Wybuch miał miejsce w momencie, gdy do środka wkroczyła policja, co było poprzedzone wielogodzinnymi negocjacjami z mężczyzną. Wskutek wybuchu głowa desperata została poparzona przez ogień.
Dom był wolno stojący i eksplozja spowodowała osmalenie ścian i pęknięcie szyb. Po obezwładnieniu przez policję 29-latek trafił do szpitala. Po jego opuszczeniu został zatrzymany przez policję i doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
- Młodemu mężczyźnie zarzucamy to, że poprzez odkręcenie gazu z butli i użycie ognia sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo polegające na wybuchu gazu. To zagrażało zdrowiu i życiu wielu osób oraz spowodowało uszkodzenie mienia o wartości nie mniejszej niż 10 tys. zł, bo spaleniu uległo pomieszczenie domu i jego wyposażenie - wymienia Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prasowy koszalińskiej prokuratury. - Ponadto zarzuciliśmy 29-latkowi grożenie członkowi rodziny pozbawieniem życia i zniszczenie domu. Ostatni zarzut to kilkukrotne znieważenie jego matki słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe. Podejrzany tłumaczył w prokuraturze, że jego zachowanie było wywołane alkoholem. Mówił, że czuł się zdenerwowany. Na koniec przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów.
Prokuratura wnioskowała do sądu o tymczasowe aresztowanie 29-latka. I sąd się do tego przychylił, polecając go tymczasowo aresztować na trzy miesiące.
- Będą dalsze czynności w śledztwie i najprawdopodobniej mężczyzna zostanie też przebadany psychiatrycznie, bo jego zachowanie bardzo odbiega od przyjętych standardów - dodaje Gąsiorowski.
Oprócz tego prokuratura wyjaśnia okoliczności działania policji, która wkroczyła do domu w Kowalewicach.
- Podczas interwencji funkcjonariuszy padł strzał z broni obezwładniającej. Czyli pocisk był gumowy -mówi Gąsiorowski. - Wskutek tego 29-latek doznał obrażeń ciała, które nie przeszkadzały w tym, aby doprowadzić go do prokuratury i postawić mu zarzuty. Także te obrażenia nie rzutowały na to, że mężczyzna trafił do szpitala.
Śledczy zdecydowanie podkreśla, że 29-latek został przewieziony do szpitala z powodu własnego działania - wysadzenia butli gazowej i powstałego wskutek tego ognia, który go poparzył.
Podejrzanemu mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?