Spełniam się w tym, co robię

- Od kiedy jest Pan w Straży Pożarnej?
- Od 2004 roku.

- Dlaczego został Pan strażakiem?
- Wcześniej zajmowałem się ratownictwem - wodnym i medycznym. Uznałem, że straż pożarna to najrozsądniejsza formacja, gdzie można by było dalej to ratownictwo kontynuować. Nie było więc tak, że był to zawód, o którym marzyłem od wczesnych lat dzieciństwa. Dziś mogę jednak z całą pewnością powiedzieć, że spełniam się w tym, co robię i jest to zajęcie, które chciałbym wykonywać do końca mojego życia. Bycie strażakiem daje mi możliwość rozwoju oraz przynosi wielką satysfakcję.

- Jaka była najtrudniejsza akcja w Pana karierze lub taka, z której jest Pan najbardziej dumny?
- Najtrudniejsza była dla mnie chyba ostatnia akcja powodziowa, na której spędziliśmy dwa tygodnie. Tam naprawdę było dużo pracy. Ale co ważne -od razu można było widzieć reakcję ludzi i tą ich radość z tego, że im się pomaga.

- A najśmieszniejsza anegdota z pracy?
- Takich sytuacji jest oczywiście co nie miara, np., kiedy strażacy jadą niby do wielkiej akcji, a na miejscu okazuje się, że po prostu komuś obiad się przypalił. Ale zdarza się też i w drugą stronę. Czasami jedzie się myśląc, że to jakaś drobnostka, a na miejscu okazuje się, że jednak sprawa jest dużo poważniejsza.

- Dlaczego warto na Pana głosować?
- To trudne pytanie. Ale myślę, że warto na mnie głosować chociażby ze względu na sprzęt, jaki mogłaby dostać jednostka, w której pracuję. Wiadomo, że taki sprzęt mógłby podnieść standard naszej pracy, a tym samym zwiększyć szansę na niesienie skutecznej pomocy.

Zagłosuj na mł. ogn. Jakuba Friedenbergera! Wyślij na nr 72355 SMS o treści: strzaw.4 (2,46 zł z VAT)