Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sopot: Gdzie jest 150 tysięcy z kasy TPS

Kamila Grzenkowska
W Dworku Sierakowskich , siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Sopotu, rozpoczęła się wczoraj kontrola przeprowadzana przez Urząd Miasta. Przy ulicy Czyżewskiego pojawili się: pełnomocnik prezydenta ds. kontroli i kierownik referatu rachunkowości.

To pokłosie tekstu, który ukazał się w "Dzienniku Bałtyckim" na początku listopada. Informowaliśmy w nim, że w kasie sopockiego stowarzyszenia brakuje ok. 150 tys. złotych. Sprawę ujawnił prezydent Jacek Karnowski podczas debaty przedwyborczej, zorganizowanej w Sopocie przez naszą redakcję.

Sporego deficytu doliczył się Krzysztof Kuczkowski - obecny dyrektor TPS, który stanowisko objął wiosną tego roku. Okazało się też, że towarzystwo miało długi na ok. 50 tys. zł, gdyż przez kilka lat nie płaciło niektórych rachunków, m.in. za media czy też świadczeń do ZUS (nawet z 2008 r.). Te zaległości udało się już nowej dyrekcji uregulować. Gdzie jednak podziało się prawie 150 tys. zł - na razie nie wiadomo. Sumę tę uznano za straty, gdyż nie ma na nią pokrycia w żadnych dokumentach.

O przeprowadzenie kontroli finansów towarzystwa zwrócił się w ostatnich dniach do prezydenta Sopotu, jako organu nadzorczego towarzystwa, europoseł Jan Kozłowski, prezes TPS. - Nie ma precyzyjnych informacji dotyczących faktycznego stanu finansów. TPS nie ma jednak żadnych długów - podkreśla. Kozłowski mówi też, iż według obecnej księgowej TPS w kasie brakuje jedynie... 23 tys. złotych. Z pieniędzy tych nie rozliczyła się dotąd jedna z pracownic, pełniąca przez kilka miesięcy obowiązki dyrektora towarzystwa. Podczas ostatniego spotkania z zarządem TPS kobieta deklarowała pomoc w wyjaśnieniu sprawy.

Audyt przeprowadzany w dworku potrwać ma dwa - trzy tygodnie. - Kontrola dotyczy jedynie pieniędzy pozyskiwanych od miasta, z grantów - podkreśla wiceprezydent Sopotu, Joanna Cichocka-Gula.

O tym, że w kasie towarzystwa brakuje dużej sumy pieniędzy, jego zarząd wiedział od kilku miesięcy. Poinformował o sprawie prezydenta Sopotu. Wtedy jednak ani zarząd TPS, ani Jacek Karnowski nie zdecydowali o wszczęciu kontroli. Prezydent Sopotu tłumaczy dziś, że leży ona w kompetencjach zarządu towarzystwa. Jan Kozłowski zauważa, że trudno byłoby sprecyzować ewentualne zarzuty, gdyż TPS nie jest zadłużone, a jedyną sprawą, która na razie może mieć charakter aferalny, to brak wymienianych już 23 tys. złotych.

Na razie zarząd towarzystwa czeka na raport z kontroli. Jeżeli okaże się, że faktycznie złamane zostało prawo, poinformowane zostaną odpowiednie organa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki