Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć chłopca w pogotowiu opiekuńczym w Gdańsku

Dorota Abramowicz
Przemyslaw Swiderski
W Gdańsku prowadzone jest śledztwo w sprawie samobójczej śmierci 12-latka. Chłopak przebywał w pogotowiu opiekuńczym.

Dwunastoletni Marek w czerwcu ubiegłego roku decyzją gdańskiego Sądu Rodzinnego został umieszczony w pogotowiu opiekuńczym. W środę, 9 marca wieczorem wychowawca znalazł w łazience nieprzytomne dziecko. Mimo prób reanimacji Marka nie udało się uratować.

- Nie wiem, jak sobie z tym poradzę - płacze Gabriela Heinrich, mama Marka. - Cały czas myślę, że gdyby został w domu, mógłby nadal żyć. Mówią , że to samobójstwo, ale trudno mi uwierzyć... A do tego jeszcze od czterech dni siedzę w domu i czekam na telefon. Nie mogę odebrać rzeczy syna, nie wiem, co z pogrzebem, ze śledztwem. Jak można tak traktować ludzi?
Marek chodził do szóstej klasy, był jedynakiem, wychowywanym praktycznie przez matkę i babcię. Ojciec został pozbawiony praw rodzicielskich. - Przegrał w karty mieszkanie i córka musiała wyjechać do pracy w Anglii - mówi pani Alicja, babcia Marka. - Po kilku miesiącach przyprowadził mi dziecko i zostawił bez ubrań, zabawek, nawet bez książeczki zdrowia. Córka wtedy wróciła do kraju.

Babcia przyznaje - wnuk miał problemy w szkole, był nadpobudliwy. Rodzina znajdowała się pod nadzorem kuratora, wspierał ją asystent rodziny. W opinii psychologów z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego w Gdańsku, u Marka występowały zaburzenia zachowania i tendencja do rywalizacji. Stwierdzono, że w sytuacjach konfliktowych może reagować nieprzemyślanie, niestosownie do bodźców.

- Próbowałam jakoś to zmienić - opowiada pani Gabriela. - Marek był silnym, dużym chłopcem, więc postawiłam na sport. Dzieciak grał w piłkę, zdobywał medale na zawodach zapaśniczych i w kick-boxingu.

Jednak w tych samych badaniach matce zarzucono niskie kompetencje wychowawcze i zbytnie uleganie synowi. RODK zalecił więc, by chłopca umieścić w szkole z internatem, a sąd rodzinny skierował go do pogotowia opiekuńczego.

Matka Marka: - Coś niedobrego musiało się tam dziać. #7 lutego Marek, wraz z dwoma kolegami, uciekł z pogotowia. Policja szukała go u mnie, ale bezskutecznie. Jeden z chłopców wrócił w nocy, Marek następnego dnia, nie wiem nawet, czy trzeci chłopak się znalazł. Po raz kolejny doszło do ucieczki syna w poprzedni poniedziałek, na trzy dni przed tragedią. Marek wyszedł do szkoły, ale nie pojawił się na lekcjach. Wrócił około godziny 21. Nie wiem, gdzie był... Rozmawiałam z nim w środę, powiedziałam, że jeśli będzie tak robił, nie dostanie kieszonkowego. Próbowałam ustawić go do pionu... Nic jednak nie wskazywało, by chciał sobie zrobić krzywdę. Nie wiedziałam, że to była nasza ostatnia rozmowa.

O pobycie Marka w placówce wiemy tylko tyle, ile mówi pani Gabriela. Arkadiusz Kulewicz z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku wysłał jedynie komunikat, potwierdzający informacje o okolicznościach znalezienia chłopca, oraz informuje, że dzieci z placówki oraz wychowawcy zostali objęci pomocą psychologiczną. Pomoc psychologa zaoferowano także matce, ale pani Gabriela ją odrzuciła. Wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk polecił skontrolować procedury obowiązujące w pieczy zastępczej.

Nikt, oprócz przedstawiciela MOPR, nie chce się wypowiadać w sprawie śmierci dziecka.

- Przez wzgląd na charakter wydarzenia oraz toczące się postępowanie do czasu wyjaśnienia sprawy więcej informacji nie udzielamy - stwierdza Arkadiusz Kulewicz. - Zwracamy się z prośbą o uszanowanie sytuacji i nieferowanie wyroków.

Na razie Prokuratura Rejonowa Gdańsk Wrzeszcz wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 12-latka. Nic nie wskazuje na to, by ktokolwiek przyczynił się do śmierci Marka.

Więcej o sprawie we wtorkowym (15.03.2016r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki