Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Slobodan Kovac, selekcjoner Słowenii, obawia się Polaków

KM
Andrzej Banas / Polska Press
Już dziś Polacy zmierzą się ze Słowenią w walce o ćwierćfinał mistrzostw Europy. Przed tym meczem Slobodan Kovac, selekcjoner naszych rywali, przyznaje, że to biało-czerwoni będą faworytem.

Słoweńcy, którzy dwa lata temu sensacyjnie sięgnęli po wicemistrzostwo Europy, w tym roku również przyjechali do Polski ze sporymi nadziejami. Wydawało się, że w grupie ulec mogą jedynie Rosjanom. Podopieczni Kovaca przegrali jednak nie tylko ze Sborną, ale też z Bułgarią, w obydwu spotkaniach nie wygrywając nawet seta. Pokonali jedynie Hiszpanię, zajęli trzecie miejsce w grupie i teraz w walce o czołową "ósemkę" zmierzą się z Polakami.

- Naprawdę nie wiem, gdzie tkwi klucz. W meczu z Rosją moi siatkarze grali na tym samym poziomie, co ten mocny zespół. W pojedynku z Bułgarią sytuacja była identyczna. W każdym z tych meczów w dwóch setach, a co za tym idzie w sumie w czterech, mieliśmy przewagę i popełnialiśmy w tym momencie niewyobrażalne błędy. Potem mieliśmy w górze piłki setowe, których nie skończyliśmy. Moim zdaniem boimy się wygrać i tak wyglądają końcowe rezultaty - mówi Kovac.

Czego, zdaniem selekcjonera, brakowało w grze Słowenii? - Myślę, że potrzebujemy serca. Czasem grasz dobrze, czasem grasz źle. To jest sport. Kiedy grasz źle widać jednak w oczach zawodników, że próbują. Ja tego nie widziałem. W tych ostatnich dwóch meczach grupowych momentami graliśmy dobrą siatkówkę, ale czemu się boimy? - zastanawia się opiekun naszych dzisiejszych rywali.

A czy Kovac zna klucz do rozwiązania problemów swojej drużyny? - Myślę, że moi siatkarze muszą usiąść sami i porozmawiać ze sobą twarzą w twarz. Każdy gracz, który jest rezerwowym, musi chcieć wejść na boisko i chcieć być najlepszym na parkiecie. W poprzednim meczu Rosjanie wprowadzili dwóch nowych siatkarzy i ich gra uległa zmianie. Bułgaria wprowadziła jednego i to wystarczyło, żeby zmienić coś na boisku. Ja wysyłam do gry kilku siatkarzy i to nie zmienia nic. Nie dlatego, że nie mają jakości, ale dlatego, że nie wierzą - mówi Kovac.

Teraz Słoweńców czeka mecz z gospodarzem turnieju, co nigdy nie jest zadaniem łatwym. - Czeka nas trudny mecz i jesteśmy w złej sytuacji. Będziemy grać z kolejnym mocnym zespołem, który dodatkowo gra u siebie. Wszyscy doskonale wiemy, jak Polacy grają przed własną publicznością. Trzy lata temu wygrali mistrzostwa świata i myślę, że grali o dwadzieścia procent lepiej właśnie dlatego, że grali przed swoimi kibicami. Z pewnością to nie my będziemy faworytami tego pojedynku - twierdzi selekcjoner Słowenii.

Źródło:Plusliga.pl

Wicemistrz Europy na drodze Polaków. "Do tej pory grali dobrze, ale przegrywali nieszczęśliwie. Naprawdę trzeba na nich uważać"

Press Focus/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki