Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sesja Rady Miasta Sopotu. Miasto będzie sądzić się z prokuraturą

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Głosowanie nad projektami uchwał w sprawie metody ustalania opłat za odbieranie od mieszkańców odpadów komunalnych, a także przedłużenia w bezprzetargowym trybie dzierżawy dla najemców kompleksu wypoczynkowego „Maryla” przy ul. Sępiej, były najbardziej istotnymi punktami poniedziałkowej sesji Rady Miasta Sopotu.

Chrzest bojowy przeszedł też nowy sprzęt multimedialny, za pomocą którego od września odbywają się głosowania. Jego obsługa szybko okazała się jedną z największych atrakcji sesji. Radni wyposażeni zostali w imienne karty, umożliwiające oddanie głosu dopiero po ich włożeniu do specjalnych pulpitów. Po usunięciu identyfikatora, w przypadku nieobecności radnego lub jego wyjścia z sali, nie ma możliwości uczestniczenia w głosowaniu. Jak wyjaśnił Wieczesław Augustyniak, przewodniczący Rady Miasta Sopotu, zabezpieczenia takie wprowadzono na wypadek, gdyby sąsiedzi nieobecnych radnych wpadli na pomysł głosowania na dwie ręce, jak to dawniej stało się w Sejmie. Aby brać udział w dyskusji, radni muszą teraz też zgłaszać taką chęć przez naciśnięcie przycisku „proszę o głos”. Augustyniak ma możliwość włączania i wyłączania im mikrofonów, co w konsekwencji ma doprowadzić do większego porządku. Wszystkie wyniki głosowań wyświetlane są także na pokaźnym telebimie.

Początkowo obsługa nowego systemu multimedialnego sprawiała drobne problemy, ale wraz z kolejnymi głosowaniami sytuacja wyglądała coraz lepiej. Ułatwieniem był z pewnością fakt, że nad pierwszymi projektami uchwał w zasadzie nie odbyła się żadna dyskusja. Szybko przegłosowano zmiany w budżecie miasta, w tym zwiększenie wydatków o 45 tys. zł na wyposażenie gabinetów profilaktyki zdrowotnej w szkołach. Zmodyfikowano regulamin, określający niektóre zasady wynagradzania nauczycieli. Postanowiono także, aby w sopockim, Wojewódzkim Zespole Reumatologicznym przy okazji zaplanowanych na 25 października wyborów parlamentarnych utworzyć dla pacjentów odrębny obwód do głosowania.

Upoważniono ponadto prezydenta Sopotu do udzielenia odpowiedzi na skargę prokuratora rejonowego, który domaga się uchylenia uchwał rady miasta z 1998 i 2012 r. w sprawie przyznania pierwszeństwa najemcom lokali użytkowych w ich nabyciu oraz oprocentowania rat z tytułu zakupu. Spór w tej sprawie między samorządowcami, a prokuraturą, rozstrzygnąć będzie musiał prawdopodobnie Wojewódzki Sąd Administracyjny. Na problem jako pierwsi zwrócili uwagę nabywcy dawnego lokalu gastronomicznego „Wieloryb” przy ul. Podjazd, gdzie obecnie mieści się restauracja IF. Ich zdaniem gmina przy okazji transakcji, zawartej w 2011r., zastosowała zbyt wysokie odsetki, niezgodne z ustawą o gospodarowaniu nieruchomościami. Do skargi tej przychylił się ostatnio prokurator. Samorządowcy nie zgadzają się jednak z tymi zarzutami.

- Jesteśmy zdania, że nasza uchwała jest zgodna z prawem – mówi Marcin Skwierawski, wiceprezydent Sopotu.

W przypadku systemu gospodarowania odpadami nic się nie zmienia. Wysokość opłat dla mieszkańców nadal będzie uzależniona od metrażu lokali i poziomu zużycia wody.

Na poniedziałkowej sesji przedstawiciele władz miasta musieli natomiast stoczyć batalię z opozycyjnymi radnymi Prawa i Sprawiedliwości przy okazji głosowania projektu o wyrażeniu zgody na odstąpienie od obowiązku organizowania przetargu na zawarcie umowy dzierżawy dla nieruchomości przy ul. Sępiej 2-10. Mieści się na niej hotel „Maryla” i przylegający kemping. Jego dzierżawcy po 20 latach prowadzenia obiektu chcą przedłużyć umowę w bezprzetargowym trybie o kolejne 15 lat. Argumentują, że planują poważne inwestycje ze środków Unii Europejskiej, na łączną kwotę 3 mln zł. Będzie to m.in. wymiana dachu, pieca węglowego na ekologiczny, zastosowanie pomp ciepła. Przy ul. Sępiej stanąć mają także nowe, parterowe całoroczne domki kempingowe, bungalowy. Dzierżawcy remontować chcą ponadto pokoje hotelowe, korytarze, salę restauracyjną, urządzić salę fitness i saunę, uporządkować zieleń wokół obiektu.

Wątpliwości w sprawie bezprzetargowego trybu przedłużenia umowy zgłosił jednak radny Bartosz Łapiński (PiS). Dopytywał się on m.in., czy dzierżawcy właściwie utrzymywali przez 20 lat obiekt i czy płacą regularnie czynsz. Jeden z nich posiada w Sopocie także inne lokale, wynajmowane od miasta, restaurację Harnaś i Czarną Perłę nieopodal Łazienek Południowych.

- Gdybyśmy na tak atrakcyjną nieruchomość, jak „Maryla”, zorganizowali przetarg, być może znaleźliby się inwestorzy skłonni wyłożyć większe środki finansowe na modernizację - uważa Bartosz Łapiński.

Wiceprezydent Marcin Skwierawski już podczas posiedzeń komisji rady miasta, poprzedzających sesję, wyjaśniał jednak, że najemcy „Maryli” to rzetelni przedsiębiorcy, związani z miastem od lat. Regularnie wpłacają miesięczny czynsz, przekraczający nawet poza sezonem 20 tys. zł, a także 38 tys. zł podatku od nieruchomości.

- Na razie nie chcemy tego obiektu sprzedawać, a mamy sprawdzonego dzierżawcę – mówi Marcin Skwierawski.

Prezydent Sopotu Jacek Karnowski dodał, że już w pierwszych latach po zawarciu umowy dzierżawy, obowiązującej od 2005 r., najemcy m.in. zmodernizowali dach, podnieśli standard pokoi wyposażając je w łazienki, wymienili podłogi, instalację elektryczną, okna, drzwi, wyremontowali kuchnię, zorganizowali nową drogę dojazdową.

- Obiekt jest właściwie utrzymany - zapewnia Jacek Karnowski.

Jacek Karnowski przyznał natomiast, że z jednym z najemców "Maryli" były drobne problemy przy okazji prowadzenia innego lokalu, dzierżawionego od miasta, Czarnej Perły.

- Raz spóźnił się z opłatą tysiąc złotych - mówi prezydent Sopotu. - Była też historia, gdy musiał usunąć dmuchany zamek z plaży. Są to jednak mało istotne kwestie.

Radnych PiS interesowało natomiast, jaka jest gwarancja, że po bezprzetargowym przedłużeniu umowy dzierżawcy „Maryli” rzeczywiście pozyskają fundusze z UE i przeprowadzą obiecane inwestycje.

- Jeśli nie sięgną po zewnętrzne finansowanie, będą musieli wyłożyć własne środki – mówi Jacek Karnowski. - W innym wypadku poszukamy kogoś innego na ich miejsce.

Według Hanny Moskalewicz z wydziału gospodarki nieruchomościami Urzędu Miasta Sopotu, jeśli dzierżawcy nie będą wywiązywali się w terminie z zawartych w umowie nakładów inwestycyjnych, będzie to podstawa do jej zerwania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki