Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Slalom Asseco Prokomu przez ligę

Patryk Kurkowski
Czy w tym roku Tomas Pacesas i jego podopieczni rozpoczną udział w polskiej lidze z opóźnieniem?
Czy w tym roku Tomas Pacesas i jego podopieczni rozpoczną udział w polskiej lidze z opóźnieniem? P. Świderski
Po roku wraca temat zwolnienia z rundy zasadniczej Tauron Basket Ligi Asseco Prokomu, który dodatkowo wystartuje w rozgrywkach Euroligi oraz Zjednoczonej Ligi VTB. Władze gdyńskiego klubu, ze względu na ogromne trudności z połączeniem walki na trzech frontach, zwróciły się do zarządu Polskiej Ligi Koszykówki z wnioskiem o możliwość opuszczenia pierwszego etapu walki o mistrzostwo Polski.

Już przed rokiem Asseco Prokom był zapewniany, że do Tauron Basket Ligi przystąpi po podziale na "szóstki". Ostatecznie kontrowersyjny pomysł nie został przyjęty, bo ostro zareagował sponsor tytularny, choć nie tylko on. Zmuszony do rywalizacji w trzech rozgrywkach mistrz Polski w panice zaczął kontraktować wielu rodzimych zawodników. Skład drużyny Tomasa Pacesasa przez moment przypominał zespół piłkarski! Po blamażach w Eurolidze i Zjednoczonej Lidze VTB gdynianie zwolnili część zawodników, zachowując najlepszych na fazę play-off TBL. Ostatecznie żółto-niebiescy sięgnęli po kolejny tytuł mistrzowski.

Co ciekawe, już w marcu powstał oficjalny projekt Ligi Kontraktowej, który zakładał zwolnienie dwóch drużyn z gry w pierwszej rundzie, ale pod warunkiem że przystąpią one do dwóch europejskich pucharów.

- Występy w trzech rozgrywkach są wręcz niemożliwe, stąd też nasze intencje. Zresztą przykład Asseco Prokomu dobitnie pokazał, czym się kończy walka na tylu frontach - mówił wówczas Jacek Jakubowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki SA. - Chcemy umożliwić naszym drużynom walkę z zagranicznymi klubami. Naszą wizytówką jest obecnie Prokom, po latach w europejskich pucharach zagrał Anwil, a niektórzy nadal kojarzą nas ze Śląskiem Wrocław. Wprowadzenie tego przepisu ma więc także na celu poprawę naszego wizerunku.


Taki punkt w założeniach Ligi Kontraktowej spotkał się z krytyką, zwłaszcza ze strony kibiców. Po kilku miesiącach temat powrócił, bo zarząd PLK poinformował, że trójmiejska ekipa wystąpiła z wnioskiem o zwolnienie jej z rundy zasadniczej. Jednocześnie zarząd przedstawił system rozgrywek, aczkolwiek wziął też pod uwagę alternatywny, w przypadku gdyby władze PZKosz dały pozytywną odpowiedź w kwestii Asseco Prokomu.


- Takie wyłączenie nie leży w interesie i pozytywnym wizerunku PLK. Chciałbym, żeby wszystkie zespoły grały w PLK na jednakowych zasadach i warunkach od początku do końca rozgrywek. Dlatego jako rekomendowany złożyliśmy projekt systemu i kalendarza, w których wszystkie zespoły grają od początku sezonu - skomentował zaistniałą sytuację Jakubowski, który w kilka miesięcy zdecydowanie zmienił swój osąd.


Sternicy dwóch pomorskich klubów nie mają wątpliwości, że dla drużyn byłaby to duża strata, w szczególności gdyby się ona wiązała z pauzowaniem. Niekoniecznie miałoby to jednak negatywne skutki dla wizerunku polskiej ligi.


- To skomplikowana sprawa. Ubytek każdej marki, a przecież Asseco Prokom Gdynia to wielka marka, to spora strata dla ligi, ale z drugiej strony, trzeba też rozważyć ewentualne korzyści - powiedział nam Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych Słupsk.


- Nasza liga przy zwolnieniu Asseco Prokomu straciłaby na atrakcyjności, bo kiedy przyjeżdża Asseco Prokom, to praktycznie zapełnia halę. Niemniej grając w europejskich pucharach, klub z Gdyni może się przyczynić do reklamy naszej ligi - stwierdził z kolei Roman Olszewski, prezes Polpharmy Starogard.


- Gdyby w lidze było 15 zespołów, to nie byłoby żadnego problemu. Ale jeśli aktualnie jest 14 drużyn, to po zwolnieniu Asseco Prokomu byłaby nieparzysta liczba, przez co dochodzi do pauz, które z kolei wybijają zespoły z rytmu. Dlatego uważam, że od początku powinni grać wszyscy - dodał Olszewski.


Przykład ligi czeskiej wręcz nakazuje głęboką refleksję. U naszych południowych sąsiadów już przed rokiem podjęto decyzję o zwolnieniu z pierwszej rundy mistrza CEZ Nymburk, który wystartował w Pucharze Europy oraz w Lidze Adriatyckiej. Skutki okazały się opłakane, bo NBL straciła marketingowo, spadła liczba transmisji, władze klubów narzekały na małą liczbę spotkań. Co gorsza, mimo powiększenia ekstraklasy do 14 zespołów sporo borykało się z problemami finansowymi.

- Zgodnie z podziałem kompetencji pomiędzy PLK a PZKosz, decyzje w sprawach rozgrywek międzynarodowych i systemu rozgrywek PLK podejmuje zarząd związku, stąd też decyzja o złożeniu kilku systemów, wraz z rekomendacją. Jest to sprawa dużej wagi, dlatego o opinię w tej sprawie wystąpiłem także do rady nadzorczej PLK SA - dodał Jakubowski.


Wkrótce zarząd Polskiego Związku Koszykówki powinien wydać ostateczną decyzję w tej sprawie. Nieoficjalnie mówi się, że miejsce Asseco Prokomu mogłaby zająć Polonia Warszawa, która co prawda nie przeszła pozytywnie weryfikacji do rozgrywek, ale wciąż się stara o grę w ekstraklasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki