We wtorek w Pszczółce odbyła się kontrola urzędników z biura rzecznika praw dziecka. Jej wyniki na razie nie zostały upublicznione.
- Sprawdzane będą między innymi warunki lokalowe, sanitarne, kwalifikacje personelu oraz dokumentacja punktu - zdradził nam wczoraj Tadeusz Belerski z biura rzecznika praw dziecka. - Po jej wynikach rzecznik praw dziecka zdecyduje, jakie kroki zostaną podjęte.
Starogardzka policja zabezpieczyła nagranie przekazane mundurowym przez matkę dwuletniego Łukasza. To właśnie ona postanowiła sprawdzić, jak wygląda opieka nad jej synem w placówce i do ulubionego misia chłopca włożyła dyktafon. Ośmiogodzinne nagranie było dla niej szokiem.
- Nagranie zostanie poddane szczegółowej analizie - wyjaśnia asp. Marcin Kunka, rzecznik prasowy starogardzkiej policji. - Na razie trwa dochodzenie "w sprawie", a nie "przeciwko" komukolwiek - podkreśla.
W poniedziałek sprawa została przekazana Prokuraturze Rejonowej w Starogardzie Gd.
Jedna z matek zeznała, że jej dziecko miało krwiaka na uchu
- Do tej pory przesłuchanych zostało pięcioro rodziców - przyznaje prokurator Wojciech Dunst. - Matka, która zgłosiła sprawę na policję, została przesłuchana dwukrotnie. Zamierzamy przesłuchać rodziców wszystkich dzieci, które uczęszczały do placówki. Potrzebna też nam będzie opinia biegłego odnośnie obrażeń ciała. Jedna z matek zeznała bowiem, że jej dziecko miało krwiaka na uchu, na co ma stosowne zaświadczenie lekarskie. Zamierzamy sprawdzić, czy były podobne przypadki.
Śledczy chcą również zrobić stenogram z dostarczonych przez matkę dwuletniego Łukasza nagrań. Dopiero po wykonaniu tych wszystkich czynności prokurator zdecyduje, czy personel i właścicielka placówki będą przesłuchiwani w charakterze świadków, czy też zostaną im postawione zarzuty. Na to potrzeba około 2-4 tygodni. Wszystko bowiem zależy od tego, w jakim czasie uda się przesłuchać rodziców.
Za psychiczne znęcanie się na kimś grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Wczoraj w Pszczółce było czworo dzieci. Ich rodzice zdecydowali, że nadal będą korzystać z opieki oferowanej przez starogardzką placówkę. Zwykle było tu od dwojga do ośmiorga dzieci, zdarzały się jednak okresy, gdy maksymalna liczba dzieci wynosiła 10.
Przypomnijmy, że o sprawie informowaliśmy jako pierwsi w sobotę. Jedna z matek, poruszona doniesieniami o niewłaściwym zachowaniu opiekunek w prywatnej placówce we Wrocławiu, postanowiła włożyć dyktafon do misia swojego syna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?