Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć 2-miesięcznej Mai ze Starogardu Gdańskiego. Czy instytucje opiekuńcze i medyczne zrobiły coś, by uniknąć tragedii? Odpowiedzi brak

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Anna Krenc
Anna Krenc
Znicze i kwiaty pod domem w Starogardzie Gdańskim, w którym mieszkała dziewczynka
Znicze i kwiaty pod domem w Starogardzie Gdańskim, w którym mieszkała dziewczynka Jakub Staniszewski
Śmierć dwumiesięcznej Mai prowokuje pytania o opiekę, jaką nad noworodkiem sprawuje służba zdrowia i o to, co robiły systemowe instytucje wsparcia rodziny. Dziewczynka zmarła na skutek licznych obrażeń ciała, prokuratura postawiła zarzuty rodzicom Mai i jej rodzeństwa. Maltretowana miała być cała trójka. 22-letnia Karolina P. oraz 23-letni Dominik P. trafili do aresztu. Miejscowa przychodnia i Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie unikają odpowiedzi.

Maja przyszła na świat się 9 listopada 2021 roku. Zaraz po urodzeniu powinna być otoczona opieką poporodową i lekarską, co regulują odpowiednie przepisy ministerstwa zdrowia.

- Położnicy i jej dziecku należy zapewnić ciągłą profesjonalną opiekę w miejscu zamieszkania albo pobytu – informuje nas Rafał Hołubicki, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej. - Położna wykonuje nie mniej niż cztery wizyty, pierwsza wizyta odbywa się nie później niż w ciągu 48 godzin od otrzymania przez nią zgłoszenia urodzenia dziecka. W rozporządzeniu tym wyraźnie zaznaczono, że położna w czasie wizyty zwraca uwagę na relacje w rodzinie i wydolność opiekuńczą rodziny, interweniuje w przypadku zaobserwowania przemocy lub innych występujących nieprawidłowości – zaznacza i dodaje, że w 1-4 tygodniu życia dziecka powinna się odbyć tzw. porada patronażowa lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.

Tego, czy wizyta i porada miały miejsce, czy położna lub lekarz zaważyli coś niepokojącego, nie dowiemy się. Patrycja Dziewiątkowska-Dudek, kierownik SPZOZ Przychodnia Lekarska w Starogardzie Gd. odmawia przekazania informacji mediom, zasłaniając się trwającym postępowaniem prokuratorskim w sprawie śmierci Mai. Z dotychczasowych ustaleń wyłania się obraz rodziny dziewczynki: pary żyjącej w konkubinacie, wychowującej trójkę dzieci. Matka urodziła pierwsze w wieku 18 lat, ojciec miał nadużywać marihuany i amfetaminy.

Jak udało się ustalić „Dziennikowi Bałtyckiemu” rodzina nie korzystała z pomocy miejscowego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Nie dowiemy się jednak, czy była w zainteresowaniu stargardzkiego Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.

- W związku z ochroną danych osobowych nie mogę udzielać danych naszych klientów – powiedział reporterowi programu „Uwaga!” telewizji TVN Bartosz Szadokierski, szef starogardzkiego PCPR.

Śledztwo w sprawie tragedii trwa.

- Prokurator przedstawił rodzicom dziecka zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, a ojcu dodatkowo posiadania narkotyków. Następnie skierował wnioski o ich tymczasowe aresztowanie – informuje prok. Grażyna Wawryniuk z gdańskiej prokuratury okręgowej.

Nie dowiemy się natomiast, czy służba zdrowia sprawdza możliwe zaniedbania w działaniu systemu. Nie dostaliśmy odpowiedzi od Okręgowej Izby Lekarskiej i Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych, czy prowadzą kontrole lub postępowania dyscyplinarne związane ze sprawą.

Do tragedii doszło 20 stycznia 2022 roku w Starogardzie Gdańskim. Do nieoddychającej córki karetkę wezwała matka. Maja niezwłocznie trafiła do starogardzkiego szpitala.

- Nasz zespół lekarski po wstępnych oględzinach zauważył ślady, które wskazywały, że było to dziecko z tak zwanym zespołem dziecka maltretowanego – mówiła „Dziennikowi Bałtyckiemu” Sylwia Neubauer-Borzyszkowska, rzecznik Kociewskiego Centrum Zdrowia. - Dziewczynka miała połamane rączki, na ciele zauważono liczne siniaki i otarcia. Miała także urazy narządów wewnętrznych. Natychmiast poinformowaliśmy o sprawie policję i prokuraturę.

Po półgodzinnej próbie reanimacji stwierdzono zgon. Z wstępnych ustaleń biegłego wynika, że dziecko było od dawna maltretowane.

- Zmarła dziewczynka posiadała liczne urazy na całym ciele, a charakter obrażeń wskazywał, że przemoc wobec niej miała miejsce na długo przed tym, kiedy trafiła do szpitala - podał prok. Mariusz Duszyński.

Szybko okazało się też, że rodzeństwo zmarłej Mai również doznawało rodzinnej przemocy.

- Dwoje pozostałych dzieci umieszczono w rodzinie, realizującej zadania pogotowia opiekuńczego – informowała prok. Wawryniuk. - Stan dzieci wskazywał na konieczność udzielenia im pomocy medycznej. U 4-letniej dziewczynki ujawniono zmiany wskazujące na konieczność przeprowadzenia wielu zabiegów chirurgicznych, uraz głowy, liczne zasinienia i zadrapania na całym ciele. Chłopczyk posiadał także liczne zasinienia oraz zadrapania na całym ciele – dodała.

W sprawie zarzuty nieudzielenia pomocy usłyszała też babcia i siostra matki Mai. Tragedia wstrząsnęła Starogardem Gdańskim i Polską.

Znicze i kwiaty pod domem w Starogardzie Gdańskim, w którym mieszkała dziewczynka

Śmierć 2-miesięcznej Mai ze Starogardu Gdańskiego. Czy insty...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki