- Zeznania trzeba było skonfrontować z opiniami, dlatego śledztwo było zawieszone - tłumaczy Dariusz Iwanowicz ze słupskiej Prokuratury Rejonowej. - Badamy sprawę. Nikomu nic nie zarzucamy.
Sprawa dotyczy powiadomienia, które wniosła do prokuratury Straż dla Zwierząt. Byli pracownicy schroniska alarmowali, że w placówce dochodzi do znęcania się nad zwierzętami.
Zarzuty pod adresem kierownika schroniska Jana Szyszki skierowały Renata Cieślik, zootechnik, a obecnie komendant Straży dla Zwierząt, oraz Małgorzata Płoskonka, była sponsor schroniska. W ich opinii psy miały być głodzone, bite, polewane zimną wodą i wzajemnie się zagryzały, a karma miała być wynoszona ze schroniska. Na dowód przedstawiły zdjęcia zagryzionych zwierząt z wyszarpanymi bokami.
W tej sprawie zeznawali również świadkowie.
Kierownik schroniska konsekwentnie wszystkiemu zaprzecza, natomiast słupski magistrat czeka na ostateczne rozstrzygnięcia.
- Nie wierzę już w sprawiedliwość - mówi Małgorzata Płoskonka. - Już tyle działań podjęliśmy, żeby pokazać, co się dzieje w schronisku, i nic. Wygląda na to, że kierownik schroniska jest nie do ruszenia.
Straż dla Zwierząt zebrała blisko trzy tysiące podpisów pod petycją o odwołanie kierownika schroniska. Jak dotąd, protest nie odniósł skutku.
CZYTAJ WIĘCEJ
Słupsk: Pies wrócił pobity z azylu
Potrzeba więcej rąk do pracy w gdańskim schronisku dla zwierząt
Rumia: Nie ma miejsca w schronisku dla zwierząt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?