Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smart Metropolia w Gdańsku. Cyfrowy świat puka do drzwi

Jarosław Zalesiński, Kazimierz Netka
K.Misztal
Jak może wyglądać w praktyce monitorowanie życia "smart metropolii", czyli inteligentnych miast, wykorzystujących nowe technologie? Czy żyjąc w mieście chcielibyśmy być całkowicie "przejrzyści"?

Najefektowniej pokazała to prezentacja prof. Carlo Rattiego, światowego guru współczesnej wiedzy o życiu miast.
Na jednym z obrazków można było np. obejrzeć mnóstwo ruchomych punkcików, pokazujących w czasie rzeczywistym ruch wszystkich taksówek w Singapurze; na innym - trasę przemieszczania się po mieście kierowcy, z zapisanymi równocześnie danymi, ilustrującymi jego poziom stresu. Inny eksperyment polegał na rozrzuceniu w Seattle 3 tys. przedmiotów z ukrytymi chipami. W prezentacji zostały pokazane trasy "wędrówek" wszystkich tych przedmiotów, najpierw na miejskie wysypiska, a potem - na terytorium niemal całych Stanów Zjednoczonych...

- Żyjąc w mieście, nie chciałbym jednak być całkowicie "przejrzysty", widoczny we wszystkim, co robię - z rezerwą odniósł się potem do tych możliwości współczesnych technologii dr Oliver Weigel z Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Rozwoju Miast Republiki Federalnej Niemiec.

Ten dwugłos dobrze ilustrował przebieg dyskusji na dwudniowym międzynarodowym kongresie "Smart Metropolia", który odbył się w Gdańsku w minionym tygodniu. Nowe technologie oznaczają szanse i nadzieje dla współczesnych miast. Ale niosą też ze sobą nowe zagrożenia.

Miasta państwa

Na kongresie spotkało się ponad tysiąc naukowców, biznesmenów, samorządowców i planistów, którzy debatowali łącznie przez bite 40 godzin.
- W Polsce za mało mówi się na temat metropolii - uzasadniał organizację imprezy, jednej z największych tego rodzaju w historii Gdańska, prezydent Paweł Adamowicz.
- Obecnie w miastach mieszka około 70 procent obywateli Unii. W Polsce ten wskaźnik wynosi około 50 procent i będzie wzrastać - dodał Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. - Dlatego ułatwianie życia w miastach jest tak ważne.
O skali współczesnych metropolii wiele mówiła prelekcja prof. Briana Evansa, kolejnej znakomitości zaproszonej na gdański kongres. Prof. Evans był członkiem międzynarodowego zespołu, który pracował nad strategią rozwoju Moskwy, przeżywającej dziś olbrzymie problemy związane z przestrzenią i poruszaniem się po mieście. - Obszar Moskwy jest porównywalny ze Szwajcarią - przypominał prof. Evans. - A jej obszar funkcjonalny można porównać z Francją.
Opracowywanie planu rozwoju Moskwy zajęło naukowcom dwa lata. Skupili się na trzech dziedzinach: zarządzaniu, ekonomii i edukacji.
Na kongresie "Smart Metropolia" paneli dyskusyjnych było osiem. Dotyczyły m.in. przestrzeni, zarządzania, mobilności i energii.

Stacja w szczerym polu

"Rozlewanie się" miast na obrzeża, konieczność "regeneracji" życia w centrum, degradacja terenów poprzemysłowych i próby zagospodarowania ich w nowy sposób - te problemy powtarzały się w wystąpieniach prelegentów z różnych europejskich państw. Widać było, że niezależnie od kraju, logika miejskich problemów jest dość podobna. Na czym mogłaby polegać polska specyfika? - Problemy globalne zderzają się u nas ze starymi rozwiązaniami - przekonywał prof. Tadeusz Markowski, prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich. I od razu podał przykład możliwej, jego zdaniem, choć wyglądającej na ekscentryczną nowinki: - Dzisiaj głosuje się na władze samorządowe tylko w miejscu zamieszkania. Dlaczego nie mógłbym oddać mojego głosu tam, gdzie na przykład mam działkę rekreacyjną, na której spędzam przecież wiele czasu?

Problem niedopasowania granic administracyjnych do realnego funkcjonowania obszarów miejskich powracał podczas pierwszego i drugiego dnia kongresu. - Powinniśmy myśleć o samorządzie 2.0, niezamykającym się w granicach administracyjnych - przekonywał Paweł Orłowski, wiceminister rozwoju regionalnego. O konieczności współpracy ponad administracyjnymi granicami wiele mówiła prof. Anna Geppert z Uniwersytetu Sorbona. Warto przy tym przypomnieć, że Francja jest podzielona na 36 tys. gmin (w Polsce jest ich 2,5 tys.), co wręcz wymusza różne formy współpracy ponad administracyjnymi podziałami. Aby pokazać, do czego prowadzi niepotrzebna rywalizacja między miastami, prof. Geppert posłużyła się przykładem dwóch miast w Lotaryngii, które tak długo spierały się o lokalizację przystanku szybkiej kolei TGV, aż w końcu przystanek wybudowano pomiędzy miastami, tyle że... w szczerym polu. Szmerek, który podniósł się w tym momencie w konferencyjnej sali, wskazał wyraźnie, że to problemy, które w trójmiejskiej metropolii budzą z jakichś powodów żywą reakcję.

Zamiast samochodu

- Niezależnie od tego ile pieniędzy wydałby na to samorząd, nie rozwiąże problemów mobilności bez udziału mieszkańców - to zdanie Rafała Serafina, prezesa fundacji "Mobilny Kraków", można by uznać za dobre motto kongresowej dyskusji na temat poruszania się po mieście. Logika komunikacyjnych problemów współczesnych metropolii jest tak samo powtarzalna jak problemy z przestrzenią: wszędzie cywilizacja samochodu staje się coraz większym wyzwaniem. Wszędzie szuka się dla niego przeciwwagi w rozwoju komunikacji zbiorowej i rowerowej. Jednak te sposoby okazują się niewystarczające.

- Samochód nie powinien służyć do podróży w mieście. Nie chodzi jednak o zakazy, tylko o umożliwienie niekorzystania z niego - tłumaczył zasady potrzebnej nowej komunikacyjnej polityki miast dr Maciej Kruszyna z Politechniki Wrocławskiej.
Doktor Kruszyna przekonywał, że coraz powszechniej korzystamy z samochodu, ponieważ nikt nie dopracował się lepszego pomysłu funkcjonowania w nowoczesnych miastach komunikacji, odpowiadającej naszym zindywidualizowanym potrzebom. Aby zastąpić samochód, trzeba stworzyć Miejski System Podróżowania, zapewniający wszystkim mieszkańcom to samo, co niektórym daje dziś samochód, czyli zbliżony dla każdego standard podróżowania.

Przede wszystkim zaś potrzebne są zmiany przyzwyczajeń. - Udało nam się - opowiadała o sile tych przyzwyczajeń Hanna Brejwo, wójt Pszczółek - uruchomić lokalne połączenie autobusowe, dzięki któremu ludzie dojeżdżający samochodami do Trójmiasta mogli podjechać pod dworzec PKP. Po jakimś czasie musieliśmy jednak te linię zlikwidować. Połączenia kolejowe nie były dostatecznie wygodne. I ludzie wrócili do jeżdżenia samochodem.

Smart miasto w smartfonie

- Życie w miastach stanie się życiem w sieci - przekonywał prof. Ratti w swojej efektownej prezentacji. Dzięki smarfonom będziemy bez przerwy online, mając dostęp do mnóstwa informacji. W funkcjonowaniu miasta moglibyśmy uczestniczyć nie tylko pasywnie, odbierając informacje, ale i aktywnie, biorąc udział w zarządzaniu. - Na platformach internetowych można będzie głosować na konkretne miejskie projekty - przewidywała Sofia Morgado z Technical University of Lisbon.
Ta sama wizja powszechnego życia w sieci u innych budziła jednak obawy i rezerwę. - Czy tak ważne jest dla mnie zaoszczędzenie jednej minuty dzięki temu, że zarezerwuję sobie stolik w restauracji przez smarfon, a nie przez telefon? - zastanawiała się prof. Geppert. - Czy kiedy wszyscy będą korzystać ze smarfonów, nie powstaną odhumanizowane miasta, z pustymi przestrzeniami? - pytał minister Orłowski.

Na razie wizje przedstawione na kongresie wydają się odległe od polskiej rzeczywistości o lata świetlne. Według przedstawionych na kongresie badań Instytutu Spraw Publicznych, dla 65 proc. Polaków tablica pod urzędem pozostaje głównym źródłem informacji o pracach samorządu... Ale życie w smart miastach, naszpikowanych technologią, może się stać naszym udziałem szybciej niż się nam wydaje.

- Kiedy zaczynaliśmy nasze badania, telefon komórkowy wcale nie był powszechnym dobrem - mówił prof. Ratti. - Dziś dostęp do sieci jest często możliwy w świecie tam, gdzie nie ma dostępu do wody.
O niektórych już istniejących "smartownych" rozwiązaniach funkcjonujących w trójmiejskiej metropolii nic praktycznie nie wiemy. Mieszkańcy gdańskiej Moreny np. nie mają najpewniej pojęcia, że na terenie ich osiedla powstały stacje monitorujące poziom hałasu i zanieczyszczeń. Mówili o tym na kongresie pracownicy naukowi Politechniki Gdańskiej. Dzięki tym stacjom możliwe było stworzenie mapy hałasu w tej części miasta.

Zdigitalizowana okazuje się dziś nawet przestrzeń... polskich lasów. Na panelu poświęconym lasom (bo i taki odbył się na kongresie) przedstawiono informacje o Banku Danych o Lasach, pierwszym takim w Europie.
Digitalny świat puka już zatem do naszych drzwi. Na dobre lub (odpukać) na złe.

Co o inteligentnych miastach sądzą inni? Z Wiesławem Bielawskim, zastępcą prezydenta Gdańska ds. polityki przestrzennej,rozmawia Kazimierz Netka, a z prof. Carlo Rattim z Massachusetts Institute of Technology, rozmawia Jarosław Zalesiński. Oba wywiady w papierowym wtorkowym (26.11.2013) wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" lub w jego elektronicznej wersji.

TU kupisz e-wydanie "Dziennika Bałtyckiego"!

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki