Skład żużlowców Lotosu Wybrzeża już gotowy?

Kilkakrotnie pisaliśmy już o przymiarkach do tego składu, ale wydaje się że teraz hipotezy dotyczące transferowych ruchów gdańskiej drużyny są jak najbardziej realne. Przypomnijmy, że trzech zawodników ma już teraz ważne kontrakty na najbliższy sezon. To Szwed Thomas H. Jonasson i dwójka młodzieżowców Krystian Pieszczek oraz Marcel Szymko. Ważny kontrakt ma też Renat Gafurow, ale jego przygoda z Gdańskiem definitywnie dobiegła końca, bo także sam zawodnik chce zmienić klimat i jeździć w pierwszej lidze. W plastronie Lotosu nie zobaczymy też ostatecznie Dawida Stachyry, który otrzymał z klubu sygnał, że nie może liczyć na propozycje przedłużenia kontraktu. Z zawodników którzy wywalczyli awans ciągle nie do końca jasna jest sprawa charyzmatycznego kapitana drużyny Magnusa Zetterstroema, ale wszystko wskazuje na to, że i "Zorro" pozostanie poza ekipą trenera Stanisława Chomskiego, chyba, że odpowiadałaby mu - w co raczej wątpię - rola zawodnika rezerwowego.

Kto więc w zamian? Zagranicznym liderem ma być trzykrotny mistrz świata Duńczyk Nicki Pedersen. Tego żużlowca przedstawiać nie trzeba, a może warto tylko przypomnieć, że w gdańskiej drużynie jeździł w sezonie 2001 i wówczas awansował z nią do krajowej elity. To nie będzie jedyny powrót, bo poprzez Gdańsk chce wrócić do ekstraligi Tomasz Chrzanowski, zawodnik Lotosu przez pięć sezonów w latach 2003-2005 i 2007-2008. Przez moment na realny wyglądał jeszcze powrót nad morze Sebastiana Ułamka, ale ostatecznie miejsce drugiego polskiego seniora ma zająć tańszy Piotr Świderski, który wraca na tor po wyleczeniu poważnej kontuzji. Tę listę żużlowców uzupełnić ma jeszcze Łotysz Maksim Bogdanow.

Jeżeli te kadrowe rozważania się potwierdzą, to w program zawodów na sezon 2012 Lotos Wybrzeże Gdańsk wpisywałby następująca siódemkę zawodników: Thomas H. Jonasson, Piotr Świderski, Tomasz Chrzanowski, Maksim Bogdanow, Nicki Pedersen, Marcel Szymko, Krystian Pieszczek. Czy tak będzie przekonamy się niebawem, a co ten zespół zdoła wywalczyć na torze dowiemy się dopiero za kilka miesięcy.