Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Neumann: Wysyłanie listu z żądaniem odwołania dyrektora NFZ to zbytnie emocje [ROZMOWA]

rozm. Jolanta Gromadzka - Anzelewicz
Marcin Obara/ Archwium Polskapresse
"Absolutnie nie zgadzam się z tezą, że bezpieczeństwo pacjentów na Pomorzu jest w wyniku rozstrzygnięć konkursowych zagrożone." Z wiceministrem zdrowia Sławomirem Neumannem rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Marszałek Mieczysław Struk oraz prezydenci Gdańska, Sopotu i Gdyni wysłali do premiera list, domagając się dymisji Barbary Kawińskiej, dyrektora pomorskiego NFZ. Czy poprze Pan ten wniosek, jeśli premier przekaże go do Ministerstwa Zdrowia?
Problem polega na tym, że to nie premier i nie minister zdrowia, a prezes NFZ powołuje i odwołuje dyrektora oddziału. Czyli adresat tego listu jest zupełnie nie ten, jaki być powinien. Poza tym jesteśmy obecnie na etapie weryfikowania ostatnich konkursów pomorskiego NFZ i prosimy centralę oraz oddział o informacje - jakie były kryteria wyboru ofert i dlaczego wyniki konkursów są takie, a nie inne.

Czy coś udało się już ustalić?
Pierwsze uwagi, które mogę przekazać na gorąco, dotyczą przyszpitalnych poradni w dużych szpitalach marszałkowskich, które straciły kontrakty. Otóż spora część lekarzy specjalistów zatrudnionych tam na oddziałach szpitalnych nie chciała pracować w tych poradniach i zgłosiła się do tych prywatnych przychodni i to one wygrały konkursy. Rozumiem rozgoryczenie kolegów w samorządzie, ale ci lekarze sprawili, że konkurencyjne dla szpitali podmioty zyskały lepsze miejsca w rankingu ofert i zgodnie z założeniem, że jakość i kompetencje lekarzy są dla pacjentów bardzo ważne - wygrały. Pytanie jest takie, czy NFZ mógł przeciwdziałać temu zjawisku? Otóż zgodnie z obowiązującym prawem - nie mógł. Jedyną osobą, która mogła zablokować tę wirtualną pracę lekarzy, był dyrektor szpitala, bo to ewidentny konflikt interesów. Gdyby dyrektorzy szpitali przypilnowali swoich pracowników, to ich poradnie by wygrywały.

W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym takie zakazy konkurencji wprowadzono już jakiś czas temu...
Nie można więc całej winy przerzucać na Narodowy Fundusz Zdrowia. Reguły konkursów były jasne i jednakowe dla wszystkich. Na dodatek ustalone nie przez pomorski oddział, a centralnie.

I to właśnie jeden z mankamentów tych konkursów. Kryteria stworzone w Warszawie nie uwzględniają specyfiki regionu...
Dla mnie jest to kolejny dowód na to, że musimy tak przeorganizować system, by samorządy miały większy wpływ na kształtowanie regionalnej polityki zdrowotnej. Nie da się stworzyć w Warszawie "sztampy", która będzie uwzględniała specyfikę każdego regionu. Pomorski NFZ działał zgodnie z literą prawa, poinformował wszystkie podmioty, jakie będą warunki konkursów, co więcej - dyrektor Barbara Kawińska już w lutym tego roku spotkała się z samorządowcami, którzy są właścicielami różnych podmiotów medycznych, i szczegółowo ich poinformowała, jakie będą kryteria konkursowe i na co mają zwrócić uwagę. A teraz mleko się rozlało, nie widać jednak, by ci, co zawinili, bili się teraz w piersi. Martwi mnie to, że zamiast na problem patrzeć chłodno i racjonalnie, niektórzy działają tak emocjonalnie.

Takie, a nie inne wyniki konkursów pomorskiego NFZ doprowadziły jednak do sytuacji, gdy życie i zdrowie mieszkańców Pomorza jest zagrożone, i na to zwraca uwagę marszałek Struk.
Absolutnie nie zgadzam się z tezą, że bezpieczeństwo pacjentów na Pomorzu jest w wyniku rozstrzygnięć konkursowych zagrożone. Uważam, że tak emocjonalnych wystąpień nie powinno być. Zdaję sobie sprawę, że pojawienie się nowych podmiotów oznacza udrękę dla pacjentów, którzy muszą teraz przenosić się do innych lekarzy, ale czy dyrektorem będzie pani Kawińska, czy zastąpi ją ktoś inny, to nic się nie zmieni, bo będzie on działał w tym samym systemie prawnym, w jakim działa teraz.

Czyli trzeba go zmienić?

Podkreślam raz jeszcze - przygotowywana przez nas reforma zmierza do tego, by samorządy mogły decydować o kształtowaniu regionalnej polityki zdrowotnej.

Marszałek robi, co może, by ratować szpitale, przekształca je w spółki, po czym NFZ odbiera im kontrakty...
To prawda, z jednej strony chcemy wspierać przekształcenia szpitali, a z drugiej strony płatnika, czyli NFZ to nie obchodzi. I to właśnie chcemy zmienić.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki