Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sekskontenery miały być dla... robotników

Miłosz Silski
sxc.hu
Sekskontenery w Gdańsku znalazły się pod lupą służb sanitarnych. Właściciel klubu nocnego, który postawił prowizoryczne budynki na swojej posesji, musiał wczoraj poddać się inspekcji sanepidu. Nie stwierdzono zagrożenia sanitarnego. Kolejne instytucje zapowiadają swoje wizyty w klubie, który - wiadomo to nieoficjalnie - jest agencją towarzyską.

O sprawie napisaliśmy wczoraj. Właściciel odwiedzanego tłumnie przez kibiców przybytku, nie zważając na obowiązujące przepisy, zamontował w bezpośrednim sąsiedztwie nocnego klubu kontenery mieszkalne.Nie uzyskał na to żadnych pozwoleń.

CZYTAJ TAKŻE: Seks na Euro2012 - kontenery z prostytutkami

Wczoraj, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Gdańsku wydał oświadczenie po kontroli "drink baru":

"Kontrola sanitarna wykazała, że na terenie klubu ustawiono moduł składający się z 12 kontenerów, połączonych wspólnym korytarzem komunikacyjnym. 9 kontenerów wyposażono w łóżka, stoliki, krzesła, lampki, wykładzinę dywanową na podłodze. W module znajdują się 3 kontenery "sanitarne", w których zainstalowano umywalki, pisuary, kabiny ustępowe i natryski. Zapewniono mydło w płynie, ręczniki jednorazowe, papier toaletowy. Stan techniczno-sanitarny całego modułu jest bardzo dobry".

Inspektorzy zapytali pełnomocnika właściciela, w jakim celu zostały postawione kontenery. Z relacji inspektorów wynika, iż odpowiedział, że dla robotników, którzy w maju remontowali jego lokal... Jednak żadnych robotników na miejscu nie było. Pełnomocnik właściciela stwierdził, że remont się już zakończył, a w związku z tym, że podczas Euro jego klub nocny ma duże powodzenie, to teraz śpią w kontenerach pracownicy klubu.

Taksówkarze potwierdzają, że po meczach jest tam bardzo duży ruch i zdarza się, że kibice ustawiają się w kolejkach...

Inspektorzy sanitarni zwracają uwagę na to, że w tym przypadku przedsiębiorca nie dokonał wpisu do prowadzonej przez prezydenta miasta Gdańska ewidencji obiektów, w których są świadczone usługi hotelarskie. Ponadto nie zgłosił swojej "inwestycji" do Urzędu Miejskiego. Kontenery są zwykłą samowolą budowlaną, dlatego teraz sprawą zajmie się powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Z pewnością w ciągu najbliższych dwóch- trzech dni dokonamy tam inspekcji i będziemy stosownie reagować - stwierdził szef PINB Władysław Wróbel.

Przed trzema dniami na miejscu była policja, nie stwierdzono tam naruszeń prawa. Za niedopełnienie formalności właścicielowi "drink baru" grożą kary grzywien.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki