Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć na niezabezpieczonych gruzach stadionu Gedanii w Gdańsku

Maciej Pietrzak
Dwa kopce ziemi, pełno szkła, śmieci. Ani śladu zabezpieczeń czy jakichkolwiek robót. Tak teren Gedanii wyglądał w połowie maja 2016 r.
Dwa kopce ziemi, pełno szkła, śmieci. Ani śladu zabezpieczeń czy jakichkolwiek robót. Tak teren Gedanii wyglądał w połowie maja 2016 r. Maciej Pietrzak
Na zrujnowanym, niezabezpieczonym terenie klubu sportowego Gedania w Gdańsku Wrzeszczu doszło do tragicznego zdarzenia. Mężczyzna spadł ze zniszczonej trybuny i zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Tymczasem spór prawny między miastem a spółką Gedania SA trwa.

O konflikcie między władzami Gdańska a zarządzającą terenem historycznego stadionu prywatną spółką Gedania SA pisaliśmy wielokrotnie latem 2015 roku.

Przez parę miesięcy o sprawie było cicho - z terenu stadionu wywożono hałdy ziemi, które poprzedniego lata kurzem zatruwały życie sąsiadom stadionu(dzisiaj pozostały dwie, znacznie mniejsze niż w zeszłym roku), a mieszkańcy czekali na efekty działań urzędników.

Pod koniec kwietnia 2016 roku na zrujnowanym obiekcie doszło jednak do tragedii, o której nikt do tej pory nie informował. Jak relacjonują sąsiedzi stadionu zrzeszeni na facebookowym profilu „Gedania - Stop bezprawiu na historycznych terenach”, jeden z wielu lokalnych amatorów napojów wyskokowych spadł z resztek betonowej trybuny na zalegający poniżej stos szkła.

- Ratownicy założyli poszkodowanemu, będącemu w stanie bardzo ciężkim, 78 szwów. Przewieziono go do szpitala. Następnego dnia stan pacjenta pogorszył się drastycznie i poszkodowany na Gedanii zmarł - opowiadają mieszkańcy.

Na pełen niebezpieczeństw teren wejść może każdy. Młodzież organizuje tam grille.

Prezes Gedanii SA Zdzisław Stankiewicz o sytuację obwinia Straż Miejską, policję, władze Gdańska i media. Sam jednak nie czuje się w obowiązku, by swój teren jakoś zabezpieczyć. Jak mówi Wojciech Siółkowski ze Straży Miejskiej, prezes odmówił w zeszłym roku przyjęcia mandatu za brak zabezpieczenia terenu i sprawa się obecnie toczy w sądzie.

- Złożyliśmy wniosek o zmianę planu zagospodarowania terenu. Prezydent Adamowicz wciąż jednak blokuje rozpoczęcie jakichkolwiek prac - mówi o obecnej sytuacji na obiekcie Stankiewicz.

- Gedania przez rozmaite luki prawne czy zmieniając pełnomocników, przedłuża trwające od czerwca postępowania w Samorządowym Kolegium Odwoławczym o wykonanie nakazu usunięcia odpadów - mówi Maciej Lorek, dyrektor Wydziału Środowiska UM.

Kluczowa w sprawie jest jednak druga próba rozwiązania wieczystego użytkowania terenu Gedanii SA, która posiada je od 2005 roku. Pierwsza zakończyła się wyrokiem sądu korzystnym dla prezesa Stankiewicza.

- Pismo do prokuratury w sprawie rozwiązania użytkowania wieczystego jest w analizach prawnych - informuje Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki