Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk się szybko wyludnia. Będzie miał 70 tyś. mieszkańców?

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Główny Urząd Statystyczny podał właśnie najnowsze dane demograficzne dotyczące Polski. Te o Słupsku powinny dać do myślenia władzom naszego miasta.

I tak, według GUS, 31 grudnia 2017 słupszczan było dokładnie 91.465. Miasto ma więc kilka procent mniej mieszkańców niż powiat ziemski Słupsk, który zamieszkiwało na koniec roku 98.737. W tym drugim rodzi się więcej dzieci i mniej ludzi rocznie umiera. Sam przyrost naturalny jest tam dodatni, w Słupsku ujemny.

Co ciekawe, małżeństw zawarto w powiecie ziemskim 509, a w Słupsku tylko 408, ale w rozwodach różnicy niemal nie ma. W pow. słupskim było 209 rozwodów w 2017, a w Słupsku - 196. Jeśli chodzi o migracje ludności, to powiat jest na plus, miasto na minus, czyli ludzi tu ubywa też z powodu wyjazdów. Ale wcale nie za granicę. Do Słupska częściej przyjeżdżają, by się osiedlić z innych krajów, w ubiegłym roku zrobiło to 49 osób, ale za granicę wyjechało 37 mieszkańców.

Z powiatu ziemskiego do kraju przyjechały 33 osoby, ale 31 wyjechało z powiatu za granicę. Saldo więc to Słupsk zyskał 12 obcokrajowców, a powiat tylko 2. W sumie licząc przyrost naturalny oraz migrację, Słupsk stracił w 2017 roku 264 osoby. Powiat zyskał w tym czasie 165 mieszkańców. Na tle województwa Słupsk wypada fatalnie. W całym woj. pomorskim przybyło ponad 3,5 tys. ludzi. Z czego 800 przybyło w samym Gdańsku, ponad 1,5 tys. w powiecie gdańskim i ponad 1,3 tys. w kartuskim. Słupsk stracił najwięcej mieszkańców z miast. Wcale nie lepiej jest wśród gmin.

Gmina Słupsk, w której urodziło się ledwie 190 dzieci, zyskała w 2017 aż 222 mieszkańców. Gmina Kobylnica też jest na plusie o 294 osoby. Te gminy mają lepsze wskaźniki od miasta, bo mają przyrost naturalny (mniej zgonów niż urodzeń) i przybywają do nich migranci, w tym przenoszą się osoby z miasta. Wśród gmin w naszym powiecie jeszcze tylko gmina Ustka zyskała mieszkańców - 5 w ubiegłym roku. Pozostałe są na minusie: miasto Ustka straciło 54 mieszkańców, Kępice - 35, Potęgowo - 79, Damnica - 79, Główczyce - 67, a Smołdzino tylko 1 osobę. Skoro Słupsk wypada w tych wszystkich statystykach najgorzej w województwie, to w czym nadzieja? Otóż mimo wszystko zaczęło się w mieście rodzić więcej dzieci. 865 w 2017 roku.

I rzecz najważniejsza, statystyki GUS w żaden sposób nie ujmują większości mieszkających w mieście Ukraińców i przedstawicieli innych narodowości. GUS przedstawia statystyki mieszkańców zameldowanych na pobyt stały oraz czasowy, w tym studentów. Tak naprawdę nie wiadomo, ilu dokładnie ludzi mieszka w Słupsku. Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero w roku 2020, gdy Główny Urząd Statystyczny przeprowadzi kolejny spis powszechny ludności. Ale nawet wtedy raczej nie da się policzyć wszystkich Ukraińców, którzy mieszkają w mieście i pracują w nim. Właśnie te fakty: wzrost liczby urodzeń oraz bardzo niskie bezrobocie w mieście, powodujące, że zarobki w mieście rosną, są tymi jaskółkami, które wiosny jeszcze nie czynią, ale dają nadzieję, że ona nadejdzie. Dodajmy, że z prognoz wynika, że około 2045 roku miasto będzie miało poniżej 70 tys. ludzi. A co drugi idący ulicą mieszkaniec będzie w wieku emerytalnym.

Według prognoz w ciągu najbliższych 20 lat populacja Polski skurczy się o 5,1 proc., miast w województwie pomorskim o 5,8, a Słupska aż o 15,4 proc. Około 2045 roku nasze miasto będzie miało poniżej 70 tys. mieszkańców. A co drugi idący ulicą człowiek będzie w wie ku emerytalnym. To prognozy GUS (aktualne dane dla Słupska w porównaniu z ościennymi gminami i powiatami na str. 3). Potwierdzają je też inne badania. W przyszłości na spadek liczby ludności w Słupsku coraz większy wpływ będą miały procesy związane z ujemnym przyrostem naturalnymi i starzeniem się społeczeństwa. Wszystko to wynika z badań przeprowadzonych przez gdańskie spółki Inny Format oraz PrePost Consulting i CIO w Słupsku. Badanie i analizy robiono na potrzeby przygotowywanej rewitalizacji w Słupsku, a ich wyniki oraz wnioski z nich, które należy wykorzystać w przygotowywanej rewitalizacji oraz w przyszłym funkcjonowaniu miasta, omawiano w towarzystwie słupskich urzędników.

Na bazie ankiet, prób badawczych, analizy danych itd. powstały trzy raporty obejmujące pogłębioną analizę i diagnozę na potrzeby rewitalizacji Słupska w ramach realizacji projektu „Opracowanie modelu rewitalizacji społecznej, gospodarczej, przestrzennej i środowiskowej obszarów śródmiejskich na przykładzie Miasta Słupska” dofinansowanego ze środków Unii Europejskiej. To badanie pokazało, że jednym ze zjawisk, które czekają miasto w przyszłości, jest rosnąca liczba gospodarstw domowych. Mimo spadku liczby ludności rodzin będzie więcej, ale będą miały mniej dzieci oraz przybędzie ludzi samotnych i singli.

Tu trzeba dodać, że obecnie na 10 słupszczan dwoje to dzieci i młodzież, dwoje kolejnych to emeryci, a 6 pozostałych jest w wieku produkcyjnym. Za 30 lat zmieni się to tak, że obok dwójki dzieci będzie czworo ludzi w wieku produkcyjnym i czworo emerytów. Samych osób w wieku powyżej 85 lat będzie aż 6 tys. w mieście (obecnie 2 tys.). Jak powiedziała mi wtedy, gdy raport prezentowano, Monika Jaskólska z robiącej badania spółki z Gdańska Inny Format - spacerując ulicami Słupska wtedy, spotkamy bardzo dużo emerytów. O ile większość będzie wychodzić z domów. Lekiem na to ma być rewitalizacja w centrum, zrobienie bulwarów. Ale to tylko pobożne życzenia władz miasta, poprzednich, które wymyśliły rewitalizację i obecnych, które realizują drugi jej etap. Z pewnością coś ona da, ale lekiem na problemy demograficzne nie będzie.

Słupsk będzie miał 70 tysięcy mieszkańców?

Tak publicznie stwierdził wiceprezydent Marek Biernacki. I to miał być argument. Tymczasem deweloperzy budują blok za blokiem, osiedle za osiedlem. A za ulicą Zabrowskiej ma powstać nowe osiedle na 3 tys. mieszkań. To kto w nich zamieszka? Raczej jest tak, że nieubłagana demografia nie uwzględnia wpływu programu 500+, napły - wu obcokrajowców za pracą, kolejnych inwestycji przedsiębiorców. Wpływu tarczy antyrakietowej i napływu Amerykanów . Zgadzam się z obecnymi władzami, że jeśli nic nie zrobimy, by miasto się rozwijało we wszystkich sferach, to demograficzna przepowiednia się spełni. Ale można powalczyć o liczbę mieszkańców. Zamiast mówić przez cztery lata o Karcie Słupsz - czanina, w końcu ją trzeba zrobić. Bo wygląda na to, że spadek liczby ludności w żaden sposób nie jest problemem dla obecnych władz. Wpływy z PIT rosną teraz, mimo ubytku ludności, bo jest koniunktura, ale z każdą osobą mniej samorząd traci pieniądze, a z nimi szansę na rozwój.

ZOBACZ TAKŻE: Inwestycje piętą achillesową Słupska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Słupsk się szybko wyludnia. Będzie miał 70 tyś. mieszkańców? - Głos Pomorza

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki