Solidarni w podwyżkach [FELIETON]

Oczywiście chodzi mi o kontrowersje, jakie to zagadnienie budzi od ponad dwóch lat, i nic nie wskazuje na to, że z biegiem czasu będą one mniejsze. Tym razem, są one efektem decyzji o podwyżkach stawek za wywóz nieczystości. Niewidzialna ręka Związku Gmin Wierzyca, przyczaiła się i sięgnęła do kieszeni prawie wszystkich mieszkańców naszego powiatu.

Nie dostała się jedynie do tych, którzy mieszkają na terenie gm. Lipusz i Dziemiany, bo tam, na szczęście dla mieszkańców tych samorządów, macki śmieciowej ośmiornicy nie sięgają. Mnie osobiście ZGW jawi się niczym stajnia Augiasza, której współczesnym wyznacznikiem zanieczyszczenia jest 5-milionowy deficyt. Członkowie tej śmieciowej instytucji, jak na prawdziwych, starożytnych herosów przystało, postanowili zmierzyć się z wyzwaniem, i posprzątać, według własnego uznania. W tym przypadku teeż sięgnęli po sprawdzone, starożytne wzorce, i niedobór w kasie związku zdecydowali uzupełnić sięgając do kieszeni zwykłych obywateli. Parafrazując Mikołaja Reja, można w tym miejscu powiedzieć, że mieszkańcy nie gęsi, swój rozum mają i pamiętają. Pamiętają argumenty, wypowiadane przez część samorządowców o tym, że duży może więcej itd. Zgadzam się, może więcej, ale zainkasować pieniędzy od mieszkańców.

Dla wielu osób sierpień to miesiąc, który kojarzy się z Porozumieniami Sierpniowymi i Solidarnością. Szczególny rodzaj solidarności zaprezentowała część naszych włodarzy, którzy postanowili zbojkotować Turniej Gmin Powiatu Kościerskiego organizowany przez gm. Liniewo. Jak się można domyślić, była to kara dla gospodarza tej gminy, wójta Warczaka, który ostro artykułował swój sprzeciw wobec podwyżek cen za śmieci. Wydaje się, że w tym przypadku sięgnięto po znaną zasadę: kto nie z nami, ten przeciwko nam! Warto też wspomnieć, że wójt Mirosław Warczak zadał podczas zebrania ZGW kilkanaście pytań, i jak mówi, na żadne nie otrzymał odpowiedzi. Dlaczego? Tutaj, odpowiedź wydaje się być prosta. Gremium, które decydowało o podwyżkach, widocznie stwierdziło, że pytania samorządowca, tak, jak wielu mieszkańców, są tendencyjne.