Gdańszczanie na starcie nowego sezonu na razie są bezbłędni. Zdobyli Superpuchar Polski (wygrali z Asseco Resovią Rzeszów), pokonali BBTS Bielsko-Biała w PlusLidze i przejechali się niczym walec po Vojvodinie Nowy Sad w Lidze Mistrzów. W sobotniej batalii z Effectorem uchodzą zatem za zdecydowanego faworyta, ale...
- To na pewno nie będzie łatwy mecz - przestrzega Wojciech Grzyb. - W starciu z PGE Skrą Bełchatów kielczanie pokazali, że potrafią grać na naprawdę wysokim poziomie.
Cel Lotosu Trefla w sobotę jest zatem prosty - pewne zwycięstwo. W takich spotkaniach bowiem punktów tracić nie można, bo wielkimi krokami zbliżają się pojedynki z PGE Skrą Bełchatów (4 kolejka), Jastrzębskim Węglem (5), Łuczniczką Bydgoszcz (6) czy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (7). Margines błędu lepiej zostawić sobie na później. A w tym sezonie jest on naprawdę niewielki, bo przecież zrezygnowano z fazy play-off.
Kielczanie w sobotę na pewno się jednak nie położą przed naszymi siatkarzami, tym bardziej że w szeregach Effectora są zawodnicy z dużym potencjałem. Do grona tego zalicza się Mateusz Bieniek, który niedawno wbił się przebojem do reprezentacji Polski i niemal z marszu zagościł w pierwszej szóstce. Z dobrej strony zamierza pokazać się też... Krzysztof Wierzbowski, który jeszcze w ubiegłym sezonie grał w barwach Lotosu Trefla. Choć „grał” to w tym przypadku za mocne słowo - był w drużynie, ale „grzał” ławę.
Początek sobotniego meczu Effector Kielce - Lotos Trefl Gdańsk zaplanowano na godz. 17.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?