Z okazji niedawnego Dnia Kobiet pewnie ktoś otworzył prawdziwego szampana, ale przeważnie kończyło się na tulipanku. Panowie w dobie kryzysu stają się istnymi skąpiradłami, a ponadto tracą fantazję. Nie przychodzi im do głowy, by partnerkę obdarować lutownicą bądź płetwami. Nie pomyślą o komplecie nowych garnków albo suszarce do włosów. Nie wpadną na szalony pomysł, by zaprosić pod balkon Don Vasyla i zespół cygański Roma. Panie w ciężkich czasach też stają się coraz bardziej konkretne. W wielu przypadkach wolałyby dostać materiał na sukienkę lub karnet do SPA niż skromnego kwiatka, po którym zostanie tylko wspomnienie. Na szczęście dla panów tulipanek kosztuje tylko kilka złotych i przychodzi z pomocą jak Zorro.
Marcowe święto bywało często wykpiwane. Mówiono o instrumentalnym traktowaniu płci pięknej, która cały rok ciężko "zasuwa" i niczym kwiat jednej nocy ma tylko jeden dzień, gdy staje się obiektem powszechnego i zarazem nieco sztucznego uwielbienia. Pomimo krytycznych głosów tradycja pozostała. Niektóre kobiety przynajmniej raz w roku coś dostaną, choćby zwiędłego kwiatka.
Czytaj inne felietony Jarka Janiszewskiego.
Moc 8 Marca maleje z roku na rok. Ta tendencja jest wprost proporcjonalna do deprecjacji pojęcia "płeć piękna". Ostatnimi laty panie oraz dziewczęta robią wszystko, by ich piękno przeszło do historii. Dawno po ulicach nie chodziło tyle damskich grubasów. Ja też nie jestem szczupły, ale mam już trochę lat, nie jestem kobietą i nie ubieram się w dramatycznie obcisłe legginsy.
Opiewana niegdyś przez poetów słaba płeć dzisiaj obżera się w fast foodach i siedzi w inernecie zamiast pójść na spacer. Zdarza się, że nawet dziesięcioletnie dziewczynki mają już bardzo poważną nadwagę.
Niestety, za chwilę będzie jeszcze gorzej. Wiem, bo miałem okazję grać koncerty w legendarnych Stanach Zjednoczonych, gdzie stopień otłuszczenia kobiet jest wręcz galaktyczny. Widziałem tam panie noszące spodnie, z których można by wykonać profesjonalny spadochron. Niestety, nie trzeba filozofa, by stwierdzić, że te tłuściutkie tendencje przywędrują do nas niczym Facebook czy Twitter.
Jak znam polskie realia, w odpowiedzi na moje wynurzenia odezwą się lokalni mądrale i przytoczą chorą prawdę, że kochanego ciałka nigdy dosyć. I będą mieli rację, pod warunkiem że dla transportu swojej ukochanej kupią sztaplarkę i pas transmisyjny z kopalni węgla kamiennego.
Kobiety XXI wieku postrzegane są mało romantycznie. Trudno pisać o nich poematy, gdy uprawiają boks i podnoszą ciężary. Konsekwentnie dążą, by określenie "słaba płeć" niekoniecznie odnosiło się do jednostek noszących biustonosze. Za słabych zaczynają uważać mężczyzn, którzy - sfrustrowani marnymi zarobkami - nie potrafią nocą skupić się na wykonaniu kilku głupich ruchów w łóżku.
Kto wie, czy za kilka lat dzień 8 Marca nie będzie oznaczać święta słabej płci, czyli mężczyzn. Nie wiem, jak inni panowie, ale ja chętnie przyjmę kilka tulipanków. Przecież to takie sympatyczne.
Jarek Janiszewski na antenie Radia Gdańsk co wtorek o godz. 23 prowadzi autorski program "Czego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?