18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieciowy bunt wśród radnych PO. Wewnętrzna wojna o metodę naliczania opłat

Ewelina Oleksy
fot. Tomasz Bołt
Klub PO w Radzie Miasta Gdańska "mięknie" w sprawie opłat za wywóz śmieci. Mimo że większością głosów w tajnym głosowaniu PO zdecydowała ostatnio, że na najbliższej sesji poprze metrażową metodę naliczania podatku śmieciowego, teraz, na dwa tygodnie przed posiedzeniem, część radnych zaczyna mieć wątpliwości, czy to dobry wybór. Wewnątrz klubu ponownie rozpętała się więc śmieciowa dyskusja. A jej efektem jest zapytanie, jakie w środę do prezydenta miasta skierowała grupa 12 radnych partii rządzącej. To blisko połowa całego klubu.

"W związku z potencjalnym przyjęciem przez gminę Gdańsk metody powierzchniowej jako podstawy naliczania opłat za wywóz nieczystości, zwracamy się z zapytaniem o możliwość obniżenia stawki bazowej w wysokości 66 gr za m kw. Prosimy również o pilne przygotowanie analizy kosztów społecznych tzw. reformy śmieciowej opartej na metodzie powierzchniowej w wybranym przez nas obszarze społecznym oraz przedstawienie kompleksowego programu »osłonowego« dla gdańszczan, który pomoże złagodzić skutki wprowadzonych regulacji, opartego na rozwiązaniach zastosowanych, między innymi przy regulacji czynszowej"- piszą do prezydenta radni: Wojciech Błaszkowski, Marek Bumblis, Paweł Czerniewski, Aleksandra Dulkiewicz, Beata Dunajewska, Piotr Dzik, Żaneta Geryk, Jarosław Gorecki, Piotr Grzelak, Lech Kazimierczyk, Marcin Skwierawski i Mirosław Zdanowicz.

Wszyscy to tzw. wewnętrzna opozycja do radnych PO wywodzących się ze środowiska Młodych Demokratów. - Z naszej strony to nie jest przejaw żadnej demonstracji politycznej - zapewnia jeden z radnych, który podpisał się pod zapytaniem. - Klub, gdy głosowaliśmy nad wyborem metody, zwołano od razu po zakończeniu ostatniej sesji. Byliśmy zaskoczeni, nie uprzedzano nas, nie dano czasu do namysłu. Dlatego zaczynamy się teraz łamać - argumentuje. Radni, którzy zbuntowali się przeciwko metodzie metrażowej, tłumaczą też, że zrobili to także przez brak konsultacji społecznych w tej sprawie.- Młodzi Demokraci naciskają na konsultacje w sprawie kościoła na Łostowicach, podczas gdy totalnie zlekceważyli temat konsultacji na temat reformy śmieciowej.

A szkoda, bo wszelkie ankiety pokazują, że metoda metrażowa ma najmniejszą akceptowalność społeczną - mówi członek klubu PO.
- Szczerze mówiąc, nie wiem, o co im chodzi i jestem zaskoczo-ny taką interpelacją. Oficjalne stanowisko klubu się nie zmieniło, będziemy popierać metodę metrażową - mówi Maciej Krupa, szef klubu. Czy wyciągnie dyscyplinarne konsekwencje wobec "buntowników"? - Na razie chciałbym tylko usłyszeć, co ich do tego skłoniło - ucina. Władze Gdańska oficjalnie sprawy komentować nie chciały, argumentując, że najpierw przygotują radnym odpowiedź na piśmie. Miejscy urzędnicy na razie nie widzą jednak szans na to, by metrażową stawkę za śmieci zmniejszyć.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki