Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledcze z poznańskiej prokuratury ukarane za sprawę Adamowicza?

Jacek Wierciński
Archiwum
Panie prokurator, które chciały warunkowo umorzyć sprawę prezydenta Gdańska, trafiły „na delegację” na niższe szczeble

Śledcze z poznańskiej prokuratury, które uznały, że postępowanie dotyczące oświadczeń majątkowych i podejrzeń korupcyjnych wokół prezydenta Pawła Adamowicza kwalifikuje się do umorzenia, będą teraz rozpracowywać przestępstwa „mniejszego kalibru”. Ich koledzy z pracy twierdzą, że to nieformalna degradacja za nieposłuszeństwo, a rzecznik prasowy Adamowicza jednoznacznie wskazuje na polityczne konotacje tej decyzji.

- Nikt z nas nie ma wątpliwości, że to dla nich pstryczek w nos i kolejna kara za postawienie się w sprawie Adamowicza. Skierowanie Magdy Feist do prokuratury rejonowej to w jej przypadku zesłanie aż o trzy stopnie niżej. Przecież jeszcze niedawno pracowała w delegaturze Prokuratury Krajowej - komentuje, zastrzegając anonimowość, jeden z poznańskich śledczych.

Jego oburzenie to reakcja na skierowanie prok. Magdaleny Feist do Prokuratury Rejonowej Poznań-Stare Miasto, a prok. Hanny Grzeszczyk do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Obie pracowały wcześniej w prestiżowej i prowadzącej jedne z najpoważniejszych spraw Prokuraturze Apelacyjnej w Poznaniu. Pierwsza prowadziła śledztwo dotyczące oświadczeń majątkowych Pawła Adamowicza i zdecydowała się skierować do sądu wniosek o jego warunkowe umorzenie. Później zaś, mimo polecenia z Warszawy, odmówiła napisania apelacji od tej decyzji, nie widząc do tego podstaw. Druga - jako przełożona, napisała apelację, wskazując jednak wyraźnie, że to skutek polecenia Marka Pasionka, zastępcy prokuratora generalnego ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji [bliskiego współpracownika prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry - dop. red.].

- To i smutne, i pouczające, że dwie poznańskie panie prokurator, które w sprawie prezydenta Gdańska miały inne zdanie niż ich przełożony - pan Ziobro, są sekowane w pracy. Świadczy to tylko o tym, że w „sprawie Adamowicza” nie chodzi ani o prawo, ani o sprawiedliwość, tylko o Prawo i Sprawiedliwość - komentuje Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska.

Prokuratura Krajowa od niemal tygodnia nie odpowiedziała na prośbę o uzasadnienie decyzji kadrowych dotyczących pań prokurator. Apelację od warunkowego umorzenia śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych prezydenta Gdańska sąd rozpatrzy 15 września.

Tymczasem wątpliwości dotyczące polityka bada teraz Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Wrocławscy śledczy mówią o podejrzeniach dotyczących zakupu mieszkań po atrakcyjnych cenach od dewelopera w 2005 roku, wymiany gminnych gruntów na 115 mieszkań z tym samym przedsiębiorcą i zagadkowym pochodzeniu 753,7 tys. zł z majątku Adamowicza. Rzecznik prasowy prezydenta przekonuje, że wątpliwości są bezzasadne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki