Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smoleńsk - Warszawa - Praga

Tomasz Sokołów
Tak wyglądała brama przed polską ambasadą w Pradze dwa tygodnie po katastrofie
Tak wyglądała brama przed polską ambasadą w Pradze dwa tygodnie po katastrofie Tomasz Sokołów
Przed ambasadą Polski w czeskiej Pradze, gdzie od lutego studiuję w ramach programu CEEPUS, wystawiono zdjęcie pary prezydenckiej i listę 96 ofiar smoleńskiej katastrofy. Pod bramą, gdzie je zawieszono, pojawiły się liczne wiązanki kwiatów, znicze, listy. W dzień katastrofy nie było tu jednak tłumów, jedynie garstka Polaków.

- W radiu usłyszałam wezwanie, by zgłaszać się po polskie flagi do ambasad za granicą. Dlatego też tu jestem - mówiła Beata, studentka z Częstochowy. - Niestety, placówka nic o tym nie wiedziała.

- Nie byłam zwolenniczką prezydenta, ale coś takiego jest wstrząsające - wtóruje jej Magda, słuchaczka Uniwersytetu Karola. Kiedy rozmawiamy, dzwoni do niej telefon - zakłopotana odwołuje wieczorną imprezę. - Nie mogłabym się dziś bawić, to nie wchodzi w rachubę.

Reakcja kolegów była niezwykle taktowna. "Mam nadzieję, że się trzymasz. Potrzebujesz rozmowy?", "Ciągle myślę o Polakach. Trzymaj się!" - SMS-y zalały moją skrzynkę. Pisali Amerykanie, Rosjanie, nawet studentki z Hongkongu. W miarę upływu czasu wszystko wracało do normy. Akademik znów zapełnił się raczącymi się winem żakami. Szkoda tylko, że nawet w dzień pogrzebu, kiedy nawet w Czechach ogłoszono żałobę, nie wszyscy to uszanowali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki