- W radiu usłyszałam wezwanie, by zgłaszać się po polskie flagi do ambasad za granicą. Dlatego też tu jestem - mówiła Beata, studentka z Częstochowy. - Niestety, placówka nic o tym nie wiedziała.
- Nie byłam zwolenniczką prezydenta, ale coś takiego jest wstrząsające - wtóruje jej Magda, słuchaczka Uniwersytetu Karola. Kiedy rozmawiamy, dzwoni do niej telefon - zakłopotana odwołuje wieczorną imprezę. - Nie mogłabym się dziś bawić, to nie wchodzi w rachubę.
Reakcja kolegów była niezwykle taktowna. "Mam nadzieję, że się trzymasz. Potrzebujesz rozmowy?", "Ciągle myślę o Polakach. Trzymaj się!" - SMS-y zalały moją skrzynkę. Pisali Amerykanie, Rosjanie, nawet studentki z Hongkongu. W miarę upływu czasu wszystko wracało do normy. Akademik znów zapełnił się raczącymi się winem żakami. Szkoda tylko, że nawet w dzień pogrzebu, kiedy nawet w Czechach ogłoszono żałobę, nie wszyscy to uszanowali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?