Pani Anita (nazwisko do wiadomości red.) nie ukrywa, że się boi o siebie i dwunastoletnią córkę, z którą zamieszkuje u babci. - On nam grozi - mówi pani Anita i wspomina sytuację z 25 maja. - Wychodziłam z domu wieczorem i w tym momencie otrzymałam SMS: "Czekam na ciebie na dole". Wiadomość została wysłana z telefonu mojej mamy, lecz ona w tym czasie rozmawiała ze mną w przedpokoju. Mamy wrażenie, że człowiek, który do nas pisze, śledzi każdy nasz krok.
Wiadomości rozsyłane są z telefonów należących do członków obu rodzin, tyle że żaden z właścicieli aparatów nie jest ich autorem. - Koło siebie leżały trzy telefony: mój, córki i mojej mamy. Nagle zaczęły do siebie dzwonić, bez naszej ingerencji - mówi pani Anita. - Myślałam, że takie rzeczy są możliwe tylko w filmach.
Dwunastoletnie dziewczynki, Marysia i Kasia, należą do rodzin nękanych przez zwyrodnialca. Przyjaźnią się i chodzą do tej samej klasy gimnazjum. Obie stały się celem hakera. - "Czekam na ciebie pod szkołą" lub "Czekam na ciebie pod klatką"- takie SMS-y dostała moja córka, Marysia. Zostały wysłane z mojego telefonu. Tyle że nie przeze mnie - denerwuje się pani Dorota, matka dwunastolatki.
W jej rodzinie haker opanował aż pięć aparatów, należących do niej, jej matki, córki i dwóch sióstr. - Moja córka jest przerażona, boi się wyjść z domu - mówi kobieta.
Bywały dni, że w maju dziewczynki odbierały w ciągu kwadransa ponad 100 obscenicznych SMS-ów.
Nękane rodziny uważają, że są nie tylko podsłuchiwane, ale też podglądane. - Ten człowiek pisze, jak jesteśmy ubrane, co jemy na obiad lub co akurat robimy - relacjonuje pani Dorota.
Zdaniem matki pani Anity cała historia rozpoczęła się od głuchych telefonów. Ktoś dzwonił na aparat stacjonarny. - Po głuchych telefonach, w maju rozpoczęły się wulgarne SMS-y - mówi pani Bożena, matka Anity. - Czułam, że nas podgląda. Nie tylko wiedział, że rodzina mówi do mnie Ewa, chociaż na pierwsze imię mam Bożena, ale pisał nawet jak w danej chwili jestem ubrana, np. "ładny masz szlafrok".
Przerażona kobieta zmieniła kartę SIM w telefonie. Nie pomogło. - Po chwili przyszedł SMS: "K..., odblokuj telefon!" - mówi pani Bożena.
- Jeśli zaatakowany jest telefon, wymiana karty nie pomoże - tłumaczy Jacek Pardo, mł. asp. i specjalista ds. przestępczości elektronicznej policji w Słupsku. - Hakerzy wykorzystują nowe możliwości aparatów. Łączą się np. za pomocą blouetooth i wi-fi, wykorzystują fakt, że użytkownicy nie wyłączają tych funkcji. Jeśli ktoś opanuje telefon, może również wykorzystać wmontowaną w nim kamerę. Podglądanie również jest możliwe.
Obie rodziny zgłosiły sprawę policji. - Kiedy przyszedł SMS z informacją, że ten bandzior będzie czekał na dziewczynki przed szkołą, policja wzięła od nas plan lekcji i zapewniła ochronę - mówi pani Anita. - Ale nie wiemy, czy nie wprowadzi swojej groźby w czyn.
Wysyłanie wulgarnych SMS-ów urwało się w lipcu. Jednak obie rodziny utrzymują, że dostają zawyżone rachunki, bo ktoś wykorzystuje ich telefony do połączeń. - Wstępnie zakwalifikowaliśmy ten czyn jako kradzież impulsów telefonicznych - mówi Robert Czerwiński ze słupskiej policji. - W każdej jednak chwili może dojść do zmiany kwalifikacji czynu, który może być poszerzony o kolejne zarzuty.
Policja podkreśla, że sprawa jest bardzo trudna. - Prokuratura skierowała już zapytania do operatorów o udostępnienie połączeń. Czekamy na odpowiedź - wyjaśnia Czerwiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?