Śmieciowe wędrówki są uciążliwe

Śmieci to wciąż jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów. Do naszej redakcji zgłosił się Czytelnik niezadowolony ze zmian w gospodarce śmieciowej na terenie gminy Dziemiany.

Przypomnijmy, że ten samorząd przed kilkoma miesiącami podpisał umowę z nową firmą zajmującą się gospodarką śmieciową na terenie gminy. Ta zmiana, jak się okazuje, nie wszystkim odpowiada.

- Poprzednio mieliśmy kosze tuż przy naszych posesjach, co było wygodne i praktyczne - mówi Czytelnik, właściciel domku letniskowego w Kaliszu. - Teraz odkąd gmina podpisała umowę z inną firmą, postawiono śmietniki zbiorowe i umieszczono je przy torach. Tym samym niektórzy muszą wynosić śmieci do śmietników oddalonych od swoich posesji nawet o 600 metrów. Co więcej, w pobliżu mieszkają stali mieszkańcy, do których śmieciarki dojeżdżają, więc nie rozumiem, dlaczego z nami nie może być podobnie. Przepisy wyraźnie wskazują, że śmietniki nie mogą znajdować się dalej niż 80 metrów od posesji. Interweniowałem w tej sprawie w gminie, jednak bez skutku.

O komentarz poprosiliśmy Leszka Pobłockiego, wójta Dziemian.

- Mieszkańcy naszej gminy płacą za śmieci najmniej w całym powiecie - mówi Leszek Pobłocki. - W przypadku domków letniskowych ta stawka za rok wynosi 186 zł. Dla porównania opłata w Związku Gmin Wierzyca to 260 zł (jeśli odpady są segregowane) i 600 zł (jeśli nie są segregowane) za rok. Gdybyśmy się zdecydowali na kosze indywidualne, wówczas mieszkańcy musieliby więcej płacić za śmieci. Nie mieliśmy żadnych skarg w tym temacie, oprócz tej jednej, choć mamy 700 domków letniskowych na terenie gminy. Rozmawialiśmy z wieloma letnikami, z czego wynikało, że wolą płacić mniej, kosztem indywidualnych pojemników. Musieliśmy oczywiście przyjąć jeden system, nie możemy robić wyjątków, mimo pewnych uciążliwości. Trzeba dodać, że opłaty po zmianach są niższe o 30 proc.