Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sień gdańskiego patrycjusza w pałacyku von Grassów w Kłaninie [ZDJĘCIA]

P. Niemkiewicz, K. Hoffmann
Gdańska sień w Kłaninie. Charakterystyczne kręcone schody musiały zostać wpasowane we wnętrze pałacyku. Zabieg był niezwykle żmudny, ale efekt jest naprawdę porywający
Gdańska sień w Kłaninie. Charakterystyczne kręcone schody musiały zostać wpasowane we wnętrze pałacyku. Zabieg był niezwykle żmudny, ale efekt jest naprawdę porywający Piotr Niemkiewicz
Mateusz Deling, przedsiębiorca z Władysławowa, ale przede wszystkim miłośnik historii i zabytków, odtworzył w pałacyku von Grassów w Kłaninie sień gdańskiego patrycjusza.

Kłaniński pałacyk rodu von Grass znowu zapełni się ludźmi. Część przyjedzie tylko po to, by zobaczyć historyczną perełkę - pieczołowicie odtworzoną sień z kamienicy gdańskiego patrycjusza. Ta wróciła za sprawą nowego właściciela zabytkowego majątku.
Na skraju gminy Krokowa, wzdłuż drogi wojewódzkiej, leży niezwykła wieś. Kłanino na pierwszy rzut oka nie odstaje od innych kaszubskich miejscowości - parę domów, szkoła, pasące się bydło. Lecz gdyby bardziej pochylić się nad przeszłością tego miejsca, ukaże się fascynująca historia związana z... Gdańskiem.

Skręcając w jedną z nielicznych uliczek odchodzących od głównej drogi, natrafimy na prawdziwą historyczną perełkę - pałacyk umiejscowiony w centrum parku z XVII wieku. Przez wiele lat posiadłość była rujnowana. Mieścił się tu m.in. internat i świetlice - tak Polska Ludowa zabijała historię. Wydawało się, że pałacyk z ok. XVII wieku, ozdoba majątku rodowego Kłanickich, zniknie bezpowrotnie.

Swój obecny eklektyczny kształt obiekt zawdzięcza przebudowie z XIX w. Wtedy też powstała brama, która jest zwieńczeniem alei lipowej prowadzącej do rezydencji. Sam pałac, odrestaurowany przez Mateusza Delinga, skrywa we wnętrzu unikatowe eksponaty. Największe wrażenie robi sień gdańska - prawdopodobnie jedna z pięciu zachowanych tego typu na świecie.

- To dokładne odwzorowanie pomieszczenia znanego z domów gdańskich patrycjuszy z przełomu XVII i XVIII wieku - mówi Mateusz Deling, pochodzący z Władysławowa przedsiębiorca i miłośnik historii, który tchnął w pałac nowe życie.

Skąd tak rzadko spotykany wystrój w kaszubskiej wsi?
- Około 1880 roku były właściciel majątku, Niemiec Leo von Grass, zakupił całe wyposażenie, już dwustuletniej w owym czasie sieni w jednym z gdańskich antykwariatów - płynie opowieść. - Wtedy, podobnie jak dziś, był to niesamowicie ozdobny element pałacu.
Sień przetrwała w Kłaninie do lat 70. XX wieku. Potem zniknęła za sprawą konserwatora zabytków, który postanowił wywieźć oryginalny egzemplarz i przekazał go muzeum w Gdańsku. Tamtą sień z Kłanina dziś można podziwiać w Nowym Domu Ławy przy Długim Targu.

Przejmując Kłanino, Mateusz Deling uznał za cel nadrzędny sprowadzenie osobliwego wyposażenia sieni tam, gdzie spędziło ono wieki. Upór i wrodzona determinacja pomogły. - Dzięki współpracy z urzędem ochrony zabytków udało nam się pozyskać depozyt ze składnicy konserwatorskiej - z dumą przyznaje właściciel. - To niemal identyczne wyposażenie tego pomieszczenia, również z przełomu XVII i XVIII wieku.

Charakterystyczne schody, zdobione ręcznie wykonanymi rycinami, wcześniej zainstalowane były na Jopengasse w Gdańsku (ulica Piwna). Jak przyznaje Maciej Deling, brat właściciela, nie było większych problemów z pozyskaniem eksponatu z powrotem do pałacu w Kłaninie. - Zaufano mi, a ja z pewnością tego zaufania nie podważę - podkreśla pan Maciej.

Pałac w Kłaninie, oprócz wspaniałej sieni, ma znacznie więcej cennych eksponatów. Całość dopełniają m.in. zachowane w idealnym stanie gdańskie krzesła. Gdański rodowód ma również działający nienagannie kominek, zaś ściany ozdobione są holenderskimi płytkami datowanymi na XVIII wiek; świetnie podkreślają klimat tego miejsca.

Posiadłość w Kłaninie została zaopatrzona w antyki sprowadzane z całej Europy. Bo Mateusz Deling wyznaje zasadę, że albo robić coś porządnie i w pełni odwzorować historyczne wnętrza, albo wcale się za to nie zabierać. Obecny wygląd pałacu jest więc efektem długoletnich poszukiwań i wielu wizyt w antykwariatach.

- Szafę sieniową, nieodzowny element wyposażenia każdej kamienicy gdańskiej, przywiozłem z Monachium. Podobnie jest z fotelami, które trafiły za naszą zachodnią granicę w czasie II wojny światowej - mówi miłośnik historii. - Nawet po pojedyncze kafle wyruszałem w podróż do Amsterdamu.

Duża wiedza i doświadczenie w zbieraniu antyków pozwoliły Mateuszowi Delingowi na doszukanie się na zaniedbanym strychu kłanińskie-go gmachu XVIII-wiecznych witraży pochodzących z Włoch.

- Te witraże dzisiaj zdobią pałacowe okna - z dumą informuje nas właściciel. - Znaleźliśmy też na terenie folwarku szafę północnoniemiecką datowaną na XVIII wiek. Po zmyciu szpetnej brązowej farby olejnej, którą pokryty był mebel, naszym oczom ukazały się piękne intarsje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki