Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sieć bez porno. Obrona czy cenzura - komentarz

Jacek Wierciński
Pomysł ograniczenia dostępu dzieci do stron pornograficznych w ubiegłym tygodniu ogłosił brytyjski premier David Cameron. Choć z zagrożeniem, jakie treści "tylko dla dorosłych" stanowią dla nieletnich, nikt nie dyskutuje, filtrowanie sieci rodzi gorące emocje także w Polsce.

- Nie mówię o tym dlatego, że chcę moralizować, czy siać panikę, ale dlatego, że jako polityk i jako ojciec mam głębokie przeświadczenie, że nadszedł czas na działanie. Tu chodzi o ochronę naszych dzieci i ich niewinności - tak brytyjski premier David Cameron tłumaczył swoje ultimatum, dotyczące skutecznej walki z pornografią dziecięcą, postawione największym portalom w sieci.

Jednym z zamiarów Camerona jest nałożenie na dostawców internetu obowiązku filtrowania treści, tak by do najmłodszych nie trafiały materiały pornograficzne. Brytyjski premier nie ukrywa, że projekt stworzył w związku z głośnymi morderstwami dzieci: dwunastoletniej Tii Sharp i pięcioletniej April Jones. W obu przypadkach zabójcami byli pedofile, stali klienci stron z dziecięcą pornografią.

Wpływ pornografii na młodych użytkowników internetu staje się coraz częściej przedmiotem analiz naukowców.

- W lutym tego roku opublikowaliśmy wyniki badań przeprowadzonych w programie "EU Kids Online" na zlecenie Komisji Europejskiej, koordynowanym przez London School of Economics and Politics wśród 9636 dzieci w wieku 9-16 lat z 25 krajów UE - mówi dr Lucyna Kirwil ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

- Pytaliśmy o to, co przeszkadza dzieciom korzystającym z sieci. Spodziewaliśmy się, że najczęstsze wskazania dotyczyć będą agresywnych czy nieprzyjemnych komentarzy ze strony rówieśników, tymczasem najwięcej, bo aż 22 proc. odpowiedzi dotyczyło właśnie pornografii. To pokazuje, że dostępność tego typu treści jest zagrożeniem nie tylko według rodziców, ale także samych dzieci. Nie mam wątpliwości, że dostęp nieletnich do pornografii powinien być powstrzymywany, choć pozostaje oczywiście pytanie, w jaki sposób można to skutecznie zrobić - kończy dr Kirwil.

W poniedziałek projekt uchwały, która daje Ministerstwu Administracji i Cyfryzacji sześć miesięcy na przygotowanie "rozwiązań technicznych i prawnych, które zagwarantują rodzicom prawo dostępu do sieci internetowej wolnej od pornografii" przedstawił Klub Sejmowy Solidarnej Polski.

- Każda tego typu inicjatywa spotka się z krytyką ludzi, którzy nie zastanawiają się nad istotą wolności, dlatego warto podkreślić, że nie domagamy się zakazu pornografii, a jedynie możliwości ochrony dzieci - tłumaczy Tadeusz Cymański, pomorski europoseł z SP.

- W naszej propozycji każdy dorosły użytkownik będzie mógł zadeklarować, czy chce blokady treści nieodpowiednich dla nieletnich i będzie to jego suwerenna decyzja. Nie chcemy narzucać jakiegoś "jedynie słusznego" światopoglądu, chcemy dać możliwość działania tym, którzy chcą mieć pewność, że ich dzieci nie natkną się na materiały przeznaczone tylko dla dorosłych. Nawet jeśli nie uda się zupełnie zablokować dostępu do pornografii, sukcesem będzie już samo jego ograniczenie - uważa Tadeusz Cymański.

Jak jednak przekonują przeciwnicy filtrowania zawartości sieci - odsianie pornografii to wątpliwa recepta na problem z internetem.

"Blokowanie pozostaje metodą nieskuteczną w walce z problemem wykorzystywania seksualnego dzieci, a przy tym niebezpieczną. Środek ten zagraża nie tylko wolności słowa, ale również - ze względu na konieczność śledzenia ruchu w sieci - prywatności wszystkich korzystających z internetu.

Trudno też o jednoznaczną definicję pornografii. Blokada tego typu treści może ograniczyć dostęp do stron zawierających wartościowe informacje na temat seksualności czy zdrowia - ocenia pomysł Camerona Jędrzej Niklas na stronie internetowej fundacji Panoptykon, monitorującej wolności i ochronę praw człowieka.

Sceptycyzmu wobec "absurdalnego" jego zdaniem projektu Solidarnej Polski nie kryje dr Piotr Bauć, gdański poseł Ruchu Palikota i świeżo upieczony przewodniczący sejmowej Komisji Edukacji Narodowej.

- Autorzy tego pomysłu nie mają bladego pojęcia na temat zasad działania internetu. Zachowują się tak, jakbyśmy mieli do czynienia z osypującym się piaskiem, który zatrzymać możemy, pociągając za dźwignię. Tymczasem w internecie obracamy się wokół semantyki i kultury. Blokowanie zawartości to temat zastępczy - od dekad nie potrafimy poradzić sobie z edukacją seksualną i cielesnością w szkołach. Nie uczymy o uczuciach, a wpajamy konserwatywne schematy lub tłumaczymy "technologię". Pozostaje też pytanie: kto miałby oceniać, w którym miejscu zaczyna się pornografia? Nie chciałbym, by o tym, co mogą oglądać moje dzieci, decydował poseł Cymański - mówi Piotr Bauć.

Projekt brytyjskiego premiera podzielił polski rząd. - Pomyślimy o przeniesieniu podobnych regulacji na grunt polski. Ochrona młodych ludzi powinna być naszym priorytetem - przekonywał w piątkowej "Gazecie Wyborczej" minister sprawiedliwości Marek Biernacki.

Tego samego dnia, ale w całkiem innym duchu, głos zabrał premier Donald Tusk: - Polska nie zablokuje dostępu do stron pornograficznych. Nie zablokujemy dostępu do legalnych treści, nawet jeśli estetycznie czy etycznie nam nie odpowiadają - zapowiedział.

Bez wątpienia rację ma dr Lucyna Kirwil, tłumacząca, że to właśnie w wieku 11-12 lat kształtuje się nasza seksualność i źle, jeżeli wzorem stają się mechaniczni, przedmiotowi porno-bohaterowie. Trudno jednak nie podzielać także wątpliwości, jakie precedens zastosowania "kagańca" i cenzury w sieci budzi w obrońcach wolności.

Jeśli dodamy do nich często wątpliwą jakość polskich rozwiązań legislacyjnych i gorączkę moralizatorską naszych posłów, może - zanim sami weźmiemy się za filtrowanie - powinniśmy poczekać i podpatrzeć, jak poradzą sobie Brytyjczycy?

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki