Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sopot: Urzędnicy przekonują do miejskich błoni

Kamila Grzenkowska
Od 2, 3 mln do 4, 5 mln zł - na takie kwoty szacowany jest koszt prac związanych ze zmianą zaniedbanych terenów strefy ujęć wody w miejskie błonia. W poniedziałek odbyły się konsultacje społeczne w tej sprawie. Najpierw urzędnicy oprowadzali grupkę kilkudziesięciu zainteresowanych osób po terenach przy ul. Polnej, a następnie, już w siedzibie Sopockiego Klubu Żeglarskiego, omawiano planowaną inwestycję.

Większość obecnych przyznała, że projekt jest przystępny, ale nie kryli też obaw.

- Ten teren będzie musiał być odwodniony. Co się stanie z wodą, która się gromadzi pod skarpą? Przecież ona będzie ją podmywała - pytał jeden z sopocian.

W Sopocie magistrat chce urządzić mieszkańcom łąkę

Urzędnicy tłumaczyli, że woda z tego terenu będzie gromadzona w rowach melioracyjnych, stamtąd doprowadzana do kanalizacji, a następnie do zatoki. Na samej skarpie pojawią się nasadzenia takich roślin, które będą ją utrzymywać i jednocześnie wchłaniać wodę. Strefa ujęć wody objęta jest ochroną środowiskową, teren ten jest bardzo delikatny, dlatego też nie mogą tu powstać nawet zbiorniki czy oczka wodne. Będą jedynie poszerzone rowy. Pytania o odwodnienie tego terenu padały wielokrotnie podczas spotkania. Urzędnicy nie ukrywali, że jest to problem, ale zamierzają go rozwiązać.

Na spotkaniu pojawiły się też osoby, którym zależy na tym, by na błoniach było jak najwięcej drzew.

- Kiedyś w moim domu mogłem słuchać śpiewu ptaków, które miały tu gniazda. Jak wytniecie kilkadziesiąt drzew, ptaki stąd znikną - obawiał się inny sopocianin. Pracownicy magistratu zapewniali jednak, że ptaki zostaną, a ich gniazda znajdują się na drzewach rosnących na skarpie.

Jedna z obecnych na poniedziałkowym spotkaniu mieszkanek zastanawiała się z kolei, czy jeśli te tereny staną się atrakcyjnym miejscem dla osób uprawiających sport na co dzień, zrzeszonych np. w klubach sportowych - nie zabraknie miejsca dla osób, które będą chciały skorzystać z tych terenów od czasu do czasu.

- To będzie miejsce dla wszystkich, a nie dla klubów, bo chodzi nam o to, by ten teren był jak najbardziej otwarty dla różnych dyscyplin sportu - wyjaśniał prezydent Jacek Karnowski. - Mieszkańcy potrzebują miejsca na rekreację. Chcemy oczyścić ten teren, by młodzi ludzie mieli gdzie pograć czy poćwiczyć. W Sopocie nie brakuje chętnych choćby do kopania piłki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki