Takie deklaracje nie podobają się samorządowcom z Pomorza. Uważają oni, że z powołaniem metropolii na Pomorzu nie ma sensu zwlekać.
Wszystko gotowe
- Polska w sprawie ustanowienia metropolii jest opóźniona o dwadzieścia lat w stosunku do krajów Europy Zachodniej - mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - Nie rozumiem więc, na co mamy czekać. We Włoszech czy Niemczech metropolie powoływano już w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, a najpóźniej po 2000 roku. Dziwię się, że w Polsce nie tylko Prawo i Sprawiedliwość, ale też poprzednie ekipy rządzące z tym zwlekały. A to nie chcieli na metropolie zgodzić się politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego, a to pojawiały się inne przeszkody.
Według prezydenta Karnowskiego Obszar Metropolitalny Gdańsk-Gdynia-Sopot, zrzeszający także sąsiednie gminy, jest odpowiednio przygotowany do funkcjonowania jako ustawowa metropolia.
- Wszystko jest przygotowane - podkreśla Jacek Karnowski. - Warto też sobie uświadomić, że opóźnianie powołania ustawowej metropolii powoduje straty. Dla przykładu wprowadzane ulgi komunikacyjne dla uczniów od czerwca mogą być inne w Gdańsku, Gdyni, Sopocie czy Wejherowie. A to zamiast usprawnienia powoduje bałagan i zamieszanie. Wystosowałem już list do prezydentów i burmistrzów, w tej sprawie odbędzie się spotkanie i postaramy się jeszcze ten problem rozwiązać. Gdybyśmy jednak stanowili ustawową metropolię, w ogóle by go nie było. Ujednolicenie komunikacji, wspólne promowanie gospodarcze regionu i budżetu obywatelskiego, z czego niestety w tym roku wyłamała się Gdynia, działania edukacyjne, zamawianie energii elektrycznej i wiele innych kwestii byłoby łatwiejszych, gdybyśmy stanowili ustawowy związek metropolitalny.
Śląski test
Przedstawicielom rządu z umożliwieniem powołania prawnie umocowanej metropolii na Pomorzu jednak się nie spieszy. Jak deklaruje Paweł Chorąży, podsekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju, o losie ustawy metropolitalnej dla Trójmiasta zadecydować mają efekty wprowadzenia od stycznia takiego rozwiązania na Śląsku. Przedstawiciele tego resortu potrzebują co najmniej roku, aby zorientować się, jak metropolia Górnośląsko-Zagłębiowska sprawuje się w praktyce. Paweł Chorąży podczas ubiegłorocznego kongresu Smart Metropolia dodał, że od początku było wiadomo, że związek metropolitalny na Śląsku będzie pewnego rodzaju testem, któremu należy się przyjrzeć. Jego zdaniem decyzji o powoływaniu kolejnych metropolii, umocowanych ustawowo, nie należy podejmować pochopnie.
Same korzyści
Jednak zdaniem gdańskich samorządowców tego typu ostrożność nie ma żadnego uzasadnienia.
- Ustawa o związkach metropolitalnych, uchwalona jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentu, dawała nadzieję na powołanie formalnego związku metropolitalnego już kilka lat temu - mówi Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki komunalnej. – We wspólnym stanowisku domagaliśmy się wprowadzenia rozporządzeń wykonawczych, umożliwiających realizację tego celu. Tak się niestety nie tylko nie stało, ale i poprzez wprowadzenie nowej ustawy zostaliśmy z takiej możliwości wykluczeni.
Wiceprezydent Piotr Grzelak dodaje, że przyglądanie się, jak rozwija się ustawowa metropolia na Śląsku, jest pozbawione sensu.
- Metropolia nie jest żadnym eksperymentem, który trzeba specjalnie testować - mówi Piotr Grzelak. - Tego typu związki istnieją od dawna w niemal całej Europie. Nie ma żadnych wątpliwości, że odbijają się korzystnie na kluczowych kwestiach, w tym na przykład na procesie integracji komunikacji. Także i my nie chcemy czekać i nadal wyrażamy chęć powołania metropolii.
Analizy pokazują, że na pełną integrację taryfową organizatorów transportu publicznego i przewoźników w Trójmieście należałoby przeznaczyć rocznie 60 milionów złotych. Pieniądze te pochodzić mogłyby z kwoty pięciu procent podatku PIT, jaka przysługiwałaby ustawowej metropolii trójmiejskiej z budżetu państwa.
- Rocznie takie wsparcie wyniosłoby około 150 milionów złotych i byłby to dla nas poważny zastrzyk pieniędzy - mówi Piotr Grzelak.
Co do tego, że metropolia przyniesie wielkie korzyści, przekonani są także w Gdyni. Według tamtejszych samorządowców od zacieśniania współpracy w regionie nie ma odwrotu. Jako kluczowe wymieniają między innymi wspólne podejmowanie inicjatyw, związanych z czystością powietrza i ochroną środowiska.
- Tutaj współpraca nie jest wyborem, lecz koniecznością - podkreśla Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji. - Są już efekty skoordynowanego działania. Fundacja Agencja Regionalnego Monitoringu Atmosfery Aglomeracji Gdańskiej zajmuje się monitoringiem stanu powietrza. Wody Zatoki Gdańskiej i Puckiej są czyste. Dobrze funkcjonuje gospodarka odpadami.
System działa
Ciekawe w kontekście stanowiska przedstawicieli rządu są też spostrzeżenia Zygmunta Frankiewicza, prezydenta Gliwic, które są jednym z liderów Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (GZM). Na łamach "Dziennika Bałtyckiego" podkreślił on niedawno, że już w pierwszych tygodniach funkcjonowania prawnie umocowanego związku udało się rozwiązać problemy, z którymi bezskutecznie borykano się w tym regionie przez lata, gdy mimo wielokrotnie podejmowanych prób nie udało się w przeszłości na Górnym Śląsku doprowadzić do ustalenia wspólnej taryfy w pojazdach komunikacji miejskiej.
- Było to uciążliwe dla mieszkańców - mówił Zygmunt Frankiewicz. - Ustawa metropolitalna dała jednak możliwość, aby to związek ustanowił wspólną taryfę, i tak się stało. System działa, jest wspólna taryfa, a jeden organizator będzie za rok. Mieszkańcy są zadowoleni.
Zdaniem Zygmunta Frankiewicza gołym okiem widać, że metropolia przynosi tylko korzyści, i to nie tylko w wymiarze finansowym.
Europejska metropolia
Samorządowcy podkreślają również, że w atlasie Europejskiej Sieci Obserwacyjnej Rozwoju Terytorialnego i Spójności Terytorialnej już niemal dwanaście lat temu Trójmiasto uznane zostało za obszar metropolitalny o charakterze europejskim: nadano mu status węzła o znaczeniu nie tylko krajowym, lecz międzynarodowym.
Trójmiasto jest też jednym z najważniejszych regionów w Polsce, obok m.in. Warszawy, Wrocławia, Poznania, czy Krakowa, do którego napływają nowi mieszkańcy w poszukiwaniu atrakcyjnej pracy. Pokazują to dane GUS. Warto więc tworzyć dla tych osób ofertę w zakresie kultury, edukacji, możliwości dogodnego przemieszczania się, spędzania czasu wolnego. Z pewnością działania takie ułatwiłyby dodatkowe instrumenty prawne i środki finansowe, wynikające z powołania metropolii.
Projekt ustawy metropolitalnej dla Pomorza jednomyślnie poparli wszyscy samorządowcy Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot, czyli 49 prezydentów miast, burmistrzów i wójtów, ośmiu starostów powiatów, a nawet przedstawiciel rządu, wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Pomysł powołania ustawowego związku w naszym regionie pozytywnie rekomendowała też Unia Metropolii Polskich. To argument nie do przecenienia, bo rzadko kiedy wszyscy samorządowcy z Pomorza idą ręka w rękę z wojewodą pomorskim i mówią z nim jednym głosem.
CHCEMY METROPOLII NA POMORZU
Pod takim hasłem zamieszczamy w "Dzienniku Bałtyckim", w co drugi czwartek, wywiady i artykuły, dotyczące perspektyw utworzenia metropolii na Pomorzu. Za dwa tygodnie, 26 kwietnia, przedstawimy, jakie konkretne korzyści mieszkańcy Pomorza zawdzięczają tak zwanym Zintegrowanym Inwestycjom Terytorialnym, na które pomorskie samorządy otrzymały dodatkowe środki z budżetu państwa - dzięki temu, że potrafiły ze sobą współpracować w określaniu inwestycyjnych priorytetów.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?