- WOPR, jako organizacja odpowiedzialna za bezpieczeństwo wodne, po prostu musi wiedzieć, że taka impreza się odbywa - mówi Andrzej Bełżyński, inspektor WOPR na teren Półwyspu Helskiego. - Przecież uczestnicy dwa razy przekraczają tor wodny. Od kilku lat monitujemy, żeby nie uprawiać takiej partyzantki.
Tymczasem wokół blisko stuosobowej grupy ludzi, którzy maszerowali za Radosławem Tyślewiczem - pomysłodawcą marszu - pływało przez cały czas ok. 10 jednostek. Wśród nich były dwa pontony ratownicze. Wszyscy na pokładach łodzi dokładnie przypatrywali się uczestnikom i natychmiast podpływali do tych, u których widać było oznaki wyczerpania walką z falami.
- Nie wiem, co mogło pójść źle, uczestnicy chwalą sobie organizację. Mało tego, szli przecież także ratownicy - komentuje nam Radosław Tyślewicz. - Zresztą jednym z celów marszu jest zaznajomienie ludzi z bezpiecznym wypoczynkiem na wodzie. Sam mam stopień ratownika WOPR.
Tyberiusz Narkowicz, burmistrz Jastarni i jeden z uczestników marszu, oraz Adrian Jaśkiewicz, kierownik jastarniańskich kąpielisk twierdzą, że nie rozumieją zarzutów. Jaśkiewicz z kolegą zabezpieczał na wodzie sobotnią imprezę.
- O wszystkim wiedzieli dyspozytorzy w sopockim Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego, bo poinformowaliśmy ich o tym - powiedzieli nam jastarnianie.
Andrzej Bełżyński sam sprawdził tę informację. Inspektor zaleca jednak na przyszłość, by informować także WOPR. Jak się dowiedzieliśmy, pomorskie WOPR pomoże w zabezpieczaniu kolejnych edycji marszu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?