Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samotny Lech Wałęsa w rocznicę

Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Byłam w stoczni podczas sierpniowego strajku jako dziennikarka popularnego wówczas tygodnika "Kobieta i Życie" i zawsze - szczególnie w ponurych latach osiemdziesiątych, kiedy nie zostałam zweryfikowana i zabroniono mi pracować w mediach - pielęgnowałam to wspomnienie jako jedno z najpiękniejszych w moim zawodowym (i nie tylko zawodowym) życiu.

W stoczni podpisałam wraz z trzydziestoma kolegami list do władz, w którym protestowaliśmy przeciw nieprawdziwym wiadomościom o strajku podawanych w mediach. Nie wymagało to specjalnej odwagi, ale też nie było decyzją łatwą. Wspomnę tylko, że jeden z kolegów, który także podpisał się pod tym protestem, potem wrócił, zmiął kartkę ze swoim podpisem i połknął.

Zawsze 31 sierpnia wspominam Wałęsę niesionego w słoneczny dzień na ramionach kolegów i tę chwilę, gdy mówi znad stoczniowej bramy: - No, to mamy niezależne, samorządne… Jakież to były emocje! Nie zrozumie ich ten, kto nie żył w totalitarnym systemie. Każda więc rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych jest dla mnie ważna. Z roku na rok jednak coraz mniej mogę się nią cieszyć.

Duża w tym zasługa Jarosława Kaczyńskiego. Przypomnę zwłaszcza ten wiec w stoczni, podczas którego krzyczał:

- My jesteśmy tu, gdzie wtedy, oni - tam, gdzie stało ZOMO! A zebrani nagradzają go oklaskami. Poczułam się wykluczona ze wspólnoty, z którą byłam bardzo związana. Ale czy chciałabym stać w jednym szeregu z Karolem Guzikiewiczem, który lży i obraża tych, których darzę szacunkiem? Czy zachęca do udziału w uroczystościach buczenie podczas mszy świętej pod Trzema Krzyżami, wrzaski, agresja, dzielenie ludzi, zawłaszczanie święta i sztandarów? Wiem, że nie tylko ja tak to przeżywam. Niedawno dowiedziałam się, że poseł Jan Kulas, człowiek Solidarności od samego początku, został z niej właśnie wyrzucony. Senator Edmund Wittbrodt sam wypisał się ze związku po trzydziestu latach przynależności! Smutno mi, gdy widzę, jak w rocznicę Porozumień Sierpniowych Lech Wałęsa składa samotnie wieniec pod pomnikiem Poległych Stoczniowców… Wstyd, gdy po mszy "nieznani sprawcy" biją się w tym miejscu, krzycząc: hańba, hańba!

Dziwimy się i oburzamy, że Europa za początek końca komunizmu uważa zburzenie muru berlińskiego. Że młodzi nie chcą słuchać o Solidarności. Może kiedyś - dzięki Guzikiewiczowi oraz innym związkowcom i politykom - przyjdzie czas, gdy Solidarność w ogóle przestanie kojarzyć się z Gdańskiem. To dopiero będzie prawdziwy sukces.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki