Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk: Tylko 12 kontroli słupskiej inspekcji przez całe lato

Robert Gębuś
archiwum
Tylko 12 kontroli lokali gastronomicznych przeprowadziła w mijającym sezonie słupska delegatura Inspekcji Handlowej w Gdańsku. Dziewięć z nich zostało ukaranych mandatami, na łączną sumę ponad 4 tys. zł.

Dla porównania, słupski sanepid w pasie wybrzeża skontrolował 260 lokali i placówek żywienia zbiorowego i ukarał mandatami na sumę 9450 zł, a trzy lokale zostały zamknięte po wizycie kontrolerów. Państwowa Inspekcja Pracy, delegatura w Słupsku, skontrolowała pracodawców ponad 30 razy. Urzędnicy Inspekcji Handlowej w Gdańsku, któremu podlega słupska placówka, tłumaczą, że mała liczba kontroli słupskiego PIH nie świadczy o tym, że inspektorzy nic nie robią. - Pracy kontrolera sanepidu, PIP i PIH porównać się nie da - słyszymy w Inspekcji Handlowej w Gdańsku, któremu podlega słupska placówka. - Różnice w liczbie przeprowadzonych kontroli wynikają z odmiennej specyfiki pracy.

Różne są asortyment i metoda kontroli. - Kontrolujemy asortyment, począwszy od zabawek, przez sprzęt elektroniczny, garmażerkę, po napoje i produkty spożywcze. Dlatego kontrole są bardziej czasochłonne niż w innych urzędach. Słupska delegatura skontrolowała łącznie 24 placówki, w tym 12 gastronomicznych- precyzują gdańscy urzędnicy PIH.

Inspektorzy PIH w Gdańsku podkreślają, że ich kontrole zlecane są przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i wojewodę. - Bardzo często próbki artykułów spożywczych wysyłane są do kontroli laboratoryjnej. Trwają procedury, przedsiębiorcy się odwołują. Do tego dochodzą urlopy pracowników.

Według gdańskiej Inspekcji Handlowej, słupska placówka przoduje w kraju pod względem wykorzystania czasu pracy. Tymczasem stan osobowy w trzech wspomnianych urzędach jest porównywalny. W słupskim sanepidzie pracuje co prawda ponad 30 osób, jednak nadmorskie lokale kontrolowało tylko 12 osób z sekcji kontroli żywności.

W słupskim oddziale Inspekcji Handlowej pracuje 16 osób, jednak jest tylko dziewięć etatów kontrolerskich. Pozostali to pracownicy administracyjni. - Nasze kontrole i kontrole Inspekcji Pracy są zupełnie inne - uważa Henryka Kisiel, rzecznik prasowy słupskiego sanepidu. - Nasze kontrole polegają przede wszystkim na działaniach profilaktycznych. Poza reakcjami na sygnały, inspektorzy regularnie kontrolują lokale i placówki żywienia zbiorowego, by zapobiec zagrożeniom. Tymczasem Inspekcja Handlowa kontroluje na podstawie wyznaczonych odgórnie zadań.

Inspektorzy Inspekcji Handlowej twierdzą jednak, że wykorzystują również własne informacje, reagują na interwencje klientów oraz na sygnały z PIP i sanepidu. Spośród 12 kontroli Inspekcji Handlowej dwóch dokonano właśnie po interwencji z słupskiego sanepidu. - Żywność była źle przechowywana, a w trzech przypadkach na niedoważonych potrawach właściciele zarabiali nawet 7 zł więcej na porcji - mówi Sebastian Gutowski z słupskiej PIH.

Tymczasem słupska delegatura Państwowej Inspekcji Pracy reaguje najczęściej na skargi pracowników. - Cały czas skargi do nas napływają - mówi Roman Giedrojć z PIP w Słupsku.- Najczęściej skarżą się osoby wykorzystane przy rozliczaniu wypłat. Bywają osoby, które wcale jej nie otrzymały, mimo przepracowanego sezonu.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki