Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedem statków o nazwie "Gdynia". Znasz ich historię? [ZDJĘCIA]

Jacek Sieński
Nowy statek PŻM - masowiec Gdynia
Nowy statek PŻM - masowiec Gdynia PŻM Szczecin
Morza i oceany przemierza od połowy ubiegłego roku statek masowy Gdynia, którego armatorem jest Polska Żegluga Morska w Szczecinie. Należy on do serii siostrzanych 18 masowców, mających nośność po 38 tys. ton, dostarczonych w latach 2005-2012 szczecińskiemu armatorowi przez chińską stocznię Xingang Shipyard w Tianjin. Najnowsza Gdynia nie jest pierwszym statkiem noszącym nazwę naszego portowego miasta.

W okresie międzywojennym i powojennym pod nazwą tą pływało ich w sumie sześć, a nowy masowiec PŻM jest siódmy.
Krzysztof Gogol, doradca ds. mediów dyrektora PŻM, przypomniał, że pierwszą serię czterech masowców o nośności 38 tys. ton szczeciński armator przejął w 2005 roku, a drugą, liczącą 10 statków - w latach 2008 - 2010. Trzecia seria czterech masowców nosi nazwy naszych miast z regionów nadmorskich, w tym Gdynia i Puck. Należą one do statków typu handy - size, czyli poręcznej wielkości, bo mogą zawijać do większości portów i stoczni remontowych na świecie.

Polsko-duńska spółka

Mały frachtowiec parowy Gdynia był jednym z pierwszych statków tworzonej, w okresie międzywojennym, polskiej floty handlowej. Był on jedynym statkiem polsko-duńskiego Towarzystwa Żeglugowego "Lechia" z siedzibą w Wolnym Mieście Gdańsku, które eksploatowało go tylko od października do grudnia 1922 roku. Pod polską banderą zdołał on odbyć pięć rejsów, transportując między portami europejskimi takie ładunki, jak drewno, węgiel i koks, ziarno oraz smołę. Na początku stycznia 1923 roku parowiec zaaresztowano, za długi armatora, w duńskim porcie Helsingor.
Losy statku opisał Jerzy Miciński w artykule "Pierwsza Gdynia", zamieszczonym w 1964 roku, we wrześniowym numerze miesięcznika "Morze".

Wojenne losy

Utworzone w 1926 roku przedsiębiorstwo państwowe Żegluga Polska w Gdyni przyczyniło się do rozwoju naszej floty handlowej. Pierwszych 5 parowców towarowych, zbudowanych dla niego we Francji, weszło do eksploatacji w roku 1927. Rok wcześniej w Stoczni Gdańskiej (Danziger Werft und Eisenwerkstatten AG) zamówiono dwa bliźniacze, przybrzeżne statki pasażerskie. Miały one zaspokoić rosnące zapotrzebowanie wczasowiczów i turystów na wycieczki morskie. Wycieczkowcom nadano nazwy Gdynia i Gdańsk. Rozpoczęły one pływania z pasażerami w roku 1927. Okazało się, że są statkami niezbyt udanymi, bo mało zwrotnymi, powolnymi i niestatecznymi na rozfalowanym morzu. Dlatego na przełomie lat 1927 i 1928 Gdynię przebudowano, przystosowując do funkcji pełnomorskiego statku pasażerskiego, aby poprawić jej dzielność morską, co się niezbyt udało.

Przed wybuchem wojny wycieczkowiec przejęła Marynarka Wojenna, a 1 września 1939 roku załopotała nad nim bandera wojenna. ORP Gdynia, dowodzona przez Stanisława Kosko, kapitana i dyrektora Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni, służyła jako okręt - baza kutrów trałowych. Zakotwiczony na Zatoce Puckiej okręt i cumujący przy nim kuter zaatakowały 2 września niemieckie bombowce. Ze 100 osób znajdujących się na ORP Gdynia zginęło prawie 40, a ranny dowódca zmarł w szpitalu. Po wojnie ekipy Polskiego Ratownictwa Okrętowego w Gdyni pocięły wrak leżący na pozycji zatonięcia.

Okręt Marynarki Wojennej

13 marca Narodowy Bank Polski wprowadził do obiegu okolicznościową monetę o nominale 2 zł z wizerunkiem małego okrętu rakietowego ORP Gdynia. Długą serię okrętów projektu 205 zbudowała stocznia w Rybińsku (b. ZSRR). Ich głównym uzbrojeniem były cztery wyrzutnie przeciwokrętowych kierowanych pocisków rakietowych. ORP Gdynia rozpoczęła służbę w 1965 roku. Później, po demontażu wyrzutni rakietowych i przebudowie w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni na patrolowiec, okręt przeniesiono do flotylli Wojsk Ochrony Pogranicza, a w 1991 roku - do Morskiego Oddziału Straży Granicznej, nadając znak SG - 301 Gdynia. W roku 1995 wycofano go ze służby morskiej i zezłomowano.

Kieszonkowy kontenerowiec

Drugim statkiem PŻM o nazwie Gdynia był zbudowany w 1967 roku w Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego drobnicowiec typu B - 455 / 9. Należał do serii 10 takich siostrzanych statków, obsługujących linię zachodnioafrykańską, utrzymywaną przez szczecińskiego armatora. W styczniu 1970 roku Gdynię II przekazano Polskim Liniom Oceanicznym w Gdyni. Po 15 latach eksploatacji PLO sprzedały go na złom.

Gdynia II miała długość 123, 8 m, szerokość - 17 m i zanurzenie - 6,4 m. Jej napęd stanowił silnik HCP o mocy 4900 KM. Statek osiągał prędkość do 16 węzłów. Jego nośność wynosiła 5534 BRT. Statek posiadał cztery ładownie, tym jedną chłodzoną (z temperaturą obniżaną do -18° C) i zbiorniki mieszczące 500 t ładunku płynnego.

Piąta Gdynia była kontenerowcem dowozowym typu B -196, zbudowanym w 2000 roku przez Stocznię Północną SA w Gdańsku dla Euroafrica Shipping Lines Ltd. w Szczecinie. Statek pływał, pod banderą cypryjską, na linii Gdynia - Felixtowe (Wielka Brytania). Zasłynął z tego, że 31 maja 2003 roku spowodował katastrofę morską w pobliżu przylądka Hammerodde na Bornholmie. Gdynia uderzyła w lewą burtę chińskiego masowca Fu Shan Hai, przewożącego 66 tys. ton nawozów. W wyniku kolizji statek ten zatonął, natomiast kontenerowiec zdołał samodzielnie powrócić do portu gdyńskiego, Chiński masowiec, mający 225 m, jest największym statkiem towarowym, jaki został zatopiony na Bałtyku. Jego całą załogę ocaliły duńskie służby ratownicze. W roku 2005 kontenerowiec przemianowano, nadając mu nazwę Topaz. Dwa lata później został on sprzedany niemieckiemu armatorowi, który przebudował go na statek przystosowany do przewozów cementu.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki