Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sopot: 5,5 tys. zł mandatów dla kierowcy furgonetki eksponującej treści antyaborcyjne. Nie przyjął ich, jeździ dalej, sprawą zajmie się sąd

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
fb / Magdalena Czarzyńska-Jachim
Sąd zajmie się sprawą antyaborcyjnej furgonetki dwukrotnie zatrzymywanej przez policję w Sopocie w sobotę 5 lutego. Kierowca nie przyjął 5 tys. mandatu za niestosowanie się do poleceń służb i 500 zł za zabronione używanie nagłośnienia. Od kilku dni pojazd jest widziany i słyszany w miastach Trójmiasta. Wywołuje kontrowersje i reakcje lokalnych polityków.

Kierowca furgonetki eksponującej na plandece drastyczne zdjęcia płodów ludzkich po użyciu pigułek poronnych został ukarany mandatami w południe 5 lutego w Sopocie.

- Auto zostało zatrzymane do kontroli drogowej, a w związku z popełnionymi wykroczeniami policjant nałożył na 28-letniego kierowcę mandat w wysokości 5 tys. zł za niestosowanie się do poleceń wydawanych przez osoby uprawnione do kontroli ruchu drogowego oraz drugi mandat w wysokości 500 zł za wykroczenie z ustawy o ochronie środowiska. 28-letni kierujący skorzystał z prawa do odmowy przyjęcia mandatów, dlatego w tej sprawie funkcjonariusze skierują do sądu wniosek o ukaranie – informuje asp. szt. Lucyna Rekowska z sopockiej policji.

Było to drugie zatrzymanie samochodu przez służby porządkowe tego dnia.

- Około godz. 10:00 w Sopocie na Al. Niepodległości został zatrzymany do kontroli drogowej kierujący pojazdem renault, który używając nagłośnienia nadawał komunikaty przez megafony – relacjonuje rzeczniczka sopockiej komendy. - W związku z popełnieniem wykroczenia z art. 343 Ustawy o Ochronie środowiska strażnicy miejscy, którzy w obecności policjantów drogówki przeprowadzali interwencję, sporządzili dokumentację i poinformowali kierującego pojazdem o skierowaniu do sądu wniosku o ukaranie. Ponadto polecili kierowcy zaprzestanie korzystania z urządzeń nagłaśniających – mówi o powodzie późniejszego 5-tys. mandatu.

Podana podstawa prawna definiuje zakaz używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe.

Furgonetka na pruszkowskich numerach rejestracyjnych jest widywana i słyszana w Trójmieście od 2 lutego, początkowo w Gdańsku, dzień później w Gdyni. Jak wynika z eksponowanych na niej informacji akcję organizuje fundacja „Pro – prawo do życia”. To działająca od 2005 roku organizacja, od 2008 posiadająca status organizacji pożytku publicznego, znana m. in. z obywatelskiego projektu zaostrzającego przepisy dotyczące aborcji i podobnych wcześniejszych kampanii z wykorzystaniem pojazdów eksponujących treści antyaborcyjne.

Sopocki incydent skomentowała na swoim profilu w jednym z serwisów społecznościowych wiceprezydent Sopotu Magdalena Czarzyska-Jachim.

Nie ma naszej zgody na drastyczne obrazy i przekaz z głośników w przestrzeni publicznej, gdzie są dzieci. Nie uznajemy – zgodnie z wyrokami sądów – takich działań jako zgromadzenie. Kierowca został zatrzymany, sprawa trafi do sądu.

W komentarzach pod wpisem odpowiedziała jej Aleksandra Pańka, szefowa sopockiego koła Prawa i Sprawiedliwości.

Co konkretnie Państwo zarzucacie? Jaki paragraf? Jak były wrzaski na marszach proaborcyjnych z piorunami w czasie pandemii czy ryk klaksonów przez całe noce w kurorcie nie pamiętam Pani oburzenia i interwencji, wręcz przeciwnie. Traktujmy wszystkich równo wobec prawa Pani Prezydent. Za trudne? Najważniejsze, że lajki wpadają, można zapunktować.

Dokładnie, wszyscy są równi i dlatego nie można używać nagłośnienia. Zgodnie z wyrokami sądu przejazd samochodu to nie jest zgromadzenie. Tak też uznała policja – ripostowała Czarzyńska-Jachim, odnosząc się już tylko do kwestii hałasu.

Wymiana zdań jest echem dyskusji dotyczącej granic wolności słowa, którą wywołują drastyczne fotografie eksponowane przez aktywistów antyaborcyjnych. Fundacja stojąca za pojawiającą się w Trójmieście furgonetką informuje na swojej stronie internetowej:

Jest wiele przykładów na to, że dzięki zobaczeniu zdjęć zabitych dzieci kobiety zrezygnowały z aborcji.

Gdyby aktywiści antyaborcyjni nie stosowali nagłośnienia, próba zakazania ekspozycji drastycznych treści graficznych mogłaby być potraktowana jako ograniczenie gwarantowanej konstytucją wolności wypowiedzi. Zarzuty wywołania zgorszenia (art. 51 kodeksu wykroczeń) lub eksponowana treści nieprzyzwoitych (art. 141) są powodem długotrwałych procesów sądowych, o niepewnym dla przeciwników drastycznych przekazów efekcie.

Jak informowali internauci pod wpisem wiceprezydent Sopotu furgonetka w sobotę, już po interwencjach policji i straży miejskiej, dalej jeździła po mieście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nakarm psiaka, zgarnij kwiatka: Rozmowa Adrianem Meyerem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki