Lecący do Poznania samolot linii SAS wystartował z lotniska Kastrup pod Kopenhagą. Gdy znalazł się nad Bałtykiem, w pobliżu Malmö, wojskowa kontrola ruchu lotniczego zaobserwowała, że niebezpiecznie blisko pojawiła się inna maszyna. Cywilni kontrolerzy nie widzieli jej na swoich radarach, gdyż miała wyłączony transponder.
Według szwedzkiego dziennika „Dagens Nyheter”, oba samoloty znalazły się na kursie kolizyjnym. Katastrofy udało się uniknąć, gdyż zmierzającą do Poznania maszynę poinformowano o konieczności wykonania skrętu. Szwedzkie ministerstwo obrony podało, że niebezpieczną sytuację spowodowali Rosjanie. Ci ostatni wystosowali oświadczenie, w którym zapewnili, że zagrożenia nie było, a obie maszyny dzieliło kilkadziesiąt kilometrów. Rosjanie nie złamali też prawa, gdyż znajdowali się nad wodami międzynarodowymi, a piloci nie mieli obowiązku włączania transpondera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?