Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot mogą wygrać dwa mecze w Kaliszu

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal
Na początku wieku Kalisz słynął z silnej drużyny siatkarskiej. W ten weekend będzie się tam działo z racji rozgrywania finałów Pucharu Polski.

Krajowego trofeum bronią siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot. Przed rokiem w hali w Kędzierzynie-Koźlu atomówki pokonały w finale 3:2 Chemika Police. W ten weekend może dojść do powtórki, bo dwie najlepsze drużyny Orlen Ligi są w grze o Puchar Polski. Zapowiadają się więc emocjonujące spotkania.

Podopieczne trenera Lorenzo Micelliego wyjechały do Kalisza w czwartek. W sobotę o godz. 18 czeka je mecz półfinałowy z Polskim Cukrem Muszynianką. Rywalki już sprawiły jedną niespodziankę, kiedy to prawie trzy tygodnie temu wyeliminowały Impel Wrocław.

- W tym sezonie walka o mistrzostwo Polski i krajowy puchar to kwestia - powiedzmy - trzech tygodni, a nie dwóch miesięcy. Kiedyś wszystko mogło się zdarzyć, bo to było bardzo rozciągnięte w czasie. Puchar Polski czasem mógł być dziełem przypadku, bo decyduje o nim w zasadzie jeden mecz umiejscowiony na przestrzeni tygodni w konkretnym dniu. Teraz jest inaczej, wszystko jest bardziej skumulowane i dlatego wydaje mi się, że ten turniej pokaże w tym roku po prostu dyspozycję, w jakiej są aktualnie wszystkie zespoły - ocenia Klaudia Kaczorowska, przyjmująca PGE Atomu Trefla Sopot, która rok temu była MVP finału.

W drugiej parze półfinałowej w Kaliszu zagrają w sobotę o godz. 14.45 Chemik Police i Budowlani Łódź. Ta druga ekipa też „namieszała”, kiedy w ćwierćfinale pokonała 3:0 wyżej rozstawiony Tauron MKS Dąbrowa Górnicza.

Atomówki w Kaliszu będą sobie musiały radzić bez Ivany Djerisilo. Serbska przyjmująca jeszcze nie czuje się w pełni sił po urazie kręgów szyjnych, jakiego doznała w efekcie kolizji samochodowej. Treningi rozpoczęła już środkowa Brittnee Cooper, ale z pewnością nie jest w pełni gotowa.

- Zespół z Muszyny nie ma nic do stracenia, więc w tym półfinale może coś jeszcze dla siebie ugrać - mówi Lorenzo Micelli, trener atomówek. - To niebezpieczna drużyna, z którą trzeba zagrać na maksimum umiejętności. To, że rok temu zdobyliśmy Puchar Polski nie ma teraz znaczenia. Ważniejsze jest, co trzeba teraz zrobić, niż oglądać się za siebie. Nie będę oglądał pierwszego półfinałowego meczu. Jeśli awansujemy dalej, zrobię to dopiero wieczorem.

Final Four Pucharu Polski w Kaliszu:

Sobota: 14.45 - Chemik Police - Budowlani Łódź (Polsat Sport), 18.00 - PGE Atom Trefl Sopot- Polski Cukier Muszynianka Enea (Polsat Sport News)

Niedziela: 14.45 - finałowy mecz zwycięzców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki