Sopot: Zarzuty za obrazę Putina

Zdaniem policjantów, którzy zabezpieczali wizytę rosyjskiego premiera w Trójmieście, Ś., podczas nieoficjalnej demonstracji, która się odbyła we wtorek w samo południe przed sopockim hotelem Sheraton, gdzie przebywał akurat Putin, miał nazwać go "penisem".

Policja zatrzymała we wtorek trzy demonstrujące osoby. Oprócz Jakuba Ś., był wśród nich także znany działacz sopockiego PiS - Michał Rachoń. On z kolei, podczas "happeningu", przebrał się za ogromnego penisa z napisem "Putin". Ostatecznie nie usłyszał jednak żadnych zarzutów. Odpowie tylko za wykroczenie - przechodzenie przez ulicę w miejscu niedozwolonym.

Zarówno Rachoń, jak i Jakub Ś. tłumaczyli się w rozmowie z nami, iż forma ich protestu przeciwko wizycie Putina w Polsce miała nawiązywać do sytuacji z 2008 roku, kiedy to podczas konferencji, w której udział brał Garri Kasparow, jeden z głównych oponentów Putina, nad jego głową pojawił się sztuczny penis przygotowany prawdopodobnie przez zwolenników obecnego premiera Rosji.

Ponadto Ś. przyznał nam, iż nie pamięta dokładnie, czy z jego ust padły słowa, których użycie zarzuca mu prokuratura. Ta ostatnia jednak, po przesłuchaniu świadków zdarzenia, nie miała wątpliwości i postawiła mu zarzuty. Zdaniem prokuratorów, nie przyznał się on jednak do winy.