Spacer bez wyobraźni po zamarzniętej zatoce

Agata Grzegorczyk, MID
Tomasz Bołt
Dwaj mężczyźni, którzy wybrali się na spacer po zamarzniętej Zatoce Gdańskiej od klifu redłowskiego w Gdyni w kierunku... Szwecji, postawili na nogi wszystkie służby ratunkowe w mieście.

Alarm wszczęli rybacy, którzy widząc idących po tafli lodu mężczyzn, poinformowali Straż Miejską.
Strażnicy najpierw przez megafon nawoływali ich do natychmiastowego powrotu. Mężczyźni nie reagowali. Niestety, byli tak daleko od brzegu, że strażnicy bez specjalistycznego sprzętu nie mogli do nich dotrzeć. Wezwali więc na pomoc strażaków. Ci stawili się w Redłowie z saniami lodowymi oraz pogotowiem ratunkowym i policją.

- Zapadła też decyzja o wezwaniu helikoptera SAR, ale nasza załoga na miejscu już zdecydowała, że sami spróbują dotrzeć do mężczyzn na zatoce. I udało się - mówi kpt. Łukasz Płusa, rzecznik gdyńskich strażaków.

Tymczasem gdyńskie służby biją na alarm. Nie wolno wchodzić na lód zatoki!
- Przy Gdyni jest duże falowanie. To, co wygląda na jednolitą taflę lodową, w rzeczywistości jest krą. W szczelinach jest tylko lodowa kasza. Kto w nie wpadnie, bez pomocy się nie wydostanie - ostrzega Piotr Bielski, bosman gdyńskiej mariny.

I dodaje: - W ubiegłym roku przy plaży Śródmieście lód załamał się pod kobietą i jej córeczką. One miały szczęście - obok ćwiczyli ratownicy. Teraz w tym rejonie ustawione zostały tablice ostrzegawcze. Plażę patrolują też strażnicy i policjanci. Mimo to ludzie całymi rodzinami wchodzą na krę. Po lodzie nad torem wejściowym do gdyńskiej mariny spacerował pan z dzieckiem w wózku. Po akcji w Redłowie zauważyliśmy też mężczyznę, który o kulach zmierzał wgłąb zatoki. Inny tuż obok kąpał się w przeręblu, do którego wpuszczoną miał nawet drabinkę.

Wyobraźni nie mają też niektórzy mieszkańcy Pucka, którzy wybierają się nie tylko na spacery, ale i przejażdżki samochodowe po lodzie. Tamtejsza policja zatrzymała też grupkę osób, która wyruszyła z Pucka na środek zatoki i tam zorganizowała sobie alkoholową libację. Imprezowicze mieli pecha, bo zarejestrowała ich kamera usytuowana na puckim molo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bopin
Brednie, od dziecka się wchodzi na lód, to świetna frajda. A oni helikopter chcieli wzywać, po dwóch spacerowiczów. I kto by za to zapłacił?
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie