Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Solidarność" organizuje referendum w sprawie strajku

Szymon Zięba
Grzegorz Mehring
"Solidarność" chce zorganizować strajk. - Nasza cierpliwość się wyczerpała, jeżeli rząd nie chce dialogu, to będą mieli strajk - zapowiada jeden z działaczy.

Właśnie rozpoczęło się wewnątrzzwiązkowe referendum "dotyczące form protestu przeciw działaniom rządu". Jego wyniki określą rodzaj protestów, które mogą objąć cały kraj.

Związkowcy są oburzeni

Oburzenie związkowców wywołały m.in. dwa projekty dotyczące nowelizacji prawa pracy - jeden - rządowy, drugi - grupy parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej.

W pierwszym z nich znajdują się założenia dotyczące wydłużenia, z czterech miesięcy do roku, okresu w którym pracodawca miałby rozliczyć czas pracy swoich pracowników.

W projekcie parlamentarzystów PO znalazł się natomiast zapis obniżenia stawki za nadgodziny - ze 100 proc. stawki godzinowej w święta i niedziele (obecnie) do 80 proc. W dni powszednie - z 50 do 30 proc. W projekcie założono także możliwość wydłużenia niepłatnej przerwy w pracy do ponad godziny, o ile zatrudniona osoba złoży stosowny wniosek.
Jak wyjaśniają pomysłodawcy nowelizacji, zmiany mają doprowadzić do poprawy elastyczności prawa pracy.
I choć w ocenie części polityków bez nich Polska "straci na konkurencyjności na arenie europejskiej", w szeregach związków zawodowych zawrzało.

- Rządzący zbudowali mur lekceważenia obywateli, nepotyzmu i kolesiostwa, traktowania pracowników jak niewolników XXI wieku, bez umów o pracę, często bez wynagrodzeń i bez praw pracowniczych. To ten mur dziś odgradza nas od sprawiedliwej Polski. Jeżeli go nie zburzymy, będzie tylko gorzej - grzmi Krzysztof Dośla, przewodniczący gdańskiego oddziału Solidarności i na stronie gdańskiej "S" i podkreśla: - Przywróćmy prawo obywateli do decydowania o najważniejszych dla nas sprawach.

Czas minął 17 kwietnia

Tymczasem związkowcy, na wycofanie się z tych - jak twierdzą - "szkodliwych zmian", dali czas rządowi do 17 kwietnia.

- Wyznaczony termin minął, a premier nie odniósł się do naszych postulatów - kwituje w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Krzysztof Dośla.

Z tego powodu zadecydowano o referendum wewnątrzzwiązkowym. Ostateczną wersję pytań do referendum "na temat form akcji protestacyjnych wobec braku reakcji rządu na związkowe postulaty" Komisja Krajowa "S" przyjęła 8 maja.

Pytania, które pojawią się na kartach - jak wyjaśnia Dośla - są dwa: - Pierwsze, dotyczy tego czy pracownicy są za uczestnictwem w strajku ogólnopolskim, który jest wyrazem protestu wobec zmian w kodeksie pracy i pladze umów śmieciowych - tłumaczy i dodaje: - Drugie pytanie ma wskazać stopień gotowości udziału w wielodniowej akcji protestacyjnej w ogólnopolskiej manifestacji w Warszawie.

Dośla poinformował, że pytania mają charakter sondażowy, a decyzja o ostatecznej formie manifestacji czy strajku zapadanie później. - W oparciu o to referendum, w granicach 20-22 czerwca, Komisja Krajowa będzie podejmowała decyzje o formie akcji - mówi przewodniczący gdańskiego oddziału Solidarności i zauważa, że jedyną szansą na odstąpienie od protestów, jest chęć "merytorycznego dialogu" ze strony władzy.

[email protected]

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki