Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk: Prokuratura bada, czy w schronisku bili psy

Robert Gębuś
T. Bołt
Na temat tego, czy zwierzęta w słupskim schronisku były bite i głodzone, wypowie się powołany przez prokuratora biegły. Sprawa, która miała miejsce przed rokiem, wstrząsnęła nie tylko obrońcami praw zwierząt. Zdjęcia zrobione przez pracowników schroniska i ich zeznania przedstawiały ponury obraz nie schroniska, a katowni.

Zdaniem świadków, psy były bite, głodzone i bezzasadnie usypiane.
Sprawa trafiła do prokuratora. Przesłuchanych zostało kilkudziesięciu świadków, przeanalizowano dokumenty. Teraz ma się tym zająć biegły. W opinii części świadków tego co działo się w schronisku, to nieporozumienie. - Dla mnie to co najmniej dziwne, że jeden biegły będzie oceniał zeznania kilkunastu osób - oburza się Renata Cieślik, komendant Straży dla Zwierząt, zootechnik i była pracownica schroniska.

- Co on po roku może ustalać?
- Sprawdzi dokumentację schroniska, uzupełnioną o zeznania świadków - mówi prokurator Zenon Modrzejewski. - Dopóki nie przesłuchaliśmy świadków, nie powoływaliśmy biegłego. Z naszej dokumentacji wynika, że w schronisku sporo zwierząt uśpiono. Może to budzić wątpliwości co do zasadności tego działania.

Tymczasem wątpliwości co do sytuacji w słupskim schronisku nie ma Renata Cieślik oraz inni świadkowie tego, co się w schronisku działo. Na dowód pokazuje drastyczne zdjęcia rozszarpanego psa. Zwierzę ma wyjedzoną połowę boku.

- Kierownik schroniska twierdził, że tego psa zagryzł inny pies. A tu wyraźnie widać, że nie tylko został on zagryziony, ale i częściowo zjedzony - denerwuje się Renata Cieślik.

Zdaniem komendantki Straży dla Zwierząt, w schronisku dochodziło do dantejskich scen. Psy były polewane zimną wodą, bite i głodzone.

Potwierdza to inny świadek tego, co się działo się w schronisku - Małgorzata Płaskonka, pracownica schroniska.

- Widziałam, jak psy były bite. Trafiały do schroniska z interwencji, a następnego dnia pobite zwierzęta opatrywał weterynarz - mówi świadek.

Zdaniem Płaskonki, powołanie biegłego nie jest złym pomysłem, o ile będzie on z zewnątrz.
- Będziemy chcieli powołać kogoś spoza Słupska - poinformował nas prokurator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki