Nowe przepisy już na początku lutego przyjął Senat, ale z poprawkami. Wróciły do Sejmu i ostatecznie ustawa była gotowa w lipcu. Gminy, w myśl przyjętych przepisów, nadal wyznaczać będą punkty handlowe. Tyle tylko, że od przyszłego roku będą mieć prawo kontroli oferowanego w sezonie asortymentu. W tym roku nadmorski handel funkcjonuje jeszcze na starych zasadach, ale w przyszłym roku ma się to diametralnie zmienić. Tak będzie m.in. w tzw. strefie A w Ustce. - Umowy dzierżawy zostały podpisane w kwietniu i maju - mówi Jacek Cegła, rzecznik magistratu w Ustce. - Według zasady, że prawo nie działa wstecz w tym roku nie będziemy jeszcze weryfikować sprzedawanego asortymentu. W przyszłym roku będziemy to prawo egzekwować.
Jacek Cegła zaznacza jednocześnie, że ustawa jest mało precyzyjna. - Problem jawi się w klasyfikacji, ponieważ nie wiadomo co tak naprawdę można uznać za pamiątkę - zaznacza rzecznik. - Dla niektórych turystów mogą to być przecież bokserki i koszulki z napisem Ustka.
Ustecka strefa A obejmuje dolną promenadę wzdłuż ulic Mickiewicza oraz Leśnej, a także okolicy ulicy Wczasowej. Zaskoczeni i zbulwersowani zmianami w prawie są dzierżawcy kramów. - To niedorzeczne -mówi właściciel kilku stoisk przy usteckiej plaży. -Osoby które tu handlują robią to od lat. Tu są to bardzo dobre punkty. Na pewno będzie szkoda, jeśli trzeba będzie się stąd przenieść, albo uszczuplić asortyment.
Stoiska z sezonowymi towarami nie przeszkadzają odwiedzającym kurorty turystom.
- Przecież takie kramy to typowy widok we wszystkich miejscowościach nadmorskich - mówi Anna Opoczyńska, która przyjechała na wczasy do Ustki z Lublina. - To oczywiste, że z drugiego końca Polski nie będę ciągnęła ze sobą dmuchanego kółka, parawanu czy kremu z filtrem. Kupuję to przed wejściem na plażę i na pewno nie chciałabym tracić urlopu, żeby szukać tego na oddalonym targowisku.
Od przyszłego roku prawo będzie dostosowane do nowych ustawowych wymogów także w poddarłowskich Dąbkach.
- W naszym uzdrowisku są osoby handlujące chińskimi rzeczami - mówi Franciszek Kupracz, wójt gminy Darłowo. - Aktualnie mogą to robić, ale gdy wejdą w życie nowe przepisy, to będą musieli zmienić miejsce swojej sprzedaży. Sprawa ta będzie dotyczyła u nas osób handlujących na ulicy Darłowskiej w Dąbkach.
Z kolei sopoccy urzędnicy na razie analizują wprowadzone zmiany w ustawie uzdrowiskowej. Już dziś jednak zapewniają, że radykalnych zmian w Sopocie nie będzie. Strefa A w Sopocie to wąski pas nadmorski - ciągnie się od ul. Grunwaldzkiej do morza, a także teren wokół sanatorium Leśnik. W tej strefie nie działają żadne targowiska, a władze Sopotu od wielu lat walczą z tandetą i nielegalnym handlem m.in. w pasie nadmorskim i na Monciaku. Tutaj chińszczyzny się nie kupi, chyba że jakiś zdeterminowany kupiec rozstawi swoje stanowisko.
Nikt na razie nie wie, czy produkty regionalne, które mają wyprzeć chińszczyznę, znajdą nabywców. - To możliwe - mówią samorządowcy - jeśli same nie będą... tandetą.
Czytaj także:Nasz raport: Podatki i opłaty lokalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?