Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sopot: „hołota”, „trzoda”. Konwersacja ludzi kultury i edukacji o beneficjentach 500+, rodzinach i dzieciach

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Sopocka radna Anna Łukasiak uważa dzieci w rodzinach pobierających 500+ za „przynoszącą kasę trzodę”.
Sopocka radna Anna Łukasiak uważa dzieci w rodzinach pobierających 500+ za „przynoszącą kasę trzodę”. Przemysław Świderski
Sopocka radna, emerytowana nauczycielka, i uznany artysta fotografik mieszkający w mieście wymienili się uwagami na temat turystów odwiedzających kurort. Do dialogu doszło w publicznie dostępnych mediach społecznościowych. Opozycja w magistracie domaga się przeprosin i zdyscyplinowania radnej Anny Łukasiak. Nie wiadomo jednak, jakie konsekwencje miałaby ponieść. Szef jej klubu nie poczuwa się do tego, komisja etyki w radzie nie istnieje, czy coś może zrobić przewodniczący rady – zdania są podzielone.

Skandaliczną wymianę zdań z grupy „Sopot Moje Miasto” w jednym z internetowych serwisów społecznościowych nagłośnił nasz felietonista, Wojciech Wężyk. Dyskusja dotyczyła nowej kampanii marketingowej Sopotu mającej zachęcać turystów do odwiedzania miasta również poza sezonem.

Leszek Pękalski, sopocianin, znany artysta fotografik, napisał: „Wolałbym, żeby nie przyjeżdżali (obcokrajowcy jeszcze tak, bo kulturalni, ale ta hołota 500+ to już niekoniecznie!), wszelako rozumiem uwarunkowania ekonomiczne. Cóż, trudno!”

Radna Anna Łukasiak odpowiedziała mu: „To nie do końca jest tak. Pińcetplusy jeżdżą latem, bo teraz trzeba tę przynoszącą kasę trzodę do szkół i przedszkoli wysłać.”

Te słowa wywołały pewną konsternację, mimo że w grupa skupia głównie zwolenników władz miasta. Pękalski nie był specjalnie krytykowany za „hołotę”, niektórzy kolejni dyskutanci zauważali jednak, że określenie dzieci „trzodą” przez radną, szanowaną emerytowaną nauczycielkę, jest czymś zdumiewającym. Wymiana zdań bulwersuje też innych sopockich radnych.

- To niestety nie pierwsza opinia ze środowiska sopockiej platformy, które z pogardą traktuje w większości rodziny z dziećmi w Polsce. Oczekiwalibyśmy jasnej deklaracji w sprawie radnej i przeprosin w stosunku do rodzin, które przyjeżdżają tutaj i mają jak wszyscy prawo spędzać wakacje. To że mogą być niżej sytuowani w żaden sposób nie powoduje tego, żeby nie byli mile widziani – mówi nam Bartosz Łapiński, szef klubu radnych PiS.

Łapiński dodaje, że sprawą powinien się zająć jego odpowiednik w klubie, do którego należy Anna Łukasiak: - Lesław Orski jest szefem klubu radnych platformy i powinien reagować w takich sytuacjach – uważa. O wypowiedź Anny Łukasiak zapytaliśmy wywołanego.

- Dziwi mnie to o tyle, że jest to współtwórczyni sopockiego 3. liceum, bardzo ceniona nauczycielka, szefowa komisji kultury - mówi Lesław Orski, szef klubu radnych Platformy Sopocian Jacka Karnowskiego. - Zawsze mnie boli to, jak ktoś przebiera miarkę. Nie jestem zwolennikiem tego co robi Anna Łukasiak w internecie, a jest stałym komentatorem wszystkiego, co się dzieje nie tylko w Sopocie, ale i w polityce krajowej. Nie jest mi to bliskie, nie śledzę, nie oglądam – tłumaczy.

Orski zadeklarował, że zapozna się ze sprawą i skontaktuje z Anną Łukasiak. Jako szef klubu nie poczuwa się jednak do dyscyplinowania radnej: - To nie jest tak jak w Sejmie, nie mam możliwości dyscyplinowania radnych w sprawach ich osobistej aktywności. Radny wypowiada się na własny rachunek, ryzykując utratą poparcia mieszkańców, własnym mandatem – ocenia.

- Każdy powinien ważyć słowa i każdy odpowiada za to, co mówi, bo mówi to na własną odpowiedzialność. Jeżeli jest się osobą publiczną, to trzeba być ostrożnym w sądach. Nie wszystko, co mówi się w rozmowach prywatnych, nadaje się do upublicznienia i trzeba mieć tego świadomość – uważa z kolei Wojciech Fułek z opozycyjnego ruchu „Kocham Sopot”.

Fułek, który też włączył się w dyskusję w mediach społecznościowych, zauważył, że w radzie miasta była kiedyś komisja etyki, zajmujaca się takimi sprawami, ale w obecnej kadencji nie została powołana. Lesław Orski nie jest zwolennikiem powoływania takiej komisji, uważa, ze są inne mechanizmy dyscyplinowania radnych.

- Wizerunek rady miasta to jest odpowiedzialność prezydium rady. Jeżeli którykolwiek radny popełnia jakąś gafę to przewodniczący z wiceprzewodniczącymi są władni, żeby się w tej kwestii wypowiedzieć i wyciągać nawet jakieś konsekwencje, bo mają do tego uprawnienia – ocenia.

- Nie mamy żadnego formalnego tytułu, żeby wszczynać jakieś postępowanie dyscyplinarne – nie zgadza się z nim Bartosz Łapiński, który jest wiceprzewodniczącym rady. Tego samego zdania jest Wojciech Fułek, który w przeszłości był przewodniczącym rady: - Ma jedynie funkcję organizacyjno-administracyjną, związaną z przygotowaniem obrad – wyjaśnia zadania przewodniczącego.

Radna Anna Łukasiak nie odbierała przez cały dzień telefonu. Połączenia nie odebrał również prezydent Jacek Karnowski. Sam również zabrał głos w dyskusji, gdzie padły skandaliczne stwierdzenia. Apelował o ważenie słów, jego odpowiedź odnosiła się jednak do wypowiedzi Pękalskiego.

[AKTUALIZACJA]

W serwisie informacyjnym „Panorama” TVP Gdańsk ukazało się pisemne oświadczenie radnej Anny Łukasiak:

„Jako nauczyciel, który ponad 40 lat uczył w szkole, wielokrotnie zwracałam się do moich uczniów używając odniesień z biblii, a zwrot »trzoda idącą za Panem« jest tam wyrażeniem powszechnym [...] Jeżeli kogokolwiek tym porównaniem uraziłam, to przepraszam.”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki