Jeszcze niedawno wyjazd do Kalisza oznaczał duże kłopoty i porażkę. Calisia to czterokrotny mistrz Polski, a ostatni tytuł poparty jeszcze wywalczeniem Pucharu Polski kaliszanki zdobyły w poprzednim roku. Tymczasem przed tym sezonem zespół praktycznie przestał istnieć.
Odeszli sponsorzy, odeszły gwiazdy siatkarskich parkietów. Z tej medalowej gwardii zostały tylko doświadczone Anna Woźniakowska i Magdalena Godos. I widać to w tabeli. Calisia z jednym zwycięstwem zajmuje w niej przedostatnie miejsce. W środę kaliszanki pokazały jednak sportowy pazur przegrywając zaledwie 2:3 wyjazdowy mecz z MKS Dąbrowa Górnicza.
Tymczasem gedanistki - ostatnie w tabeli, bez zwycięstwa - także zadziwiły pozytywnie swoich sympatyków tocząc zacięty i wyrównany bój, chociaż przegrany 2:3, z Farmutilem Piła. Do końca tej rundy Elżbiecie Skowrońskiej, Katarzynie Wellnie, Natalii Nuszel i spółce pozostają dwa mecze.
Ten poniedziałkowy w Kaliszu i później także wyjazdowy z niepokonanym w lidze BKS Bielsko-Biała.
Jeżeli więc gdzieś szukać szans na pierwsze zwycięstwo, to właśnie w Kaliszu. Warunek jest taki, że gedanistki muszą zagrać co najmniej tak dobrze, a może jeszcze lepiej, niż z Farmutilem.
- Rzeczywiście dość mamy porażek po 2:3. Potrzebujemy zwycięstwa, które podbudowałoby zespół psychicznie, a zawodniczki uwierzyłyby, że stać je na skuteczną walkę w lidze. Poniedziałkowy mecz jest taką szansą na przełamanie, na ten pierwszy ligowy sukces i zrobimy wszystko, aby Calisię pokonać. Z tym, że mam też świadomość tego, że to gospodynie są faworytkami tego meczu i pewnie myślą, że sobie z nami spokojnie poradzą. Niech tak myślą... - zakończył z uśmiechem trener Wróbel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?