Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samorządy są fundamentem demokracji i udały nam się najlepiej. Ale proponowane zmiany są słuszne

Mariusz Szmidka, redaktor naczelny
Mariusz Szmidka
Mariusz Szmidka archiwum DB
W tym tygodniu wraz z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego o potrzebie zmiany ordynacji wyborczej do samorządów, de facto rozpoczęła się kampania wyborcza. Choć do wyborów samorządowych zostało jeszcze niecałe dwa lata. W mojej opinii zapowiadany kierunek zmian, takich jak transparentność przy głosowaniu (przezroczyste urny, kamery w lokalach wyborczych), limit dwóch kadencji dla prezydentów, burmistrzów i wójtów, jest słuszny.

Ale prawo o ograniczeniu liczby kadencji do dwóch nie może działać wstecz i zaliczać samorządowcom dotychczasowego stażu u władzy. Bo oznaczałoby celowe wykluczenie ze startu w wyborach aż 90 włodarzy pomorskich gmin. I, jak zauważył na naszych łamach konstytucjonalista dr Piotr Uziębło z Uniwersytetu Gdańskiego, byłoby to złamanie konstytucyjnej zasady równości wobec prawa i prawidłowej legislacji. Oczekuję, że tak się nie stanie, a utwierdza mnie w tym wypowiedź wicepremiera Jarosława Gowina, który w dzisiejszych ,,Rejsach” przyznaje, że „wprowadzenie dwukadencyjności nie może działać wstecz”. Rozwiewa tym samym wszelkie spekulacje na temat politycznych intencji proponowanych przez PiS zmian.

Zresztą o potrzebie reformy samorządów i wprowadzeniu limitów kadencji mówi się od lat, może nadszedł czas, by wreszcie to zrobić. Oczywiście po rzeczywistych konsultacjach z mieszkańcami, w sposób mądry i z poszanowaniem prawa. To bardzo ważne, bo samorząd współdecyduje o jakości naszego życia. I w znacznym stopniu wpływa na rozwój lokalny i regionalny, czyli na to, jak jutro będzie się powodziło nam i naszych dzieciom. Przy wszystkich wadach trójszczeblowego podziału władzy, w tym widocznej gołym okiem konieczności wzmocnienia kompetencji powiatów, uważam, że akurat reforma samorządowa udała się nam najlepiej. Decentralizacja władzy służy mieszkańcom. Przecież to ludzie w gminach wiedzą lepiej niż politycy w Warszawie, co dla nich jest ważne, jakie inwestycje, projekty czy udogodnienia. Podobnie jak to, kto i w jakim stopniu spełnia ich oczekiwania, kogo potencjał się wyczerpał. Mimo to wprowadzenie dwukadencyjności przy jednoczesnym ich wydłużeniu np. do 5 lat każda, skruszy skostniały gdzieniegdzie układ władzy, uaktywni ją i umożliwi start w wyborach mniej znanym kandydatom z pomysłem na rozwój gminy. I mam wrażenie, że na taką zmianę jest przyzwolenie. Trzeba tylko pamiętać o jakiejś formie wsparcia dla samorządowców po zakończonej ich pracy w gminie i pomocy w powrocie do wcześniej wykonywanego zawodu. Teraz najważniejsze, aby proponowane zmiany zostały poddane szerokim konsultacjom społecznym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki