzia, inni przypominają, że w samej Gdyni kolejka osób po mieszkania komunalne jest wystarczająco długa. Zapytaliśmy o realne możliwości pomocy Afgańczykom gdyński samorząd i opozycję.

Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu Wojciech Szczurek zadeklarował gotowość przyjęcia w Gdyni uchodźców z Afganistanu. Dołączył tym samym do Sopotu i Gdańska, które już wcześniej wyraziły taką wolę. To nie pierwszy raz, kiedy gdyński samorząd chce przyjmować uchodźców ze Wschodu, podobne deklaracje, pojawiały się ze strony Gdyni już w 2017 roku.

– Są takie chwile w historii, kiedy trzeba się zachować po prostu przyzwoicie. Jesteśmy gotowi przyjąć uchodźców, będących w tak wielkiej, nagłej i dramatycznej potrzebie – mówił wtedy Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.

Jakie realne możliwości przyjęcia uchodźców ma Gdynia?

Część mieszkańców, wyraźnie zaskoczona takimi deklaracjami ze strony miasta, podkreślała, że obecnie w Gdyni potencjalni uchodźcy z Afganistanu po prostu nie mieli by gdzie zamieszkać, miasto cierpi na brak mieszkań komunalnych, a już sama kolejka mieszkańców do nich jest wystarczająco długa. Dlatego zapytaliśmy gdyński samorząd, jak wyobraża sobie potencjalne przyjęcie uchodźców w Gdyni.

- W przypadku, gdyby tym razem uchodźcy zostali przyjęci, mogą liczyć na wsparcie zarówno władz samorządowych, jak i dziesiątków gdynian, którzy zgłaszają chęć pomocy - zaznacza Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji. - Aby wsparcie było efektywne, musi być dostosowane do potrzeb i sytuacji osoby, która go w danym momencie potrzebuje. Stąd nie da się dziś wskazać, jakie formy pomocy byłyby stosowane. Warto też powtórzyć, że pomoc taka, nie będzie odbywała się „kosztem” gdynian oczekujących na wsparcie przez samorząd. Nie zajmą oni kolejki po mieszkanie komunalne, ani środków przeznaczonych na wsparcie dla mieszkańców Gdyni.

Deklaracja prezydenta Gdyni i jego zastępców spotkała się również z reakcją gdyńskiej opozycji w Radzie Miasta Gdyni, która podkreśla, że gdy tylko gdyński samorząd jest proszony o więcej szczegółów w sprawie tej deklaracji, to wycofuje się na pozycje, z której jednak uchodźcom pomagać ma rząd.

- Władze Gdyni, z prezydentem Szczurkiem i wiceprezydentem Guciem na czele, składają górnolotne deklaracje, ale kiedy dopytamy o szczegóły, to słyszymy, że właściwie to uchodźcom powinien pomóc rząd. Samorząd kluczy i mówi, że właściwie to nie wie, gdzie ich zakwateruje. Nie przedstawiają nam najbardziej oczywistych informacji, które pozwolą odpowiedzieć na pytanie, jak włodarze miasta chcą przyjmować Afgańczyków. Bardzo cieszy mnie jednak fakt, że nie spowoduje to przesunięcia kolejki gdynian czekających na lokale komunalne - uważa Marek Dudziński, gdyński radny z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

W rozmowie z nami włodarze miasta podkreślają, że kluczową rolę w przyjmowaniu uchodźców powinny odgrywać rządy i światowe instytucje, a Gdynia jedynie zadeklarowała, że w przypadku ich przyjęcia jest gotowa włączyć się w akcje pomocową.

Jesteśmy świadkami kolejnych kryzysów humanitarnych, mających miejsca zarówno bliżej naszych granic, jak i w innych regionach świata - mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - Kluczową rolę w ich rozwiązywaniu mają w pierwszej kolejności instytucje międzynarodowe oraz rządy. Nie zmienia to jednak faktu, iż w przypadku przyjęcia do Polski uchodźców czy imigrantów, trauma, którą przeżyli w swoich krajach i w drodze do Polski, nie powinna być powiększana przetrzymywaniem ich w zamkniętych, odhumanizowanych ośrodkach. Dlatego, jako gdyńskie władze samorządowe, kilkukrotnie deklarowaliśmy, iż w przypadku przyjmowania przez Polskę osób w tak dramatycznej sytuacji, jesteśmy gotowi włączyć się w akcję pomocy. Do tej pory nasze deklaracje pozostawały bez echa. Tym razem osoby sprowadzane z Afganistanu, to ludzie, w stosunku do których Polska ma dług - to oni wspierali polskich żołnierzy pełniących misję w ich kraju, byli wsparciem i pomocą w trudnej i ryzykownej służbie.

W tego typu działania włodarzy Gdyni nie wierzy opozycja.

- Podkreślam, ta deklaracja o przyjęciu uchodźców w Gdyni jest kompletnie niemożliwa do realizacji, samorząd Gdyni nie jest w stanie tego przeprowadzić, ale ładnie brzmi to w mediach. Takie deklaracje gdyńskich samorządowców podważają działalność polskiego rządu w kontekście osób afgańskiego pochodzenia, które pomagały Polsce podczas misji NATO. Polski rząd stanął na wysokości zadania, wykonał swoje zobowiązania humanitarne wobec swoich afgańskich współpracowników, którzy są bezpieczni już w Polsce - mówi Marek Dudziński, radny PiS.

Gdynia chętna do pomocy, a jak dba o repatriantów?

Gdyński samorząd chętnie deklaruje, że jest gotowy wspierać uchodźców uciekających przed wojną. Jednak od 2002 roku Gdynia nie przyjęła ani jednego repatrianta. Kiedy, podczas poprzedniego kryzysu uchodźczego, zapytaliśmy władze miasta o tę kwestię, nie uzyskaliśmy jednoznaczniej odpowiedzi. Podobnie było i tym razem. Wiemy, że ostatnich repatriantów Gdynia przyjęła w 2002 roku, a w latach 1997-2002 było to łącznie dziewięć rodzin.

- Kolejna kwestią jest to, dlaczego w Gdyni Afgańczycy są ważniejsi niż Polacy mieszkający na Kresach lub na Bliskim Wschodzie. Nie rozumiem tego. Afganistan jest teraz tematem numer jeden, gdyński samorząd taką nic nie znaczącą deklaracją wpisuje się w taki trend, który ma zbijać polityczny kapitał - uważa Marek Dudziński.

Jak słyszymy w Urzędzie Miasta Gdyni, samorząd stara się pomagać na inne sposoby. Gdyńscy urzędnicy przywołują np. zeszłomiesięczne odwiedziny dzieci z Górskiego Karabachu, który jeszcze do niedawna był w strefie działań zbrojnych. Podobnym przykładem ma być rezolucja Rada Miasta Gdyni z 2016, dzięki której dwie rodziny z dotkniętej działaniami wojennymi Ukrainy otrzymały potrzebną pomoc. Do Gdyni przyjechały też dzieci z dworca Brześć, które uciekały przed wojną w Czeczenii. To jednak tylko krótkotrwałe wizyty, a jak to się ma do długotrwałych działań? Tu przykładem ma być np. grupa na rzecz wsparcia imigrantów.

- Koalicja zawiązała się w 2016 roku, w jej skład weszli przedstawiciele różnych instytucji miejskich, samorządu, społeczności imigrantów oraz organizacji działających na rzecz cudzoziemców - mówi Cezary Horewicz, rzecznik gdyńskiego MOPSu. - Prace koalicji służą przede wszystkim określeniu, a następnie wdrażaniu wspólnych działań, mających na celu ulepszenie procesu wsparcia imigrantów w Gdyni. Jednym z efektów realizacji założonego celu było utworzenie w połowie 2017 roku Punktu Informacyjnego dla Cudzoziemców. W ramach jego działalności świadczone są m.in. takie usługi jak: doradztwo prawne – głównie w zakresie legalizacji pobytu i pracy, jednakże w rzeczywistości porady udzielane są w dużo szerszym zakresie, wsparcie socjalne, pomoc w rozwiązywaniu problemów dnia codziennego, analiza, interpretacja oraz asysta w uzupełnianiu i sporządzaniu wszelkiego rodzaju dokumentacji, niezbędnej do legalizacji pobytu i pracy, informowanie o innych działających na terenie Gdyni i Trójmiasta instytucjach pomocowych i doradczych w zależności od zgłaszanych potrzeb. Wszystkie porady, w razie konieczności, tłumaczone są na bieżąco przez obecnego na miejscu tłumacza.

Innym przykładem, według gdyńskich samorządowców, jest też Szkoła Podstawowa nr 26, która w ubiegłym roku szkolnym we współpracy z Urzędem Miasta Gdyni uruchomiła klasy adaptacyjne przeznaczone dla uczniów z doświadczeniem migracji, w których mogli się oni nauczyć języka polskiego. W zeszłym roku uczyło się tam ponad 30 uczniów z Ukrainy.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki