Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Specjaliści zapewniają: woda na Pomorzu jest dobra

Kazimierz Netka, AT
archiwum
Niewielu z nas wie, że aż około 30 procent gdańszczan ma kranówkę z tego samego źródła, co przed wiekami Krzyżacy: z Raduni. W innych częściach Pomorza, np. w Bytowie, Miastku czy Słupsku woda pochodzi w całości z ujęć głębinowych, co powoduje, że niemal w całości trzeba ją uzdatniać. Podobnie jest w przypadku ujęć głębinowych w Pucku czy w Kwidzynie - można jej używać dopiero po uzdatnieniu.

Generalnie jednak: specjaliści zapewniają - cieszmy się z jakości wody w Pomorskiem.
- Jesteśmy w dość dobrej sytuacji - zapewnia Agnieszka Kietlińska, kierownik Sekcji Monitoringu Wody Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku. - Mamy tylko jedno ujęcie powierzchniowe - w Straszynie, dwa ujęcia drenażowe: w Pręgowie oraz Sarnie Wzgórze w Sopocie. Pozostałe to woda z ujęć głębinowych. Są województwa, które zaopatrują się głównie ze zbiorników zaporowych, rzek - wówczas trzeba wkładać dużo więcej wysiłku w uzdatnianie.

Jednak nadal musimy starać się o podwyższanie jakości kranówki na Żuławach. W połowie lat 60. XX wieku zbudowano Centralny Wodociąg Żuławski, co znacznie poprawiło sytuację. Teraz wody zaczyna brakować, zwłaszcza w rejonie Mierzei Wiślanej. Zaopatrzenie w dobrą kranówkę polepszyć się ma dzięki wsparciu unijnymi dotacjami.

Musimy jednak mieć na uwadze, że w Pomorskiem nadal istnieją wodociągi z azbestem, m.in. na Żuławach i Gdańsku. Mamy też ołowiane elementy urządzeń dostawczych.

W niektórych ujęciach wody nie brakuje substancji niekorzystnych. Bywa w niej za dużo żelaza, manganu, związków amoniaku, a fluorków - zwłaszcza na wschód od Wisły. Woda miewa też na niektórych osiedlach zapach siarkowodoru - wynika to z zanieczyszczonych wodociągów.

Na skażenia narażone są ujęcia wód głębinowych na nisko położnych terenach. Sanepid zaleca np. zabezpieczenie ujęć Czarny Dwór i Lipce w Gdańsku przed rozprzestrzenieniem się zanieczyszczeń pochodzenia antropogenicznego (czyli powodowanego nieumyślnie przez ludzi) w warstwach tzw. wodonośnych. To zagrożenie wzrośnie, gdyby na tych obszarach zdarzyła się powódź.

Twarda woda

Pomorska woda może być za twarda - wskutek zbyt dużej zawartości wapnia i magnezu. Wymaga wtedy stosowania większych ilości mydła. Podczas gotowania wytrąca się z niej tzw. kamień kotłowy, osadzając się np. na grzałce czajnika i zmniejszając jego sprawność.

Mangan jest niezbędny do życia. Jednak jego nadmiar może być toksyczny. W pomorskiej wodzie nie ma go na szczęście za dużo. Usuwanie nadmiaru może odbywać się w stacjach uzdatniania.

Żelazo w wodzie może występować jako składnik naturalny, ale też pochodzić z przemysłu lub z korozji rur. Efekt: z kranu leci brązowa woda. Sytuację można poprawić poprzez budowę stacji uzdatniania, instalowanie filtrów, odżelaziaczy.

Artezyjskie studnie

Pomorską niezwykłością geologiczną na skalę kraju są wody mineralne w Skórczu, na Kociewiu.
Miasto to poszczycić się może artezyjskimi studniami, z których samoczynnie wypływa woda pitna - nawet 4 metry nad powierzchnię ziemi. Może właśnie to hydrograficzne zjawisko zadecydowało, że zaglądali tam starożytni kupcy i owa miejscowość została odnotowana na mapie kilkaset lat wcześniej, niż pojawiła się wzmianka o Gdańsku. Mieszkańcy miasta nadal korzystają ze studni artezyjskich, a one same są atrakcją turystyczną.

Za dużo fluorków

W rejonie delty Wisły w Pomorskiem woda pitna zawiera za dużo fluorków.
Taka sytuacja jest od stolicy województwa aż do południowych granic naszego regionu. Ponadnormatywną zawartość fluorków stwierdzano m.in. w Gdańsku Sobieszewie i w Świbnie.
W powiecie gdańskim - w miejscowościach: Osice, Krzywe Koło, Cedry Wielkie, Koszwały, Błotnik, Trutnowy, Cedry Małe, Wiślinka, Miłocin.
W pow. tczewskim: Tczewskie Łąki, Wielki Garc, Pelplin, Małe Walichnowy. Za bardzo zafluorowane są też wody pitne w Malborku i Kwidzynie.

Skąd się bierze nasza woda?

Trójmiasto
Woda pitna, spożywana przez mieszkańców Trójmiasta, pochodzi głównie z ujęć głębinowych. Ponadto istnieje tu jedno ujęcie powierzchniowe oraz dwa drenażowe.
Wodę ze zbiornika znajdującego się na powierzchni ziemi - z zaporowego jeziora w Straszynie na rzece Raduni, piją gdańszczanie. Dostarczana jest ona do około 30 proc. mieszkańców miasta. Ponadto istnieją w Trójmieście dwa ujęcia tzw. drenażowe. Jedno - w Pręgowie - dla Gdańska i drugie - Sarnie Wzgórze, w Sopocie. Gdynia bazuje na wodach głębinowych.

Słupsk
W Słupsku woda pobierana jest z trzech ujęć i 25 studni głębinowych. - To ujęcia czwartorzędowe, bardzo głębokie - tłumaczy Przemysław Lipski, rzecznik Wodociągów Słupskich. - Wybudowaliśmy też stację uzdatniania wody, niechemicznego, bez chlorków. Niekiedy mieszkańcy alarmują, że woda ma mleczny kolor. Najczęściej woda jest napowietrzona, po założeniu filtrów przez samych użytkowników. Zjawisko trwa tylko chwilę.

Bytów i Miastko
Miastko i Bytów w 100 proc. pozyskują wodę z ujęć głębinowych. Jej jakość jest na tyle zła, że 95 proc. trzeba uzdatniać. Przekroczone są normy żelaza i manganu. - Ale po uzdatnieniu jakość wody jest co najmniej równa tej w butelkach - uspokaja Dariusz Zagaja, dyrektor Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. W Bytowie woda również zawiera nadmierne ilości żelaza i manganu, więc prawie w 100 proc. jest uzdatniana.

Kartuzy
Kartuskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji eksploatuje łącznie 34 studnie głębinowe, 14 stacji uzdatniania wody oraz 2 ujęcia zmechanizowane. - Woda w powiecie jest bardzo dobra - zapewnia Helena Stachowicz z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Nie musi być uzdatniana ani chlorowana, jest naturalna.

Starogard Gdański

Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji STAR-WiK wykorzystuje dwa ujęcia wody. Na pierwszym eksploatowanych jest 21 studni (głębokości od 50 do 120 m), a na drugim osiem studni o głębokości około 80 m. Na obu znajdują się stacje uzdatniania wody. Uzdatnianie polega m.in. na odżelazieniu i odmanganieniu wody. - Nie chlorujemy, nie ma takiej potrzeby - mówi Gerard Orlikowski ze STAR-WiK. - Jakość wody jest dobra - zapewnia Gizela Frischmut z sanepidu.
Kwidzyn
Kwidzyńska woda czerpana jest z pokładów trzeciorzędowych w ujęciach Kamionka i przy ul. Sportowej. Jej jakość wyraźnie się podniosła, kiedy oddano do użytku stację uzdatniania wody. - W 2010 roku woda została oceniona jako dobra, odpowiada wymaganiom, stwierdzone przekroczenia były sporadyczne i żadne nie dotyczyło parametru istotnego ze względów zdrowotnych - mówi Krystyna Bojanowska z sanepidu.

Sztum
Mieszkańcy bloków przy pl. Wolności w Sztumie pod koniec roku zauważyli, że woda jest mętna i cuchnie. Nawet po przegotowaniu pozostawał osad. Sanepid stwierdził zanieczyszczenia, w tym szkodliwie wysoki poziom manganu. Mieszkańcy zwrócili się do PWiK z żądaniem obniżenia cen wody, jako że nie spełnia ona wymagań jakościowych zapisanych w umowie. Prezes PWiK wyjaśnił, że woda jest gorszej jakości z powodu awarii sieci. Badania wskazują, że już jest ona w normie. Ceny wody nie obniżono, ale prezes rozpatrzy przypadek wspólnoty indywidualnie.

Malbork
Woda jest czerpana z dwóch studni. Jedna znajduje się w Malborku, a druga w okolicy Nowej Wsi Malborskiej. Woda jest mieszana na wejściu do stacji uzdatniania i tam już filtrowana. Uzdatniona woda jest wpuszczana do wodociągu. Po uruchomieniu stacji uzdatniania wody mieszkańcy bardzo krytykowali jej jakość. Przed budową stacji uzdatniania malborczycy pili miękką i smaczną wodę, ale nie spełniała ona wymogów zdrowotnych. Zawierała za dużo fluoru, jonów amonowych i żelaza. Stacja uzdatniania wody sprawiła, że wszelkie normy cieczy zostały spełnione, ale woda stała się twarda. Pozostawia osad na dnie szklanek i na naczyniach.

Puck
W powiecie puckim w ostatnim czasie jakość wody pitnej w wielu miejscach się poprawiła. To przede wszystkim efekt budowy stacji uzdatniania wody. Lepszą wodę piją odbiorcy m.in. w Starzynie. Nowa stacja pojawi się niebawem w Minkowicach, trwa budowa dużej stacji w Jastrzębiej Górze. Woda, którą odbierają mieszkańcy powiatu puckiego, jest dobrej jakości. Czasami tylko wykrywa się zwiększone ilości żelaza i manganu. Zbyt duża ilość żelaza nie odpowiada odbiorcom wody. Wszystkie ujęcia w powiecie puckim są głębinowe, pobierana z nich woda pochodzi z pokładów trzecio- i czwartorzędu. To gwarantuje, że do wody nie dostają się bakterie.
Z Agnieszką Kietlińską, kierownikiem Sekcji Monitoringu Wody Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku, rozmawia Kazimierz Netka

Czy możemy w Pomorskiem pić wodę prosto z kranu?
Ja piję; w swoim domu, w Gdańsku. Podkreślam jednak, że każdy, jako konsument, powinien sam decydować, czy pić wodę taką, jaka dostarczana jest do mieszkań, bez przegotowania. Na jakość wody wpływa bowiem wiele czynników, także stan techniczny instalacji, a nawet czystość końcówki kranu, tak zwanej wylewki.

A gdzie niewskazane jest takie "gaszenie" pragnienia?
Nie pijmy z kurków znajdujących się w miejscach publicznych. Nawet podczas największych upałów...

Ale dlaczego czasami pojawiają się niemal nakazy, by wodę pić przegotowaną?
Już nieczęsto spotyka się takie zalecenia, chyba że w razie jakiejś awarii. Gdy zachodzi potrzeba, powiadamiamy konsumentów odpowiednimi komunikatami. Zdarza się to, ale nieczęsto i na niewielkich obszarach. Takie zalecenia pojawiają się wówczas, gdy woda nie odpowiada wymaganiom bakteriologicznym.

Jakie mamy gwarancje, że do naszych kranów dopływa woda odpowiedniej jakości?
Wodociągi są pod kontrolą. Monitoring przeprowadzają służby sanitarne, ale nie tylko. Takie zadania wykonują także kontrole wewnętrzne dostawców wody.

Jak często sprawdzane są miejsca poboru?

To zależy od wielkości wodociągu, liczby konsumentów. Na przykład w Gdańsku służby sanitarne, czyli sanepid, badają wodociągi nawet 260 razy na rok. Na mniejszych wodociągach takie analizy są przeprowadzane na przykład 10 razy rocznie.

W jaki sposób miejsca czerpania wód pitnych są zabezpieczane? I jak bezpieczne są te zasoby?
Istnieją wokół nich strefy ochronne, bezpieczeństwa, a samo ujęcie jest ogrodzone, a bywa też monitorowane przez strażników.

A czy czerpie się jeszcze wodę ze studzien albo za pomocą ręcznych pomp, tzw. abisynek? Czy są osiedla bez bieżącej wody?
Być może w niektórych gospodarstwach jeszcze tak się zdarza, że wodę do picia czerpie się wiadrem ze studni. Nie ma chyba też w Pomorskiem pomp ręcznych, tzw. abisynek, ale być może są jakieś osiedla, bez wody bieżącej. Niedawno nawet niemal w centrum Gdańska tak było, na Olszynce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki