Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Patryka Palczyńskiego. Walczę o prawdę mówi jego mama

Dorota Abramowicz
Zniszczono materiał dowodowy, uniemożliwiając wyjaśnienie, w  jaki sposób zginął mój syn - mówi Julita Palczyńska
Zniszczono materiał dowodowy, uniemożliwiając wyjaśnienie, w jaki sposób zginął mój syn - mówi Julita Palczyńska G.Mehring/archiwum DB
Matka Patryka Palczyńskiego nie godzi się z umorzeniem przez Prokuraturę Rejonową w Pruszczu Gdańskim śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych podczas oględzin zwłok syna. Złożyłam do sądu własny akt oskarżenia - mówi gdynianka.

Sąd Rejonowy w Gdańsku nie rozpoznał wczoraj zażalenia, jakie wniosła Julita Palczyńska.

Zaginięcie i śmierć młodego żeglarza z Gdyni jest jedną z najbardziej tajemniczych spraw ostatnich lat. Na początku czerwca 2010 r. Patryk poinformował matkę, że wypływa w rejs. Kilka godzin po pożegnaniu jego telefon zamilkł. Dopiero w połowie lipca u wejścia do portu w Gdańsku wyłowiono zwłoki mężczyzny obciążone płytami chodnikowymi. Ręce zmarłego były związane liną. Biegły lekarz, zamiast zadecydować o przewiezieniu ciała w nienaruszonym stanie do Zakładu Medycyny Sądowej, przeciął więzy.

- Zniszczono materiał dowodowy, uniemożliwiając wyjaśnienie, w jaki sposób zginął mój syn - uważa Julita Palczyńska, a mec. Janusz Kaczmarek (prowadzący we współpracy z synem, mec. Maciejem Kaczmarkiem sprawę pro bono) dodaje, że ZMS ocenił pracę biegłego jako niezgodną ze sztuką lekarską.

W opinii ZMS czytamy: "Na skutek działań podjętych na miejscu oględzin zwłok nie jest możliwe rozstrzygnięcie w sposób nie budzący wątpliwości, czy skrępowanie zwłok i przywiązanie do nich płyt betonowych było dokonane ręką obcą czy ręką własną pokrzywdzonego". Biegły lekarz nie jest jednak funkcjonariuszem publicznym, więc odpowiedzialność za to, co się stało, może ponosić jedynie nadzorujący oględziny prokurator.

Ostatecznie prowadząca sprawę Prokuratura Rejonowa Gdańsk Oliwa zadecydowała o umorzeniu śledztwa, uznając, że Patryk mógł sam obwiązać się płytami i wskoczyć do wody ze skweru Kościuszki w Gdyni. Sąd wprawdzie dwukrotnie uwzględnił zażalenie matki, zwracając akta sprawy do kolejnego rozpatrzenia, ale i tak ostatecznie 17 stycznia 2014 roku prokurator podtrzymał wcześniejszą decyzję.
- Od strony prawnej sprawa jest zamknięta, trzeba jednak pamiętać, że błędy popełnione w śledztwie mogły wpłynąć na jego wynik - uważa mec. Kaczmarek.

Nie zamyka to jednak sprawy. Równocześnie z zażaleniem pani Julita wniosła do sądu subsydiarny akt oskarżenia wobec prokurator, która podczas oględzin zwłok dopuściła do przecięcia linek krępujących ciało Patryka, to daje - zdaniem matki Patryka - szansę na powtórne zbadanie wiarygodności ustaleń prokuratury w sprawie śmierci syna.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki