Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słońce daje energię, ale może też zwiększyć ryzyko powstawania raka [ROZMOWA]

rozm. Dorota Abramowicz
Opalanie się może mieć bardzo groźne konsekwencje
Opalanie się może mieć bardzo groźne konsekwencje Archiwum DB
Z dr Ewą Massalską-Błęcką, specjalistą chorób wewnętrznych, rozmawia Dorota Abramowicz.

Na trójmiejskich plażach pojawił się czarny namiot, w którym w ramach kampanii Rakoobrona dermatolog bada niepokojące zmiany na skórze i uświadamia, jak szkodliwe może być opalanie. Czy trzeba aż tak straszyć plażowiczów?
Nazwałabym to raczej ostrzeganiem. W walce ze złośliwym nowotworem skóry, czyli czerniakiem, najważniejsze są redukcja ryzyka i wczesne wykrywanie. Dermatolog, oglądając za pomocą specjalnej lampy zmiany na skórze, może wstępnie rozpoznać czerniaka i skierować takiego plażowicza na dalsze badania, ewentualnie na pobranie wycinka. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że im szybciej rozpocznie się leczenie, tym szanse pacjenta są większe. Redukcja ryzyka polega na unikaniu intensywnego opalania, a najlepiej na rezygnacji z wystawiania się na słońce między godziną 11 a 16.

Mówi to Pani ludziom zajmującym w upalne dni każdy kawałek plaży?
Nigdy za wiele powtarzania zasad, które mogą uchronić nasze zdrowie i życie. Z obawą obserwuję osoby wracające z plaży, które z dumą obnoszą zaczerwienione ciało, plecy z płatami schodzącej skóry. Intensywne, nawet krótkie nasłonecznienie może spowodować zmiany nowotworowe.

Zamiast na plaży, mamy siedzieć w domach?

Jeśli ktoś ma wakacje i ma szansę skorzystać z prawdziwego, upalnego i długo wyczekiwanego lata, to nie ma sensu namawiać go, by spędzał urlop pod dachem. Warto jednak wykorzystać doświadczenia ludzi, którzy żyją w cieplejszym klimacie. Ubierajmy się jak Beduini w przewiewne ubrania z długimi rękawami, nakładajmy kapelusze z dużym rondem, smarujmy twarze kremem z filtrem UV, w przypadku dzieci nawet do SPF 50. I korzystajmy z pobytu na świeżym powietrzu, zwłaszcza po takich, jak ostatnio, nieciekawych zimie i wiośnie. Zresztą całkowita rezygnacja z daru, jaki daje nam słońce, też nie byłoby zbyt mądra.

Dlaczego?
Bo narażamy się na osteoporozę, czyli postępujący ubytek masy kostnej. W naszym klimacie wiele osób cierpi na niedobór witaminy D. Między kwietniem a wrześniem należy przez godzinę dziennie wystawiać na słońce około 20 procent powierzchni ciała. Do tego trzeba stosować dietę bogatą w wapń. Z wiekiem maleje jednak zdolność skóry do produkowania witaminy D pod wpływem światła słonecznego. Starszym osobom, u których zdiagnozowano osteoporozę, proponuje się wówczas nowoczesne leki podawane w zastrzykach raz na pół roku.

Może więc wystarczą zastrzyki, zamiast wystawiania się na słońce?
W żadnym wypadku. Promienie słoneczne wpływają na wytwarzanie serotoniny, zwanej hormonem szczęścia. Z powodu długich jesieni i krótkich zimowych dni jesteśmy narodem smutnym. Słońce daje nam energię, radość. Trzeba tylko korzystać z niego rozsądnie.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki