Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja czy lekcja pokory?

Adam Suska
W czwartek w hali GOSiR koszykarki Lotosu PKO BP o godz. 17.30 zmierzą się w pierwszym na własnym parkiecie meczu Euroligi z naszpikowaną gwiazdami najwyższego światowego formatu drużyną UMMC Jekaterinburg. Po porażce w Walencji (51:93), na mistrzynie Polski mało kto w tym meczu stawia.

Za ich wygraną bukmacherzy gotowi są zapłacić ośmiokrotną wartość podstawowej stawki.
Kibice gdyńskich koszykarek z zadowoleniem przyjęliby nawet nikłą porażkę swojej drużyny, po wyrównanym spotkaniu i walce. Wielu obawia się, że otrzymają od rywalek kolejną lekcję pokory.

Są jednak i tacy, którzy liczą na sensację, podobną do tej, o którą gdyńskie koszykarki pokusiły się w ubiegłym sezonie, zwyciężając późniejsze triumfatorki Euroligi, Spartak Moskwa Region. Dobrą grę rosyjskiej drużyny i własną zapowiada w dzisiejszym meczu Agnieszka Bibrzycka, która od roku występuje w Jekaterinburgu.

Sposób na rywalki zna jednak Paulina Pawlak. - Nie ma co się skupiać na pilnowaniu Bibrzyckiej czy Taylor, bo tam każda zawodniczka potrafi wziąć na siebie ciężar gry. Musimy zagrać zespołowo, bardzo dokładnie i rozważnie. Kluczem do sukcesu będzie dobra obrona. Musimy też ograniczyć ich szybki atak i nie dać im zbierać piłek w ataku - mówi kapitan Lotosu PKO BP.

Optymistą jest też trener Lotosu Jacek Winnicki. - Może być tylko lepiej, bo gorzej zagrać już nie można. Analizujemy mecz z Walencją i pracujemy nad wyeliminowaniem błędów. Taki zimny prysznic podziała na nas wszystkich mobilizująco - uważa gdyński szkoleniowiec.

Kierownictwo rosyjskiego klubu znalazło sposób na ominięcie wymogu regulaminowego, dotyczącego występu maksymalnie dwóch zawodniczek spoza Europy. Z czwórki: Deanna Nolan, Cappie Pondexter, Asja Jones, Penny Taylor, pierwsza posiada obywatelstwo rosyjskie, a ostatnia włoskie.

W historii pięciu dotychczasowych konfrontacji obu drużyn w Eurolidze gdyniankom tylko raz udało się wygrać i to po dogrywce.

Bardzo miłe wyzwanie

Z Agnieszką Bibrzycką, koszykarką UMMC Jekaterinburg, rozmawia Adam Suska

Jaka jest różnica pomiędzy grą w drużynie UMMC Jekaterinburg a w poprzednim twoim rosyjskim klubie Spartaku Moskwa Region?
W Jekaterinburgu gra obecnie 10 równorzędnych zawodniczek, z których każda w trakcie meczu może zastąpić koleżankę na swojej pozycji i wnieść do gry zespołu nową wartość. Jeśli natomiast chodzi o sferę socjalną, to nie ma żadnych różnic. Na większość meczów tu i tam latałyśmy wyczarterowanymi samolotami i mieszkałyśmy w najlepszych pięciogwiazdkowych hotelach, jeśli takie znajdowały się w miastach, w których były wyjazdowe mecze.

Sądząc po twoich statystykach (15 pkt, 8 zbiórek, 7 asyst, 2 bloki) w pierwszym meczu Euroligi z Jolly JBS Sibenik (92:62 dla Jekaterinburga) czujesz się w tym zespole znakomicie.
W klubie pozostał trener Laurence Buffard i większość zawodniczek, które grają ze sobą już od dłuższego czasu. Dobrze się na boisku rozumiemy i kontynuujemy pracę, którą rozpoczęliśmy przed rokiem. Do tych statystyk nie przywiązuję dużej wagi, bo przeciwnik na wiele nam pozwalał.

Czy mecz z Lotosem PKO BP będzie dla ciebie szczególnym wyzwaniem czy kolejnym spotkaniem, które należy rozegrać i wygrać?
To dla mnie bardzo miłe wyzwanie. W Gdyni spędziłam pięć lat kariery, które dobrze wspominam. Będę chciała przypomnieć się gdyńskim kibicom i pokazać się z jak najlepszej strony. I wygrać oczywiście też mecz dla mojego aktualnego klubu z Jekaterinburga.

Jakie oczekiwania mają władze i sponsor wobec twojego zespołu w tym sezonie?
Najwyższe, jakie tylko mogą być. Najpierw mamy awansować do Final Four Euroligi, a później go wygrać. Po drodze powinniśmy jeszcze zdobyć mistrzostwo Rosji.

Jak długo zamierzasz występować w rosyjskim klubie i czy określiłaś sobie już czas, do kiedy będziesz grała za granicą?
Zamierzam wypełnić kontrakt w Jekaterinburgu, który podpisałam do końca tego sezonu. Co będzie później, nie wiem. Wolę nie planować tak daleko, bo koszykówka jest sportem urazowym i nigdy nie wiadomo, czy zawodnikowi - odpukać - nie przytrafi się jakaś kontuzja. Na razie na brak ofert narzekać nie mogę. Tak jak w przeszłości, będę starała się wybrać najlepszą z nich. Nad tym problemem będę jednak zastanawiała się dopiero po sezonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki